Wpis: OK0007 - Kasia i jej kumpele
23.07.2012
Ryczów
START: 22:30
SPRZĘT: LB 12
SEEING: początkowo 9/10, później 5/10
ZASIĘG GWIAZDOWY: +5 magnitudo
OBSERWATORZY: Olek, Kuba
Byli my , obejrzejeli my i pojechali my.
Tak by można było podsumować niektóre wyjazdy obserwacyjne ale było ciut bardziej skomplikowanie ...
Noc poprzedzającą wyjazd ukazała się 20 stopni nad horyzontem Casiopea , a obok niej na szybko znalazłem w TS90/500
M103 (taki przyjemny trójkącik) oczywiście wyeksponowaną M31 i malutkie Hihoty , ale wracając do wyjazdu
Na miejscu okazało się że Droga Mleczna eksponuje się ładnie praktycznie od samego horyzontu co już zwiastowało
dobre obserwacje. Zasięg gwiazdowy określamy na 5 mag , Na pierwszy ogień poszły w Casiopei M103 i gromady
otwarte NGC654 , 663 , 659 choć co dziwne zapomnieliśmy tym razem o obserwacjach typowych letnich obiektów.
Po przymiarkach z małymi kulistymi z TV 15 zabraliśmy się z M31 i ku naszemu zdziwieniu (ogólnie to jakaś taka mała
i zbyt żółta
) po założeniu naglera (bo coś nam nie pasowało) trafiliśmy jednak na śliczną M110.
M31 z naglerem zajeła całe pole widzenia ukazując ciemne pasmo , więc warunki super.
Po chwili wytchnienia Kuba zabrał się za lornetkę Tento 7x50 i upolował kompleks Veila , który
jarzył się jasno pięknym owalem, więc LB wyposażone w OIII poszło w ruch , długo kontemplowaliśmy
trzy składniki kompleksu (NGC6960 , 6995 ,6992 , 6979 ,6974) choć nie wiem czemu jest to aż 5 NGC (!)
Cały kompleks ukazał się w pełnej krasie , bardziej szczegółowo niż pamiętam go z Jodłowa 2009 roku,
kiedy po niezbyt sprzyjających warunkach nastąpił przypływ czystego i ciepłego powietrza.
Po przegryzieniu kilku kabanosków i rozgrzaniu się ciepłą herbatką, spojrzeliśmy bez jakiegokolwiek sprzętu
optycznego w rejony Drogi Mlecznej w Łabędziu i po chwili naszym oczom ukazał się majestatyczny Worek Węgla
opisany w SkyPoket'cie jako Le Gentil 3. Obiekt bardzo ładnie kontrastował się na tle wciąż jasnej Drogi Mlecznej,
której widok towarzyszył nam tego wieczora do samego końca obserwacji.
Następnie zahaczyliśmy o klasyk nieba północnego, czyli M13 w Herkulesie. Gromadka bardzo ładnie prezentowała się
w TV 15, przy czym 12" lustro LB-ka bez mniejszych problemów rozdzieliło ją do samego środeczka. Widok był bardzo
zbliżony to tego jaki ujrzeliśmy kiedyś w Spóroku, tylko że tam LB 16" wyciągnęło jeszcze piękne miodowe kolorki gwiazd.
Po nacieszeniu oczu fotonami z M13 przestawiliśmy nasze działo w Wielką Niedźwiedzicę. Szybko w zasięgu lustra głównego
znalazły się takie klasyki jak M81 i M82, które tego wieczoru (zapewne przez niską wysokość nad horyzontem) ukazały się
w naglerku jako zwykłe szare mgiełki bez jakichkolwiek detali. Później celnie ustawiłem nasze astronomiczne działo w
kierunku gwiazdy beta UMa i po chwili naszym oczom ukazał się odległy świat zaznaczony w atlasie jako M108, obok którego
naszym oczom ukazała się bardzo ładna M97 czyli znana wszystkim mgławica planetarna Sowa. Po uzbrojeniu TV 15
w filtr OIII kontur Sowy wyraźnie się uwypuklił - widoczny był ciemny obszar w środku mgławicy, czyli sowie oczka.
Kończąc powoli obserwacje jeszcze raz zajrzeliśmy do gwiazdozbioru od którego zaczęliśmy naszą szybką podróż po nieboskłonie
czyli do Casiopei. Skanując obszar gwiazdozbioru trafiłem na gromadę otwartą NGC 436, której układ gwiazd przypominał
nietoperza z jasno świecącymi oczami (Batman na topie
)
Po godzinie duchów, jakaś mara nieczysta zaczęła zasłaniać nieboskłon, co niestety zwiastowało powolny koniec obserwacji.
W akcie desperacji (czyli obiekty mało wymagające) zerknęliśmy jeszcze na gromady otwarte o numerach katalogowych
NGC 381, 225, 136 i 129.
Około godziny 0:15 zakończyliśmy naszą chaotyczną kosmiczną wędrówkę. Następna będzie bardziej uporządkowana i przemyślana