Moja krótka relacja ze zlotu
Pierwszy raz zdarzyło mi się przyjechać 1 maja, dodatkowo nie od rana (...i nie dzień wcześniej). Wrażenia z jazdy bezcenne!
Czwartek powitał nas w Zwardoniu średnim niebem. Zapowiadało się, iż niebo wyczyści się na 100%.
Do godziny 23 niebo było całkiem niezłe (4/10), choć dość mocno wiało. Później było tylko gorzej. Pojawił się jet, czoło frontu i co 10 minut były inne warunki.
Na placu przy basenie panował wirus psuja. Grzegorzowi nie działało prowadzenie przez 2h, mi zrestartował się komputer po 30min, Kamilowi nie działała poprawnie kamera,
a Tomek Famulski też długo nie mógł odpalić zestawu. Gdy już wszystko ruszyło po 2h niebo się zepsuło. Ot takie złośliwości losu dnia pierwszego.
Równolegle do fociarzy, koledzy prowadzili obserwacje wizualne. Dokładnie nie liczyłem, ale było 4-6 dobsonów i kilka montaży z teleskopami do obserwacji wizualnych.
Piątek przywitał nas pięknym słońcem. W związku z tym LUNT spełnił swoją powinność. Obrazy Słońca niezapomniane.
Około południa mocno się zachmurzyło i pierwszy raz całą grupą obserwowaliśmy... burzę i nieustanne wyładowania. Tyle aparatów i kamer jeszcze nie widziałem na schodach
Oczywiście po takich przeżyciach należało zaliczyć wizytę w Swojskich Klimatach, jak corocznie zamówić dwa kotlety.. etc
Wieczór to pokazy filmów związanych z tematyką astronomiczną oraz wyprawą na Islandię. Tej nocy było super ciemno, ale to przez gęste chmury.
W sobotę rano po otwarciu okna do pokoju wdarła się chmura. Więc można sobie wyobrazić co było na zewnątrz. Jeżeli chodzi o mnie to zlot zakończyłem właśnie tego dnia.
Miło było się znów spotkach, poznać nowe osoby i odpocząć w tak ładnym i spokojnym miejscu.
Pozdrawiam wszystkich i dziękujemy za spotkanie!
_________________
email:
tsuch@poczta.fmWielka wyprawa obserwacyjna Polskiego Towarzystwa Miłośników Astronomii. Islandia 2016.