Teraz jest czwartek, 28 marca 2024, 16:58

Strefa czasowa: UTC + 2




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku
Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5  Następna strona
Autor Wiadomość
 Tytuł: Re: Kwiecień 2015
PostNapisane: środa, 15 kwietnia 2015, 08:27 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Nie taka ciemna ta ciemna materia


Astronomowie są przekonani, że po raz pierwszy w historii mogli zaobserwować oznaki oddziaływania ciemnej materii z inną ciemną materią za pośrednictwem siły innej, niż siła grawitacji. Międzynarodowa grupa naukowców opisała swoje odkrycie na łamach czasopisma "Monthly Notices of the Royal Astronomical Society". Przynosi ono intrygujące informacje na temat natury tego tajemniczego składnika Wszechświata.


Korzystając z instrumentu MUSE na teleskopie VLT w Europejskim Obserwatorium Południowym w Chile, a także ze zdjęć z teleskopu kosmicznego Hubble’a, zespół astronomów zbadał jednoczesną kolizję czterech galaktyk w gromadzie Abell 3827, około 1,3 miliarda lat świetlnych od Ziemi. Badacze byli wstanie określić lokalizację masy w tym układzie i porównać rozmieszczenie ciemnej materii z pozycjami jasnych galaktyk.

Nazwa ciemna materia dotyczy materii Wszechświata, której nie jesteśmy w stanie dostrzec. Naukowcy mogą wnioskować o jej położeniu na podstawie analizy efektów grawitacyjnych, między innymi dzięki technice zwanej soczewkowaniem grawitacyjnym. Kolizja galaktyk nastąpiła w miejscu znajdującym się na linii przed znacznie odleglejszym, niezwiązanym źródłem światła. Masa ciemnej materii wokół zderzających się galaktyk w znaczny sposób zaburzyła czasoprzestrzeń, zakrzywiając bieg promieni świetlnych, docierających do nas z odległej galaktyki tła i zniekształcając jej obraz w charakterystyczne kształty łuków.
Obecne teorie przewidują, że wszystkie galaktyki znajdują się wewnątrz skupisk ciemnej materii. Bez pochodzącej od niej siły grawitacji mogłyby się wskutek rotacji rozpaść. Uważa się, że we Wszechświecie zaledwie 5 procent całkowitej masy i energii to "normalna" materia, 27 procent to ciemna materia, a pozostałe 68 procent to ciemna energia.

W przedstawionych badaniach naukowcy obserwowali cztery zderzające się galaktyki i odkryli, że jedno ze skupisk ciemnej materii wydaje się być około 5 tysięcy lat świetlnych za galaktyką, którą powinno otaczać. Taki efekt wskazuje na to, że ciemna materia oddziałuje ze sobą także w inny sposób, niż tylko grawitacyjnie. Być może mamy tam do czynienia z pewnym osobliwym "tarciem".

Przyzwyczailiśmy się do myślenia, że ciemna materia czai się wokół i poza oddziaływaniem grawitacyjnym nie wadzi nikomu. Jeśli jednak w wyniku takiej kolizji mogło dojść do jej spowolnienia, to sugeruje, że natura jej oddziaływań jest znacznie ciekawsza, a fizyka tego "ukrytego" wokół nas Wszechświata, znacznie bogatsza - mówi kierownik grupy badawczej, Richard Massey z Durham University.

Należąca do zespołu Liliya Williams z University of Minnesota, dodaje: "Na podstawie analizy oddziaływań grawitacyjnych, które kształtują Wszechświat wiemy, że ciemna materia istnieje, jednak wciąż zawstydzająco mało wiemy na temat tego, czym naprawdę jest. Nasze obserwacje sugerują, że ciemna materia może oddziaływać za pomocą sił innych, niż grawitacja. To oznacza, że przynajmniej z kilku teorii na jej temat możemy zrezygnować".
Wygląda na to, że jeśli ciemna materia oddziałuje ze światem zewnętrznym nie tylko grawitacyjnie, "zauważa go", nie może być taka całkiem ciemna.

Na podstawie informacji prasowej ESO.


Grzegorz Jasiński
http://www.rmf24.pl/nauka/news-nie-taka ... Id,1716639
Obraz gromady Abell 3827 w "obiektywie" teleskopu Hubble'a
/ESO /

Na niebiesko zaznaczono kontury obszarów ciemnej materii, po lewej widać obszar przesuniety względem "swej" galaktyki
/ESO/R. Massey /


Załączniki:
Nie taka ciemna ta ciemna materia.jpg
Nie taka ciemna ta ciemna materia.jpg [ 50.47 KiB | Przeglądane 5955 razy ]
Nie taka ciemna ta ciemna materia2.jpg
Nie taka ciemna ta ciemna materia2.jpg [ 110.18 KiB | Przeglądane 5955 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 

 Tytuł: Re: Kwiecień 2015
PostNapisane: środa, 15 kwietnia 2015, 08:57 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Statek towarowy Dragon wystartował na stację ISS
Statek towartowy Dragon, należący do prywatnej korporacji SpaceX, wystartował z przylądka Canaveral na Florydzie z zaopatrzeniem dla Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS) - poinformowała agencja NASA. Dragon dostarczy między innymi niezwykły ekspres do kawy dla włoskiej astronautki.
Dragon ma dostarczyć sześciu astronautom na pokładzie ISS ponad 1810 kg zaopatrzenia, w tym żywność i aparaturę naukową. Statek ma zacumować do ISS w piątek.

W ładunku znalazł się m. in. ekspres do kawy specjalnie zaprojektowany do funkcjonowania w warunkach nieważkości. Jest on przeznaczony dla włoskiej astronautki Samanthy Cristoforetii. Dała ona do zrozumienia, że ma już dość amerykańskiej kawy rozpuszczalnej, którą musi pić od czasu przybycia na stację późną jesienią ub. r.

Będzie to - jak zauważają komentatorzy - pierwszy ekspres do parzenia naturalnej kawy, który znajdzie się na orbicie okołoziemskiej. Włoski producent ekspresu zapowiada, że zrewolucjonizuje on picie kawy w kosmosie.
SpaceX, należąca do miliardera Elona Muska, zamierzała odzyskać pierwszy człon rakiety Falcon 9, która wyniosła statek na orbitę, aby użyć go ponownie i w ten sposób obniżyć koszty kolejnego startu. Jednak według opublikowanego komunikatu firmy, człon opadł na przygotowaną specjalną platformę pływającą na wodach Atlantyku u wybrzeży Florydy, ale został w znacznym stopniu zniszczony i nadaje się tylko do kasacji.

Jest to już siódma misja lotu zaopatrzeniowego na stację ISS realizowana przez SpaceX. ISS pilnie potrzebuje zaopatrzenia bowiem w październiku ub. r. nie udał się lot statku towarowego firmy Orbital Sciences Corp. Rakieta nośna eksplodowała wówczas podczas startu.
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1356,title, ... &_ticrsn=5


Załączniki:
2015-04-15_09h53_28.jpg
2015-04-15_09h53_28.jpg [ 69.38 KiB | Przeglądane 5954 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Kwiecień 2015
PostNapisane: czwartek, 16 kwietnia 2015, 07:51 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Łazik Curiosity posiada dowody na istnienie wody w stanie ciekłym pod powierzchnią Marsa
John Moll
Znajdujący się na Marsie łazik Curiosity dokonał przełomowego odkrycia - odnalazł dowody wskazujące na istnienie wody w stanie ciekłym pod powierzchnią planety. Dotychczasowe dowody wskazywały, że woda rzeczywiście się tam znajduje lecz jest ona w postaci lodu.
Warunki jakie panują na Marsie powodują, że woda w stanie ciekłym właściwie nie powinna tam istnieć. Jednak marsjańska gleba jest bogata w sól - nadchloran wapnia o właściwościach higroskopijnych. Oznacza to, że związek zachowuje się niczym gąbka, tj. wchłania parę wodną. Próg zamarzania cieczy obniża się wtedy do -70 stopni Celsjusza.

Pomiary jakich dokonał łazik Curiosity wskazują, że gleba jest wilgotna ze względu na znajdującą się w niej solankę. Podczas marsjańskiej nocy, nadchloran wapnia pochłania parę wodną, przez co nie zamienia się ona w lód, natomiast gdy na Marsie zaczyna się dzień, woda z roztworu zaczyna parować.

Według naukowców, możemy mieć w tym przypadku do czynienia z cyklem wodnym, podobnym do tego jaki ma miejsce na naszej planecie. Odkrycie jeszcze nie udowadnia istnienia wody w stanie ciekłym na Marsie, ale uczeni nie wykluczają takiej możliwości. Wyniki badań pojawiły się w najnowszym wydaniu czasopisma naukowego Jorunal Geoscience.
http://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/laz ... hnia-marsa
Źródło: NASA


Załączniki:
Łazik Curiosity posiada dowody na istnienie wody w stanie ciekłym pod powierzchnią Marsa.jpg
Łazik Curiosity posiada dowody na istnienie wody w stanie ciekłym pod powierzchnią Marsa.jpg [ 182.92 KiB | Przeglądane 5941 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Kwiecień 2015
PostNapisane: czwartek, 16 kwietnia 2015, 07:54 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Nowa mapa niezwykłego wulkanu na Księżycu
Naukowcy stworzyli mapę najbardziej niezwykłego wulkanu na Księżycu. Okazuje się, że jego efektowne erupcje rozprzestrzeniły materię z wnętrza globu na dużo większym obszarze satelity, niż dotychczas sądzono.
Astronomowie i geolodzy badali znajdujący się na powierzchni Księżyca, nienazwany wulkan oraz jego otoczenie - tzw. Compton-Belkovich Volcanic Complex. Śledząc rozkład pierwiastka radioaktywnego – toru, który rozprzestrzeniał się w tych okolicach po każdej silnej erupcji, dokonali odkrycia, że przy niskiej grawitacji Księżyca materiał wyniesiony podczas wybuchu mógł zalecieć bardzo daleko – pokrył obszar o wielkości Szkocji. Potężna erupcja mająca miejsce jakieś 3,5 miliarda lat temu wyrzuciła skały i pył około pięć razy dalej niż wulkan, który zniszczył rzymskie Pompeje w 79 roku n.e.
Naukowcy przeanalizowali dane z sondy NASA, Lunar Prospector, dzięki której po raz pierwszy dostrzeżono wulkan w roku 1999. Znalezione wówczas duże zgęszczenie toru było trudne do dokładnego zbadania, bowiem skrywa się on pod pyłem powstałym na skutek bombardowania powierzchni meteorytami. Jednak Lunar Prospector jest już w stanie wykryć promieniowanie gamma emitowane przez tor i bez trudu przenikające przez osady skał meteorytowych. Następnie naukowcy wykorzystali technikę obróbki obrazów używaną wcześniej z powodzeniem do oglądania bardzo odległych miejsc we Wszechświecie, pozwalającą na silne wyostrzenie mapy i ukazanie różnych szczegóły – w tym przypadku olbrzymich ilości toru na Księżycu.
Skala wybuchu dawno aktywnego wulkanu okazała się dla naukowców sporym zaskoczeniem. Wiadomo, że aktywność wulkaniczna była dawniej na Księżycu czymś powszechnym, a obserwowane dziś ciemne „morza” to w rzeczywistości pokłady bogatej w żelazo lawy, która zalewała wówczas duże kratery uderzeniowe i inne nierówności powierzchni. Jednak niedawno odkryty wulkan jest pod wieloma względami wyjątkowy – wyrzucał płynną, ubogą w żelazo i jasną lawę, która tworzyła strome stożki wulkaniczne, i to na ogromne, nie spotykane dotąd odległości.

Naukowcy planują teraz iść o krok dalej i wykonać podobne badania dla największego znanego nam wulkanu w Układzie Słonecznym – góry Olympus Mons na Marsie. Nie będą tam jednak szukać toru, a wodoru i hipotetycznych pozostałości po wodzie, która może tworzyć lodowce na wysokich zboczach wzniesienia.
Więcej o wulkanach w Układzie Słonecznym: Compton-Belkovich Volcanic Complex (CBVC): An ash flow caldera on the Moon
Źródło: Elżbieta Kuligowska | astronomy.com
http://orion.pta.edu.pl/nowa-mapa-niezw ... a-ksiezycu
Zdjęcie ukazuje obszar wokół tworu o nazwie Compton-Belkovich Volcanic complex (skala pionowa została dla przejrzystości rozciągnięta). Czerwony region o rozmiarze około 35 kilometrów to sam kompleks wulkaniczny, a szare obszary to miejsca, gdzie wykryto radioaktywne pozostałości erupcji wulkanicznych – rozciągają się one na 300 kilometrów.
Źródło: Jack Wilson et al, Durham University.


Załączniki:
Nowa mapa niezwykłego wulkanu na Księżycu.jpg
Nowa mapa niezwykłego wulkanu na Księżycu.jpg [ 26.22 KiB | Przeglądane 5940 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Kwiecień 2015
PostNapisane: czwartek, 16 kwietnia 2015, 07:54 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Polak zrobił niesamowite zdjęcie. Jak tego dokonał?
Bartosz Wojczyński, polski fotograf, wykonał fantastyczne zdjęcie, podczas swojego pobytu w obserwatorium astronomicznym Teide na Teneryfie na Wyspach Kanaryjskich. Co ono przedstawia i w jaki sposób udało mu się uwiecznić to ciekawe zjawisko?
Każdego dnia Słońce wschodzi i zachodzi, nie zatrzymując się na niebie nawet na chwilę. Podobnie jest nocą, gdy nad naszymi głowami przemieszczają się gwiazdy, planety i odległe mgławice. Jedną z najciekawszych gwiazd ziemskiego nieba jest Gwiazda Polarna, która znajduje się na tzw. biegunie niebieskim.
To właśnie wokół niego wirują wszystkie gwiazdy. Jeden pełen obrót zajmuje oczywiście dobę. Jedynym z największych wyzwań dla astrofotografów jest uwiecznienie tego ruchu. Bartosz Wojczyński postanowił ukazać to zjawisko w tle obserwatorium astronomicznego, które położone jest na stokach wulkanu Teide na kanaryjskiej Teneryfie.
Przepiękna fotografia tak naprawdę składa się z aż 620 zdjęć, które wykonywane były przy 35-sekundowym naświetlaniu w trybie ciągłym. Wymagało to wyjątkowej wytrwałości fotografa, ponieważ sesja zajęła mu w sumie 6 godzin. Zdjęcia nałożone zostały na siebie w Photoshopie i po małym retuszu efekt był zachwycający.
Na jednym zdjęciu udało się uwiecznić ruch kilkuset gwiazd, jednych jaśniejszych, a innych bledszych. W samym środku tego kosmicznego wiru, znajduje się Gwiazda Polarna, która też wiruje, ale wykonuje najmniejszy ruch spośród wszystkich gwiazd ziemskiego nieba.
Dla wszystkich tych, których zdjęcie Bartosza Wojczyńskiego będzie natchnieniem do stworzenia własnej fotografii wirujących gwiazd, istotne będą parametry zdjęć. Astrofotograf użył aparatu Nikon D5100 z obiektywem Samyang AE 10 mm, wartość przesłony wyniosła f/4.8, zaś ISO 1600.
http://www.twojapogoda.pl/wiadomosci/11 ... go-dokonal
Fot. Bartosz Wojczyński / Twitter.


Załączniki:
Polak zrobił niesamowite zdjęcie. Jak tego dokonał.jpg
Polak zrobił niesamowite zdjęcie. Jak tego dokonał.jpg [ 168.7 KiB | Przeglądane 5940 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Kwiecień 2015
PostNapisane: piątek, 17 kwietnia 2015, 08:10 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Kolejna "polska" planeta
Polscy astronomowie, współpracujący z międzynarodowym zespołem odkryli nową planetę, jedną z najbardziej odległych znanych nam do tej pory planet pozasłonecznych. Odkrycie planety OGLE-2014-BLG-0124L, leżącej bliżej centrum Drogi Mlecznej około 13000 lat świetlnych od Ziemi było możliwe dzięki połączeniu danych z obserwacji polskiego eksperymentu OGLE (Optical Gravitational Lensing Experiment) i teleskopu kosmicznego Spitzera.


Obserwacje programu OGLE, prowadzone z pomocą teleskopu w obserwatorium Las Campanas w Chile wykorzystują zjawisko tak zwanego mikrosoczewkowania, kiedy grawitacja jednej gwiazdy, przechodzącej przed bardziej odległą prowadzi do wzmocnienia i powiększenia obrazu tej dalszej gwiazdy. Jeśli wokół gwiazdy bliższej obserwatorowi krąży planeta, astronomowie są w stanie zarejestrować związane z nią zakłócenia sygnału.

Takie obserwacje przyniosły do tej pory odkrycie około 30 planet pozasłonecznych, z których najdalsza jest około 25000 lat świetlnych od Ziemi. Są to jednak planety znacznie bliższe centrum Drogi Mlecznej, ułożone znacznie dalej od nas, niż te, które odkrywamy innymi metodami, między innymi dzięki pracy teleskopu kosmicznego Keplera. Problemem w przypadku projektu OGLE są kłopoty z ustaleniem precyzyjnej odległości planety od Ziemi, około połowie odkrytych planet nie udało się takiej odległości przyporządkować.

Tu właśnie z pomoca przychodzą obserwacje teleskopu kosmicznego Spitzera, który krąży wokół Słońca w odległości ponad 200 milionów kilometrów od Ziemi. Porównanie różnicy czasowej między obserwacjami zjawiska mikrosoczewkowania z Ziemi i przez teleskop Spitzera pozwala precyzyjnie określić odległość od soczewkującej gwiazdy.

W przypadku planety OGLE-2014-BLG-0124L efekt mikrosoczewkowania trwał wyjątkowo długo, aż 150 dni. Spitzer zauważył sygnał potwierdzający obecność planety 20 dni wcześniej, niż teleskop systemu OGLE. Opóźnienie obserwacji pozwoliło wyznaczyć odległość do gwiazdy, a także promień orbity, po której porusza się planeta. Na tej podstawie oszacowano, że masa planety jest równa połowie masy Jowisza.

Grzegorz Jasiński
http://www.rmf24.pl/nauka/news-kolejna- ... Id,1718070
Ułożenie planet odkrytych z pomocą eksperymentu OGLE i tych, obserwowanych przez teleskop Keplera
/ NASA/JPL-Caltech /


Załączniki:
Kolejna Polska Planeta.jpg
Kolejna Polska Planeta.jpg [ 56.48 KiB | Przeglądane 5928 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Kwiecień 2015
PostNapisane: piątek, 17 kwietnia 2015, 08:11 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Ziemia mogła kiedyś wchłonąć planetę wielkości Merkurego
admin
Naukowcy od dawna zastanawiali się jak to możliwe, że pole magnetyczne na Ziemi przetrwało przez tyle milionów lat. Znane są przecież liczne przypadki, gdy ciała niebieskie z Układu Słonecznego, po prostu tracą swoje wewnętrzne dynamo jak Księżyc czy Mars. Najnowsza teoria zakłada, że Ziemia wchłonęła kiedyś planetę wielkości Merkurego, która spowodowała, że pole magnetyczne na naszej planecie stało się bardziej trwałe.
Uczeni twierdzą, że Ziemia formowała się w tym samym czasie co Układ Słoneczny, czyli około 4,6 miliarda lat temu. Założenie jest takie, że chmura gazu i pyłu stanowiąca tak zwaną mgławicę protoplanetarną stanowiła podstawę do formowania Słońca i planet je obiegających. Poza tym planety skaliste zyskały wielkość absorbując asteroidy, większe planetoidy i właśnie niewielkie planety.
Astronomowie uważają, że obecny skład geologiczny Ziemi jest na tyle nietypowy, że nie da się go wytłumaczyć poprzez tak zwany okres bombardowania asteroidami, który miał mieć miejsce w okresie formowania się planet. Jedna skorupa ziemska ma tak nietypowy skład chemiczny, że od początku hipoteza ta wydawała się bardzo ryzykowna.
Nowe badania sugerują, że aby było to możliwe wczesna Ziemia musiała wchłonąć inną planetę, która byla wielkości dzisiejszego Merkurego. Taka hipoteza jest też bardzo kusząca, bo pozwala wytłumaczyć dlaczego ziemskie pole magnetyczne jest aż tak trwałe.
Źródło:
http://www.space.com/29113-early-earth- ... ?cmpid=5...
http://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/zie ... -merkurego

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Kwiecień 2015
PostNapisane: piątek, 17 kwietnia 2015, 08:13 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Wybuchowy finał "prawie" udanego lądowania. Falcon 9 znowu eksplodował
Kolejna próba osadzenia rakiety nośnej Falcon 9 na Oceanie Atlantyckim zakończyła się tylko w połowie sukcesem. Maszyna wprawdzie osiadła pionowo na specjalnie przygotowanej barce. Jednak chwilę potem silny wiatr ją przewrócił. W rezultacie Falcon 9 po raz kolejny eksplodował.
We wtorek 14 kwietnia rakieta nośna Falcon 9 wyniosła statek kosmiczny Dragon, który dostarcza zaopatrzenie dla pracujących na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej astronautów.
Naukowcy z prywatnego przedsiębiorstwa SpaceX, do którego należy maszyna, mieli nadzieję, że tym razem uda się odzyskać część nośną Falcona 9. Poprzednie próby osadzenia rakiety na specjalnie przygotowanym statku ASDS (Autonomous Spaceport Drone Ship) na Oceanie Atlantyckim zakończyły się fiaskiem.
Prawie sukces
Tym razem pracownicy SpaceX mówią, że misja zakończyła się w połowie pomyślnie. Rakieta Falcon 9 wystartowała bez
problemów ze stacji Sił Powietrznych na przylądku Canaveral na Florydzie w Stanach Zjednoczonych. Na odpowiedniej wysokości druga część rakiety oddzieliła się od pierwszej i skierowała Dragona na ISS. Część nośna w sposób kontrolowany opadała z około 100 km. Wylądowała w pozycji pionowej na ASDS. Jednak w końcowym stadium silne podmuchy wiatru przewróciły rakietę nośną na bok.
Niestety finał był zbyt spektakularny niż oczekiwano. Rakieta eksplodowała.
Nie dają za wygraną
ASDS jest w porządku. Wybuch nie naruszył kadłuba. Naprawy są niewielkie - pisał na swoim Twitterze właściciel firmy SpaceX Elon Musk.
Jak informuje przedsiębiorstwo, szanse na udane lądowanie oszacowano poniżej 50 proc. Falcon 9 wykonał najtrudniejszy manewr, czyli trafienie na niewielkie lądowisko.
Musimy przeanalizować co się stało - powiedział Hans Koenigsmann, wiceprezes SpaceX. - Wymaga to większej ilości pracy podczas najbliższych misji - dodaje.
Kolejna próba 19 czerwca
Kolejna próba posadzenia Falcona 9 na barce zaplanowana jest na 19 czerwca. Rakieta wyniesie w przestrzeń kapsułę Dragon, która zaopatruje Międzynarodową Stację Kosmiczną.
Drogi sprzęt
Według pracowników firmy SpaceX rakiety nośne są najdroższym elementem bezzałogowej misji. Na mocy zawartego z NASA kontraktu kosmiczne przedsiębiorstwo zrealizuje do 2016 roku łącznie 12 lotów dostawczych kapsuł Dragon na ISS. Kontrakt opiewa na kwotę 1,6 mld dolarów.
Dlatego naukowcy chcą, by Falcon 9 stał się maszyną wielokrotnego użytku. To pozwoliłoby znacznie obniżyć koszty lotów w Kosmos, takich jak wyniesienie na orbitę okołoziemską kapsuły Dragon.
- Możliwość ponownego użycia rakiety to przełom, który musi się udać, jeżeli chcemy wznieść loty kosmiczne na nowy poziom – powiedział Musk podczas spotkania w Massachusetts Institute of Technology.
Do tej pory po skończonej misji rakieta stawała się kosmicznym śmieciem. Spadała do oceanu lub płonęła w atmosferze.
Źródło: space.com, twitter.com
Autor: PW,mab/mk
http://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pog ... 3,1,0.html


Załączniki:
2015-04-17_08h06_36.jpg
2015-04-17_08h06_36.jpg [ 26.53 KiB | Przeglądane 5928 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Kwiecień 2015
PostNapisane: sobota, 18 kwietnia 2015, 07:37 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Astronomiczne imprezy na Toruńskim Festiwalu Nauki i Sztuki
Od piątku do wtorku w Toruniu trwa 15. Toruński Festiwal Nauki i Sztuki. Wśród różnorodnych imprez zaplanowano m.in. siedem dotyczących astronomii i kosmosu, w tym pokazy filmowe na czaszy radioteleskopu, która posłuży za największy ekran filmowy w Polsce.
Główną imprezą festiwalową będzie „Laterna Astronomica”, nawiązująca do obchodzonego w tym roku Międzynarodowego Roku Światła 2015. Organizatorzy zapowiadają, że czasza 32-metrowego radioteleskopu w Centrum Astronomii UMK w Piwnicach koło Torunia posłuży jako największy ekran filmowy w Polsce. Będą na niej zaprezentowane różne filmy i zdjęcia związane z kosmosem, m.in. fragmenty ogólnopolskiego programu telewizyjnego „Astronarium”, realizowanego przez Telewizję Polską i Polskie Towarzystwo Astronomiczne. Imprezie towarzyszyć będą pokazy nieba oraz wystawa zdjęć astronomicznych dużego formatu. Organizatorzy zapowiadają także możliwość usłyszenia „dźwięku” pulsara – po skierowaniu radioteleskopu na odpowiedni obiekt na niebie. Impreza będzie powtórzona dwukrotnie: w sobotę 18 kwietnia i w niedzielę 19 kwietnia od godz. 20.30.

Tradycyjną dla toruńskiego festiwalu imprezą jest coroczne „Radio Planet i Komet”, prowadzone na antenie Polskiego Radia Pik z wieży Ratusza Staromiejskiego. Będzie można go posłuchać w radiu albo przebywając na wieży w poniedziałek 20 kwietnia od godz. 21.00 do 23.00.

Następną tradycją festiwalu są Mistrzostwa Rakiet Wodnych, które w tym roku będą zorganizowane już po raz dziesiąty. Zawody odbędą się w poniedziałek 20 kwietnia od godz. 12.00 do 13.00.

Zaplanowano także warsztaty pt. „Widmo, jakiego nie znasz!”, które w sobotę i w niedzielę odbędą się w Centrum Astronomii UMK o godz. 19.00. Uczestnicy przy pomocy prostych materiałów zbudują narzędzia naukowe, np. spektroskop i będą mogli przekonać się, co kryją w sobie różne barwy światła.

W toruńskim obserwatorium odbędzie się też jeszcze jedna impreza pt. „Miej oko na kosmos” – będzie można za pomocą teleskopów obejrzeć księżyce Jowisza, planetę Wenus i obejrzeć wystawę astrofotografii. Impreza ma charakter wycieczki i zwiedzania, zaplanowano ją na sobotę i na niedzielę o godz. 18.30.

„Oko w oko ze Słońcem” to tytuł następnej imprezy, zaplanowanej na poniedziałek 20 kwietnia i wtorek 21 kwietnia o godz. 12.00. przed wejściem do Instytutu Fizyki UMK. Będzie okazja w bezpieczny sposób spojrzeć na Słońce i zobaczyć plamy na jego powierzchni.

Uzupełnieniem astronomicznego programu festiwalu jest „Astrokalendarz 2015” w toruńskim planetarium.

Na niektóre z imprez obowiązują darmowe wejściówki. Szczegóły oraz dokładny program dla wszystkich dziedzin festiwalowych znajduje się na stronie internetowej www.festiwal.torun.pl.

Organizatorami 15. Toruńskiego Festiwalu Nauki i Sztuki są Uniwersytet Mikołaja Kopernika (UMK), Urząd Miasta Torunia oraz Towarzystwo Naukowe w Toruniu (TNT).

PAP - Nauka w Polsce

cza/ mrt/
http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/ ... ztuki.html
Fot. materiały prasowe


Załączniki:
2015-04-18_07h31_06.jpg
2015-04-18_07h31_06.jpg [ 41.44 KiB | Przeglądane 5913 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Kwiecień 2015
PostNapisane: niedziela, 19 kwietnia 2015, 09:21 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Tajemnica rozwichrzonej fryzury Alberta Einsteina oraz jego ostatnich słów przed śmiercią

Marek Abramowicz

Dziś mija 60 lat od śmierci Alberta Einsteina. Mało kto wie, że szalona fryzura, z której był znany, wcale nie była wynikiem przypadku lub profesorskiego roztargnienia...


Albert Einstein stał się ikoną masowej kultury nie tylko z powodu swych genialnych odkryć, dotyczących geometrycznej istoty czasu i przestrzeni, których mało kto rozumie, ale także z powodu niebanalnego stylu życia, pewnej ekscentryczności ubioru oraz rozpoznawalnej powszechnie fryzury w stylu "szalonego uczonego".

Nie wszyscy jednak wiedzą, że imponująco rozwichrzona aureola siwych włosów wokół głowy Einsteina wcale nie była wynikiem przypadku lub profesorskiego roztargnienia - lecz wprost przeciwnie - była jak najstaranniej obmyślonym i pielęgnowanym przez częste strzyżenie i codzienne czesanie autorskim dziełem pewnej konkretnej osoby, a mianowicie wieloletniej przyjaciółki Einsteina, Johanny Fantovej, kronikarki ostatnich lat jego życia w Princeton.

Johanna Fantova była czeską Żydówką. Nim spotkał się z nią samą, Einstein poznał najpierw jej przyszłą rodzinę w Pradze, gdzie od 13 kwietnia 1911 do 7 lipca 1912 r. był profesorem Uniwersytetu Karlova-Ferdinandova. Od tego zdarzenia zaczyna się tu opowiadana historia.

Odwiedziłem Pragę w czerwcu 2012, w sto lat później. Z powodów, których nie mogę jeszcze wyjawić, każdego ranka odtwarzałem w pamięci, punkt po punkcie, historię życia Johanny Fantovej, skromnej a jednocześnie niezwykłej kobiety, wykształconej, wrażliwej, bardzo inteligentnej i eleganckiej. Poznałem ją z lektur, niestety niezbyt systematycznych, oraz anegdot zasłyszanych od moich przyjaciół z Princeton.

Tym razem mieszkałem w Pradze w Rezidence Dlouha 17, gdyż jako zaproszony wykładowca dużej międzynarodowej konferencji "Relativity and Gravitation; 100 Years after Einstein in Prague", byłem gościem czeskiego Ministerstwa Edukacji, do którego należy ta centralnie położona rezydencja. Konferencja odbywała się w niedalekim Karolinum, to znaczy historycznej siedzibie Uniwersytetu Karola, ledwie dwie ulice i Rynek Staromiejski od Dlouha 17. Jiri Bicak, profesor Uniwersytetu Karola, który tę konferencję zorganizował, wygłosił pierwszy wykład, przypominając, że w ciągu półtorarocznego pobytu w Pradze Einstein sformułował zasadę równoważności oraz po raz pierwszy wyliczył ugięcie światła w polu grawitacyjnym. Był to jedyny wykład historyczny, bowiem konferencja dotyczyła najnowszych wyników teorii względności w jej aspektach formalnych, obserwacyjnych i nawet instrumentalnych. Konferencja miała bogatą oprawę, podkreśloną magicznym pięknem Pragi, najcudowniejszego miasta Europy. Jednym z jej ważnych punktów było nadanie stopnia doctor honoris causa profesorowi Donaldowi Lynden-Bellowi.

Podczas codziennego spaceru od Rezidence do Karolinum przechodziłem obok okazałej czteropiętrowej kamienicy w Rynku, prawie dokładnie naprzeciw słynnego zegara astronomicznego, której frontowa ściana ozdobiona jest tablicą pamiątkową z tekstem po czesku i po angielsku: "Tutaj, w salonie pani Berty Fantovej, Albert Einstein, w latach 1911-1912 profesor Uniwersytetu w Pradze, twórca Teorii Względności, laureat Nagrody Nobla, grał na skrzypcach i spotykał się ze swymi przyjaciółmi, słynnymi pisarzami Maxem Brodem i Franzem Kafką."


W roku 1911 Albert Einstein nie był jeszcze światowej sławy fizykiem znanym szerokiej publiczności, choć rzecz jasna jego profesjonalni koledzy dostrzegali już w nim geniusza. W liście rekomendacyjnym do Pragi, Max Planck napisał: "jeśli jego teorie zostaną udowodnione, będzie Kopernikiem XX wieku". Berta Fantova nie mogła jeszcze o tym wiedzieć. Skrupulatnie wybredna w doborze gości, zapraszała Einsteina do swego modnego literackiego salonu zapewne głównie dlatego, że był świetnym skrzypkiem, a przy tym młodym profesorem uniwersytetu, przystojnym, dowcipnym i błyskotliwym.

Wspomniana na pamiątkowej tablicy "przyjaźń" z Franzem Kafką sugeruje więcej niż zwykłą towarzyską znajomość. Hmm... Profesor Bicak uświadomił mi, że nie ma żadnych dowodów na to, że Einstein i Kafka się rzeczywiście spotkali w salonie Berty Fantowej - być może jest to tylko legenda. Einstein bywał regularnie również w salonie profesora Moritza Winternitza, wybitnego znawcy sanskrytu i staroindyjskiej literatury, który objął profesurę w Pradze po dziesięcioletnim pobycie w Oxfordzie. Einstein był przyjacielem rodziny Winternitzerów, grał u nich na skrzypcach i brał udział w dyskusjach okrągłego stołu na tematy filozoficzne i społeczne. W salonie Berty Fantovej Einstein poznał jej syna Otto Fantę, dość znanego grafologa, który później ożenił się z Hanną Bobatsch, bohaterką tej opowieści.

W roku 1911 Hanna była dziesięcioletnią dziewczynką i mieszkała z rodzicami w swoim rodzinnym Brnie. Albert i Hanna spotkali się już jako ludzie dorośli w dziesięć lat później i bardzo zaprzyjaźnili. Einstein był wtedy profesorem w Berlinie, słynnym uczonym i światowym celebrytą. Hanna gruntownie uporządkowała jego prywatną bibliotekę, co wymagało długiego czasu i ogromnej cierpliwości. Wiem coś o tym, bo sam trzykrotnie ustawiłem ab initio ad finem tysiące książek w naszej domowej bibliotece, gdy przeprowadzaliśmy się z Oxfordu do Triestu, potem do Kopenhagi i do Goeteborga, a teraz po przeniesieniu wszystkich książek na wieś, borykam się samotnie z tym trudem Syzyfa po raz czwarty.

W roku 1933, po ogłoszeniu przez rząd kanclerza Adolfa Hitlera antysemickiej ustawy o urzędnikach państwowych, która odbierała Żydom prawo do wykładania na niemieckich uniwersytetach, Einstein opuścił Niemcy, a wkrótce potem Europę. Przyjął pozycję w utworzonym w tym czasie Institute for Advanced Studies w Princeton, gdzie pracował do końca życia. Fantova wyemigrowała do USA w roku 1939 i za radą Einsteina studiowała bibliotekoznawstwo. Po ukończeniu studiów została bibliotekarką w bibliotece Uniwersytetu w Princeton.
On pisał dla niej wiersze, ona dbała o jego fryzurę


Einstein i Fantova spotykali się prawie codziennie, często do siebie dzwonili i często jedli razem kolacje. Fantova brała też udział w przejażdżkach Einsteina jachtem na jeziorze Carnegie. On pisał dla niej wiersze, ona dbała o jego fryzurę. Od października 1953 do 12 kwietnia 1955, a więc przez ostatnie półtora roku życia Einsteina, Fantova systematycznie spisywała prowadzone w jej obecności jego monologi i rozmowy. 62-stronicowy maszynopis Fantovej, zatytułowany "Gespra¨che mit Einstein", zawiera około 200 takich wpisów (po niemiecku). Przechowywany jest w bibliotece Uniwersytetu Princeton. Jak dotąd nie został przetłumaczony na angielski. Niektóre jego fragmenty publikowane były w różnych wydawnictwach Uniwersytetu Princeton, najwięcej w Princeton Alumni Weekly i Princeton Bulletin Weekly oraz kolekcji opracowanej przez Alice Calaprice, "The New Quotable Einstein", wydanej przez Princeton University Press przy współpracy Uniwersytetu Hebrajskiego w Jerozolimie w roku 2005, czyli stulecie szczególnej teorii względności.

Niektóre z tych wpisów są przejmująco osobiste. Na przykład dzięki notatce z 24 marca 1954 wiemy, że mniej więcej na rok przed swą śmiercią Einstein przestał grać na skrzypcach: "Einstein mówił mi, że już na skrzypcach nie gra, gdyż jest to zbyt intensywne, a przez to wyczerpujące. Gra natomiast codziennie na pianinie; łatwiej mu wtedy improwizować."

Einstein umarł 18 kwietnia 1955 roku. Fantova, jego wierna przyjaciółka i kronikarka, nie była, niestety, wtedy przy nim. Niestety, bowiem umierając w szpitalu w Princeton, mówił Einstein o czymś spokojnie i długo nocnej pielęgniarce. Ona trzymała go za rękę i słuchała z cierpliwą uwagą i łagodnością dobrej Samarytanki. Ponieważ on mówił po niemiecku, a ona niemieckiego nie znała, nikt nie wie, co i do kogo mówił Einstein w ostatnich minutach swego życia.
Książka "Einstein. Jego życie, jego wszechświat" jest dostępna tutaj >>

Cały tekst:

http://wyborcza.pl/1,75476,17776331,Taj ... teina.html
Albert Einstein (fot. wikipedia)


Załączniki:
z16766617Q,Albert-Einstein.jpg
z16766617Q,Albert-Einstein.jpg [ 74.17 KiB | Przeglądane 5893 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Kwiecień 2015
PostNapisane: niedziela, 19 kwietnia 2015, 09:25 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Pamiętaj radioastronomie młody...
nigdy nie otwieraj przedwcześnie kuchenki mikrofalowej w pobliżu radioteleskopu. Taki wniosek wynika z publikacji astronomów pracujący w australijskim Obserwatorium Parkes, którzy zidentyfikowali źródła jednego z dwóch rodzajów krótkotrwałych zjawisk rejestrowanych w zakresie radiowym.

W ciągu kilkunastu ostatnich lat rejestrowane były dwa rodzaje tajemniczych sygnałów, trwające od kilku do kilkuset milisekund. Jeden z nich, Krótkie Błyski Radiowe (ang. Fast Radio Bursts, FRB) docierają z losowych kierunków na sferze niebieskiej, w nieprzewidywalnych momentach, i, jak do tej pory, ich źródło pozostaje nieznane. Drugi z rodzajów określany jest po angielsku jako perytony - nazwa pochodzi od mitologicznych istot opisanych przez Jorge Borgesa, o ciele jelenia i orlich skrzydłach, a ich szczególną cechą jest to, że rzucające ludzki cień. Rejestrowane były tylko przez radioteleskopy w Parkes, w Australii oraz w Blein, w Szwajcarii. Większość parametrów perytonów jest taka sama jak dla FRB, ale naukowców zainteresował fakt, że były one obserwowane najczęściej w ciągu dnia, w godzinach normalnej pracy Obserwatorium, głównie w dni robocze. Po wzięciu pod uwagę poprawki na czas letni i zimowy okazało się, że rejestrowane były głównie w porze lunchu.
W styczniu tego roku, w ciągu jednego tygodnia, radioteleskop w Parkes zaobserwował trzy kolejne perytony. Znane były do tej pory z emisji w paśmie 1,4 GHz, ale tym razem, przy pomocy nowego detektora zakłóceń radiowych, udało się zarejestrować także emisję o częstotliwości 2,4 GHz. Taki sam instrument posiada także niedalekie ATCA (Australia Telescope Compact Array), jednak w ich danych nie było śladu takiego sygnału. Stało się oczywiste, że perytony nie tylko nie pochodzą z przestrzeni kosmicznej, ale wręcz ich źródło znajduje się gdzieś w pobliżu radioteleskopu.

Po dokładniejszej analizie okazało się, że rejestrowano mnóstwo sygnałów o częstotliwości 2,4GHz, ale zwykle nie obserwowano wtedy perytonu. Astronomowie przeanalizowali jakie urządzenie normalnie emituje w zakresie 2,4GHz, ale czasami daje także sygnał o częstotliwości 1,4 GHz. Podejrzenie padło na kuchenki mikrofalowe znajdujące się w obserwatorium - one nie tylko pracują w zakresie 2,4GHz, ale na dodatek za każdym razem kiedy rejestrowano peryton, teleskop był skierowany w kierunku którejś z mikrofalówek. Oczywiście, o paśmie 2,4 GHz wiadomo od dawna - jeśli radioteleskop ma zbierać dane w tym zakresie, to nakazywane jest wyłączenie wszystkich mikrofalówek w danym miejscu.

Astronomowie postanowili samemu wytworzyć perytony. Początkowo się to nie udawało - w normalnych warunkach kuchenki emitują tylko w zakresie 2,4 GHz. Jednak gdy otwarto drzwiczki mikrofalówki przed zakończeniem jej pracy, wywołało to emisję perytonu. Okazało się, że kuchenki mikrofalowe wytwarzają impuls o częstotliwości 1,4 GHz w trakcie wyłączania się. Zazwyczaj jest on absorbowany przez ścianki kuchenki, ale jeśli ktoś przedwcześnie otworzy drzwiczki to promieniowanie wydostaje się na zewnątrz. Wykorzystując tę technikę naukowcom udało się generować perytony z pięćdziesięcioprocentową skutecznością.

Źródłem australijskich perytonów okazały się dwie (z 5 znajdujących się na terenie obserwatorium) kuchenki mikrofalowe tego samego, japońskiego producenta, będące w nieprzerwanym użyciu od 27 lat. Astronomom udało się wyjaśnić także jeszcze jedno zjawisko. W czerwcu 1998, jednego dnia, zarejestrowano 16 perytonów, w odstępach wynoszących około 22 sekundy. Wydaje się, że zostały spowodowane przez kogoś, kto włoży aluminiową folię do pieczenia między drzwiczki a obudowę mikrofalówki, tworząc przez przypadek coś w rodzaju anteny. Moc kuchenki ustawiona była poniżej 100%, powodując włączanie i wyłączanie się kuchenki w 22-sekundowym cyklu, zgodnym ze specyfikacją producenta.

Oczywiście powstaje podejrzenie, czy również FRB nie maja ziemskiego pochodzenia. Australijscy naukowcy jednak stoją na stanowisku, że te zjawiska mają kosmiczne źródło. Przemawiają za tym dwie przesłanki: w przeciwieństwie do perytonów, FRB rejestrowane są w przypadkowych porach dnia i przypadkowych położeniach. FRB mają także pewne specyficzne cechy wskazujące na oddziaływanie z ośrodkiem międzygwiazdowych. Ich źródło zatem nadal pozostaje nieznane.

Dodał: Grzegorz Gajda

Źródło: arXiv.org e-Print archive
http://news.astronet.pl/7594
Histogram momentów obserwacji perytonów (czerwony) i FRB (niebieski) w zależności od czasu lokalnego. Rozkład FRB jest równomierny, natomiast wyraźnie widoczne jest duże zagęszczenie perytonów między 12 a 13, czyli w porze lunchu. Źródło: Petroff et al. (2015), arXiv:1504.02165

Dodał: Grzegorz Gajda
Uaktualnił: Grzegorz Gajda

Źródło: arXiv.org e-Print archive
Widok na radioteleskopy w obserwatorium w Parkes, w Australii. Credit: John Sarkissian (CSIRO Parkes Observatory)

Dodał: Grzegorz Gajda

Źródło: CSIRO Australia


Załączniki:
Widok na radioteleskopy w obserwatorium w Parkes, w Australii. Credit.jpg
Widok na radioteleskopy w obserwatorium w Parkes, w Australii. Credit.jpg [ 169.95 KiB | Przeglądane 5893 razy ]
Histogram momentów obserwacji perytonów.jpg
Histogram momentów obserwacji perytonów.jpg [ 29.3 KiB | Przeglądane 5893 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Kwiecień 2015
PostNapisane: poniedziałek, 20 kwietnia 2015, 08:41 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
ASTRONARIUM nr 7: Europejskie Obserwatorium Południowe
W poniedziałek 20 kwietnia o 17.00 we wszystkich kanałach TV Regionalnej wyemitowany zostanie kolejny odcinek Astronarium. Tematem będą obserwatoria ESO.

Więcej inforacji oraz powtórki poprzednich programów na http://www.astronarium.pl/
http://orion.pta.edu.pl/astronarium-nr- ... poludniowe


Załączniki:
ASTRONARIUM nr 7.jpg
ASTRONARIUM nr 7.jpg [ 8.43 KiB | Przeglądane 5884 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Kwiecień 2015
PostNapisane: poniedziałek, 20 kwietnia 2015, 08:44 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Mały polski teleskop zakolegował się z kosmicznym obserwatorium NASA. Efekt? Wielkie odkrycie!
Piotr Cieśliński


To może być początek pięknej przyjaźni. Kosmicznej przyjaźni. Kosmiczny teleskop NASA i niewielki polski teleskop w Las Campanas w Chile rozpoczęły wspólne poszukiwania odległych planet w Drodze Mlecznej. NASA daje potężny instrument, my - genialny patent. O pierwszym efekcie tej współpracy naukowcy poinformowali właśnie w "The Astrophysical Journal".


Polacy i Amerykanie odkryli planetę w odległości aż 13 tys. lat świetlnych od Ziemi. To jeden z najdalszych obcych układów planetarnych do tej pory znalezionych.

Dlaczego amerykańska agencja kosmiczna NASA, właściciel teleskopu im. Spitzera (jednego ze swoich czterech dużych kosmicznych obserwatoriów), podjęła współpracę z polskimi astronomami, którzy dysponują maleństwem - 1,3-metrowym teleskopem na pustyni Atakama w Chile?

Bo Polacy wynaleźli i z powodzeniem stosują jedną z najbardziej pomysłowych metod poszukiwania bardzo odległych i ciemnych obiektów w kosmosie, np. takich właśnie jak obce planety (ale nie tylko - w ten sposób można odkrywać także dalekie czarne dziury czy słabo świecące brązowe karły).

Mikrosoczewki grawitacyjne

Polacy wykorzystują technikę, która fachowo nazywa się mikrosoczewkowaniem grawitacyjnym. Polega ona na jednoczesnej obserwacji milionów gwiazd i polowaniu na te, których blask zaczyna nagle wzrastać. To nie zawsze oznacza, że gwiazda jaśnieje, bo coś się z nią dzieje, np. doszło do jej eksplozji czy rozbłysków na jej powierzchni.

Czasem takie pojaśnienie wynika z tego, że między gwiazdą i Ziemią pojawia się "grawitacyjna soczewka", która skupia promienie świetlne i wzmacnia jej blask. Taką "grawitacyjną soczewką" może być jakaś masywna przeszkoda - np. inna gwiazda, której masa zakrzywi i skupi promienie światła. Jeśli towarzyszy jej planeta, to w obserwowanej krzywej zmiany blasku pojawią się charakterystyczne "dziobki". Będą zniekształcać obraz niczym skaza na szklanej soczewce. Można po tym rozpoznać planetę, oszacować jej masę i odległość od gwiazdy.

Na ten pomysł wpadł polski astrofizyk prof. Bohdan Paczyński w połowie lat 80. Ponieważ termin "grawitacyjne soczewki" zarezerwowany już był dla całych galaktyk czy gromad, to takie mniejsze obiekty zakrzywiające i skupiające światło nazwano "mikrosoczewkami".

Biało-czerwone OGLE

Z tego pomysłu w Obserwatorium Uniwersytetu Warszawskiego narodził się projekt OGLE, który stworzył i którym kieruje prof. Andrzej Udalski, jeden z najczęściej cytowanych w literaturze światowej astronomów polskich (laureat "polskiego Nobla", tj. Nagrody Fundacji na rzecz Nauki Polskiej). OGLE to skrót od Optical Gravitational Lensing Experiment, czyli "eksperyment grawitacyjnego soczewkowania optycznego".

Polska metoda okazała się niebywale skuteczna i unikalna, bo pozwala odkrywać bardzo odległe planety (odległe o tysiące lat świetlnych), nawet tak niewielkie jak Ziemia, a także krążące w dużo większych odległościach od macierzystych gwiazd (nawet dziesięć razy dalej niż Ziemia od Słońca).

Co więcej, do takich obserwacji wystarczy niewielki, nawet amatorski teleskop. A jeśli połączymy go z kamerą cyfrową i komputerem - łowy na układy planetarne można całkowicie zautomatyzować. W ten sposób szansa na wielkie odkrycie otworzyła się przed astronomami, którzy - tak jak Polacy - nie dysponują na co dzień potężnymi teleskopami i dużymi budżetami.

Od połowy lat. 90. warszawscy astronomowie obserwują niebo za pomocą 1,3-m teleskopu w Las Campanas w Chile na pustyni Atakama. Sami zbudowali wyśmienitą kamerę i napisali program komputerowy, dzięki któremu każdej nocy śledzą na bieżąco jasność blisko pół miliarda gwiazd Drogi Mlecznej. Program alarmuje badaczy, jeśli tylko blask jednej z tych gwiazd zaczyna wzrastać w sposób wskazujący na zjawisko grawitacyjnego mikrosoczewkowania.

Polacy rejestrują w tej chwili tysiące takich zjawisk rocznie. I odkrywają obce planety (już kilkanaście), a także tysiące nowych supernowych, gwiazd zmiennych (wybuchających, pulsujących, zaćmieniowych), kwazarów. To unikalne dane i odkrycia, których zazdrości nam cały świat.

Na koncie OGLE jest m.in. odkrycie w zeszłym roku najdalszej planety w Drodze Mlecznej, która znajduje się w odległości 25 tys. lat świetlnych, nosi symbol OGLE-2008-BLG-092LAb, ma dwa słońca i jest cztery razy cięższa od naszego Urana.

OGLE jednak nie strzeże zazdrośnie swego patentu - wręcz przeciwnie, namawia innych do współpracy, by stworzyć jak najszerszą sieć teleskopów, które będą w stanie objąć polem swego widzenia całe niebo.

Nawet NASA garnie się do współpracy

Kiedy tylko teleskop OGLE zauważy wzrost blasku jednej z gwiazd, co może oznaczać pojawienie się nowej mikrosoczewki grawitacyjnej, natychmiast alarmuje współpracujących astronomów, bo kluczem do sukcesu jest jak najbardziej dokładne i nieprzerwane mierzenie zmiany blasku gwiazdy - chodzi o to, by nie przegapić w krzywej blasku ostrych "dziobków", które są "odciskiem palca" planety.

Międzynarodowa sieć teleskopów stale się rozrasta. Do współpracujących z Polakami obserwatoriów dołączył teraz także teleskop kosmiczny NASA im. Spitzera. Odkrycie planety, które zostało opisane w "The Astrophysical Journal", jest pierwszym efektem tej współpracy.

Planeta nosi oznaczenie OGLE-2014-BLG-0124Lb, jest gazowym olbrzymem o masie równej połowie masy naszego Jowisza i okrąża gwiazdę mniej masywną niż Słońce.

Teleskop Spitzera to bardzo cenny nabytek w obserwacyjnej sieci polującej na zjawiska mikrosoczewkowania, bo krąży na orbicie wokół Słońca, obecnie ponad 200 mln km od Ziemi. Spogląda więc w niebo pod całkiem innym kątem niż teleskopy naziemne. Dzięki temu - obliczając tzw. paralaksę - można precyzyjnie obliczyć odległość, w jakiej znajduje się obserwowana mikrosoczewka, co do tej pory było piętą achillesową tej metody.

Polsko-amerykański zespół chce odpowiedzieć na kilka ważkich pytań: jak dużo planet znajduje w centralnym wybrzuszeniu Drogi Mlecznej? Jak są one rozmieszczone? Czy w centrum jest więcej planet niż na obrzeżach Galaktyki, gdzie znajduje się Ziemia?

Obecnie tylko metoda mikrosoczekowania jest w stanie to rozstrzygnąć, bo tylko ona może znajdować planety tak daleko - w odległości nawet 25 tys. lat świetlnych od Ziemi.

A jeśli się to uda, program OGLE i polscy astrofizycy odniosą kolejny wielki sukces, pokazując, że mimo mizerii nakładów na badania naukowe można mieć dokonania na miarę Nobla. Trzymamy kciuki!

Teleskop Keplera, który do tej pory odkrył zdecydowanie najwięcej planet poza Układem Słonecznym (ponad tysiąc), ma znacznie mniejszy zasięg niż metoda OGLE. Ilustruje to poniższa grafika, na której żółtymi punktami zaznaczono planety odkryte przez OGLE dzięki mikrosoczewkowaniu, a na różowo - zasięg pola widzenia teleskopu Keplera:


http://wyborcza.pl/1,75476,17779251,Mal ... cznym.html


Załączniki:
Mały polski teleskop zakolegował się z kosmicznym obserwatorium NASA.jpg
Mały polski teleskop zakolegował się z kosmicznym obserwatorium NASA.jpg [ 27.69 KiB | Przeglądane 5884 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Kwiecień 2015
PostNapisane: poniedziałek, 20 kwietnia 2015, 09:04 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Stephen Hawking śpiewa piosenkę z “Sensu życia według Monty Pythona”
Słynny astrofizyk prof. Stephen Hawking potrafi zaistnieć i w świecie nauki, i w popkulturze. Tym razem wykonał kultową „Galaktyczną Piosenkę” z „Sensu życia według Monty Pythona”. W tym samym teledysku wystąpił również inny słynny brytyjski fizyk, prof. Brian Cox.
Oryginalnie „Galaktyczną Piosenkę” wykonał w 1983 roku Eric Idle jako człowiek w różowej marynarce, który wychodzi z lodówki, by zaśpiewać o ogromie wszechświata, przy którym czujemy się malutcy. Ma to służyć namówieniu właścicielki lodówki, pani Brown, do natychmiastowego oddania wątroby na cele medyczne.
Oto oryginalna wersja „Galaktycznej Piosenki”:
Teraz wykonawcą utworu został prof. Stephen Hawking, od lat cierpiący na stwardnienie zanikowe boczne – chorobę, która spowodowała paraliż większości ciała i przykuła uczonego do wózka inwalidzkiego. Naukowiec dał się poznać szerokiej publiczności jako autor „Krótkiej historii czasu”, która znajdowała się na liście bestsellerów British Sunday Times przez rekordowy okres 237 tygodni.
Prof. Hawking nie daje się chorobie i wykorzystując syntezator mowy, za pomocą którego porozumiewa się ze światem, recytuje słowa kultowej piosenki Monty Pythona:
Znajomość uczonego z członkami grupy Monty Pythona sięga kilkudziesięciu lat wstecz, kiedy to Eric Idle, John Cleese i Graham Chapman należeli do tego samego prestiżowego klubu dla gentelmanów Oxford and Cambridge Club, dostępnego dla absolwentów uniwersytetów w Oxfordzie i Cambridge.
W 2014 roku grupa Monty Pythona reaktywowała swój show. Do udziału w jednym ze skeczów artyści namówili dwie brytyjskie sławy naukowe: prof. Stephena Hawkinga i prof. Briana Coxa, który zasłynął, prowadząc programy naukowe na kanale BBC. Podczas dyskusji o „Galaktycznej Piosence” prof. Cox wytknął jej twórcom – w obecności prof. Hawkinga – pewne nieścisłości naukowe, m.in. zawyżenie prędkości światła. Hawking przerwał Coxowi, mówiąc: „Jesteś zbyt pedantyczny”.
Ta scena została wykorzystana w skeczu, w którym prof. Hawking potrąca swoim wózkiem prof. Coxa i wznosi się ku niebu, śpiewając „Galaktyczną Piosenkę”.
Zobaczcie scenę z udziałem prof. Hawkinga i prof. Coxa oraz sam skecz Monty Pythona:
Ta wersja utworu doczekała się teraz swojej oficjalnej premiery: od 18 kwietnia 2015 piosenkę można pobrać można pobrać w wersji cyfrowej ze strony http://galaxysongasteroids.montypython.com/, a także kupić na płycie winylowej.
Polecamy też:
Prof. Hawking na pokładzie samolotu Zero G
Prof. Brian Cox przeprowadza spektakularny eksperyment z piórem i kulą do kręgli
http://www.crazynauka.pl/stephen-hawkin ... y-pythona/
Stephen Hawking potrąca wózkiem Briana Coxa i odjeżdża, śpiewając „Galaktyczną Piosenkę” Monty Pythona. Fot. Monty Python/YouTube


Załączniki:
Stephen Hawking potrąca wózkiem Briana Coxa i odjeżdża, śpiewając.jpg
Stephen Hawking potrąca wózkiem Briana Coxa i odjeżdża, śpiewając.jpg [ 101.96 KiB | Przeglądane 5883 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Kwiecień 2015
PostNapisane: poniedziałek, 20 kwietnia 2015, 09:20 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Niebo w czwartym tygodniu kwietnia 2015 roku
Animacja pokazuje położenie planet Wenus, Jowisz, Mars i Merkury, Księżyca oraz Komety Lovejoya (C/2014 Q2) w czwartym tygodniu kwietnia 2015 r.
Animację wykonano w GIMP-ie (http://www.gimp.org) na podstawie mapek z programu Starry Night (http://www.starrynighteducation.com).

Dodał: Ariel Majcher

Źródło: StarryNight
W nadchodzących dniach dużo się będzie działo na wieczornym niebie, na którym będzie można obserwować co najmniej 3 planety: Merkurego, Wenus i Jowisza, prawdopodobnie też Marsa oraz wędrującego między nimi Księżyca, który we wtorek po raz pierwszy po 15 latach przerwy zakryje Aldebarana i będzie to można obserwować z północno-wschodnich krańców Polski. Przez całą noc już w niedużych teleskopach widoczna jest Kometa Lovejoya (C/2014 Q2), a w drugiej połowie nocy oprócz niej można obserwować Saturna oraz meteory z roju Lirydów, których maksimum aktywności przypada w nocy z 22 na 23 kwietnia.

Niewiele po zmierzchu na zachodnim nieboskłonie przebywają 4 planety Układu Słonecznego: Wenus, Jowisz, Merkury i Mars (w kolejności od najjaśniejszej, do najsłabszej). Oczywiście najłatwiej dostrzec dwie pierwsze, gdyż pojawiają się na niebie niedługo po zachodzie Słońca (Wenus jest widoczna nawet tuż przed zachodem). Merkury też świeci bardzo jasno (porównywalnie z najjaśniejszymi gwiazdami), jednak znajduje się bardzo nisko nad widnokręgiem i do jego dostrzeżenia potrzebne jest nie tylko odsłonięty horyzont, ale także przejrzyste powietrze. Tak samo, jak w przypadku Marsa, jednak Czerwona Planeta jest praktycznie nie do dostrzeżenia gołym okiem, a i przez lornetkę nie będzie to proste zadanie, mimo bliskości dużo jaśniejszego Merkurego.

Godzinę po tym momencie Wenus znajduje się na wysokości prawie 25° nad zachodnim widnokręgiem i akurat jej warunki widoczności zaczynają się wtedy pogarszać, ponieważ kontrast między nią a tłem nieba staje się powoli zbyt duży. Wenus świeci z jasnością -4,1 wielkości gwiazdowej, a jej tarcza ma średnicę 16" i fazę 69%. O tej samej porze Jowisz przebywa znacznie wyżej, na wysokości prawie 55°, jego tarcza jest ponad dwukrotnie większa od tarczy Wenus i ma średnicę 39", świeci jednak prawie 2 magnitud słabiej - blaskiem -2,2 magnitudo. Trzeci w kolejności Merkury w ciągu tygodnia zmieni swoją jasność z -1,3 wielkości gwiazdowej w poniedziałek 20 kwietnia do -0,8 w niedzielę 26 kwietnia. W tym samym czasie jego tarcza urośnie z 5 do 6 sekund kątowych, a faza zmaleje z 87 do 70%. Zwiększy się także jego położenie nad widnokręgiem - z niecałego 1 do ponad 5,5 stopnia. Najsłabszy z całej czwórki Mars ma jasność +1,4 wielkości gwiazdowej (mniej od Regulusa z Lwa) i o tej samej porze znajduje się około 2° nad widnokręgiem, stąd jego dostrzeżenie jest bardzo trudne.

Wzajemne odległości między planetami będą się wyraźnie zmniejszać, szczególnie w przypadku Merkurym a Marsem i Merkurym a Wenus. Ale również Wenus z Jowiszem tworzą coraz ciaśniejszą parę. Marsa najłatwiej będzie wypatrzeć w środę 22 kwietnia, gdy nieco ponad 1° na północ od niego przejdzie Merkury. Do końca tygodnia odległość między tymi planetami urośnie do ponad 4,5 stopnia. Tego dnia pierwsza planeta od Słońca zbliży się na 7° do Plejad. W tym samym czasie dystans między Merkurym a Wenus skurczy się do 24°, zaś między Wenus a Jowiszem - do 55°.

Wszystkie cztery planety odwiedzi w tym tygodniu Księżyc. Już minionej właśnie niedzieli był on bardzo blisko Merkurego i Marsa. Jeszcze w poniedziałek będzie blisko nich. O godzinie podanej na mapce dla tego dnia Księżyc będzie miał fazę 5% i będzie się znajdował na wysokości 9° nad zachodnim widnokręgiem. Merkury z Marsem będą się znajdowały odpowiednio 15 i 12° od niego, na godzinie 4. W tym samym momencie 9° na północ od Księżyca świeciły będą Plejady, zaś 15° nad nim - bardzo jasna Wenus.

Dobę później faza naturalnego satelity Ziemi zwiększy się do 11% i przeniesie się on kilkanaście stopni na wschód, przecinając Hiady i zbliżając się do Aldebarana, czyli najjaśniejszej gwiazdy Byka. W Łodzi, dla której zazwyczaj wykonane są mapki, Księżyc ok. godz. 19:55 (czyli tuż po zachodzie Słońca) minie Aldebarana w odległości 2 minut kątowych, zaś o godzinie podanej na mapce krawędź księżycowej tarczy będzie oddalona od Aldebarana już prawie 9 razy bardziej. Im bardziej na północny wschód, tym odległość między Aldebaranem a Księżycem będzie mniejsza, aż wreszcie na Suwalszczyźnie i Mazurach dojdzie do zakrycia. Granica zjawiska przebiega m.in przez Węgorzewo i Olecko oraz na północ od Augustowa. W Augustowie zakrycie nie będzie widoczne, natomiast w Suwałkach Księżyc już na kilka minut zasłoni najjaśniejszą gwiazdę Byka. Będzie to pierwsze zakrycie Aldebarana przez Księżyc od 15 lat. Okres zakryć tej gwiazdy przez Księżyc powtarza się co prawie 19 lat i trwa prawie 4 lata, dokładnie 49 miesięcy gwiazdowych. Czyli w tym okresie na całej Ziemi będzie widocznych 49 zakryć Aldebarana przez Księżyc, potem nastąpi 15 lat przerwy i kolejny prawie 4-letni okres zakryć.

Więcej o tym zakryciu można poczytać na blogu Janusza Wilanda, który wybiera się w okolice Augustowa na obserwacje tego zjawiska. Kilka słów o nachodzącym sezonie zakryć Aldebarana znajduje się na portalu CloudyNights (po angielsku).

Tego samego wieczoru Księżyc spotka się nie tylko z Aldebaranem, ale również m.in. z Wenus, która przebywa na północ od ekliptyki i będzie świeciła ponad 7° na północ od Księżyca. Dobę później Srebrny Glob nadal będzie przebywał na tle gwiazdozbioru Byka, około 3,5 stopnia na południe od gwiazdy ζ Tauri, czyli południowego rogu Byka. Jego tarcza będzie wtedy oświetlona w 19%.

W czwartek 23 kwietnia Księżyc na chwilę zagości w gwiazdozbiorze Oriona, a wieczorem będzie już znajdował się na tle gwiazdozbioru Bliźniąt. Przed godziną 21 jego faza będzie wynosiła 19% i będzie się on znajdował nieco ponad 2° na prawo od Alheny, czyli trzeciej co do jasności gwiazdy Bliźniąt. W momencie największego zbliżenia, mniej więcej o godz. 0:30 już w piątek 24 kwietnia, południowy brzeg Księżyca będzie się znajdował niecałe pół stopnia na północ od Alheny.

Sobota 25 kwietnia zastanie Księżyc w gwiazdozbiorze Raka. Jego tarcza będzie ośiwetlona w 48% (I kwadra w niedzielę 26 kwietnia tuż przed godziną 2), zaś 8° na północny wschód od niego znajdowała się będzie słynna gromada otwarta gwiazd M44, zwana też Żłóbkiem. 4° dalej i nieco bardziej na lewo znajdował się będzie Jowisz, którego Księżyc minie dobę później (w fazie 58%). W niedzielę wieczorem Srebrny Glob minie największą planetę Układu Słonecznego w oległości 6°.

Jowisz coraz wyraźniej zbliża się do Słońca i na jego obserwacje mamy coraz mniej czasu. W tym tygodniu będzie się on chował za widnokręgiem trochę po godzinie 3, do tego dodaje się coraz późniejszy zmierzch. Razem oba efekty powodują, że czas, w którym można obserwować tę planetę kurczy się obecnie o prawie 40 minut na tydzień. Widać to też po liczbie zjawisk w układzie księżyców galileuszowych, które można obserwować z naszego kraju. Jest ona coraz krótsza. Szczególnie warto je obserwować podczas czterech nocy z tego tygodnia:
• Noc 21/22 kwietnia: tuż po zachodzie Słońca Io chowa się za tarczą Jowisza. Za nią Io wejdzie w cień Jowisza i pozostanie w nim prawie do północy. Io wyjdzie z cienia Jowisza bardzo blisko Ganimedesa, aby chwilę później przejść za nim. Przed godziną 2 Ganimedes wejdzie na tarczę Jowisza, a nieco ponad pół godziny później na Io pojawi się jego cień.
• Noc 23/24 kwietnia: o zmierzchu Io na wschód od Jowisza, Europa, Ganimedes i Kallisto - na zachód. Europa i Ganimedes będą blisko zakrętu swojej orbity i będą prawie nieruchomo względem Jowisza, natomiast przez całą noc do Ganimedesa będzie się zbliżała Kallisto. Io początkowo będzie się poruszała dość szybko, ale w drugiej części nocy i ona znieruchmieje. Zatem około godziny 1 tylko Kallisto będzie się wyraźnie przesuwać, pozostałe 3 księzyce będą stały prawie w miejscu.
• noc 24/25 kwietnia: początkowo wszystkie 4 księżyce na zachód od Jowisza: Europa tuż przy tarczy, znacznie dalej Io, zaś Kallisto będzie już bliżej swojej planety macierzystej, niż Ganimedes. Kwadrans przed 21 Europa schowa się za Jowiszem, Io będzie się od niego oddalać, natomiast Ganimedes z Kallisto będą się zbliżać prawie w tym samym tempie, utrzymując 10" odległości między sobą. Po północy Ganimedes zacznie w końcu zbliżać się do Kallisto, niestety minięcie się obu księżyców będzie już z Polski niewidoczne.
• Noc 25/26 kwietnia: o zmierzchu Ganimedes tuż na zachód od tarczy Jowisza, Io i Europa - nieruchome daleko na wschód od niego, Kallisto - za Jowiszem. Po 21 Ganimedes wejdzie w cień Jowisza i zostanie w nim przez prawie 4 godziny. Tuż przed północą zza tarczy Jowisza wyłoni się Kallisto, zaś kwadrans przed 2 Io częściowo przesłoni Ganimedesa.


Więcej szczegółów na temat konfiguracji księżyców galileuszowych Jowisza (na podstawie stron IMCCE oraz Sky and Telescope) w poniższej tabeli:
• 20 kwietnia, godz. 22:42 - wejście Io na tarczę Jowisza,
• 20 kwietnia, godz. 23:58 - wejście cienia Io na tarczę Jowisza,
• 21 kwietnia, godz. 1:00 - zejście Io z tarczy Jowisza,
• 21 kwietnia, godz. 2:18 - zejście cienia Io z tarczy Jowisza,
• 21 kwietnia, godz. 20:04 - Io chowa się za tarczę Jowisza (początek zakrycia),
• 21 kwietnia, godz. 23:38 - wyjście Io z cienia Jowisza, 21" na wschód od brzegu tarczy planety, 4" na zachód od Ganimedesa (koniec zaćmienia),
• 21 kwietnia, godz. 23:43 - zakrycie Io przez Ganimedesa, 23" na wschód od brzegu tarczy Jowisza (początek),
• 21 kwietnia, godz. 23:48 - zakrycie Io przez Ganimedesa (koniec),
• 22 kwietnia, godz. 1:56 - wejście Ganimedesa na tarczę Jowisza,
• 21 kwietnia, godz. 2:34 - zaćmienie Io przez Ganimedesa (początek),
• 21 kwietnia, godz. 2:36 - zaćmienie Io przez Ganimedesa (koniec),
• 22 kwietnia, godz. 19:50 - od zmierzchu cień Io na tarczy Jowisza, między środkiem a zachodnim brzegiem tarczy,
• 22 kwietnia, godz. 20:46 - zejście cienia Io z tarczy Jowisza,
• 23 kwietnia, godz. 2:34 - wejście Europy na tarczę Jowisza,
• 24 kwietnia, godz. 20:42 - Europa chowa się za tarczę Jowisza (początek zakrycia),
• 25 kwietnia, godz. 2:10 - wyjście Europy z cienia Jowisza, 35" na wschód od brzegu tarczy planety (koniec zaćmienia),
• 25 kwietnia, godz. 21:02 - wejście Ganimedesa w cień Jowisza (początek zaćmienia),
• 25 kwietnia, godz. 23:48 - wyjście Kallisto zza tarczy Jowisza (koniec zakrycia),
• 26 kwietnia, godz. 0:46 - wyjście Ganimedesa z cienia Jowisza, 55" na wschód od brzegu tarczy planety, 20" na zachód od Io (koniec zaćmienia),
• 26 kwietnia, godz. 1:42 - zakrycie Ganimedesa przez Io, 63" na wschód od tarczy Jowisza (początek),
• 26 kwietnia, godz. 1:48 - zakrycie Ganimedesa przez Io (koniec),
• 26 kwietnia, godz. 19:57 - od zmierzchu cień Europy na tarczy Jowisza, na zachód od jej środka,
• 26 kwietnia, godz. 21:20 - zejście cienia Europy z tarczy Jowisza,
• 26 kwietnia, godz. 3:28 - Io chowa się za tarczę Jowisza (początek zakrycia),
• 26 kwietnia, godz. 23:23 - zakrycie Io przez Europę, 59" na zachód od brzegu tarczy Jowisza (początek),
• 26 kwietnia, godz. 23:26 - zakrycie Io przez Europę (koniec).


Na koniec opisu tej animacji została jeszcze Kometa Lovejoya (C/2014 Q2). Do końca tego miesiąca będzie ona przemieszczała się przez gwiazdozbiór Kasjopei i zmniejszy swój dystans do Gwiazdy Polarnej do 14°. Kometa dołuje około północy na wysokości prawie 40°, do rana nieznacznie przekraczając tę wysokość.

Mapka z trajektorią tej komety w kwietniu br., wykonana w programie Nocny Obserwator (http://astrojawil.pl/blog/moje-programy ... bserwator/) jest do pobrania tutaj.
Mapka pokazuje położenie Saturna w czwartym tygodniu kwietnia 2015 roku
Mapkę wykonano w GIMP-ie (http://www.gimp.org) na podstawie mapek z programu Starry Night (http://www.starrynighteducation.com).

Dodał: Ariel Majcher

Źródło: StarryNight
W drugiej połowie nocy dobrze widoczna jest planeta Saturn, wschodząca już około godz. 22:30. Saturn porusza się ruchem wstecznym i pod koniec tego i na początku następnego tygodnia minie gwiazdę Graffias w odległości niewiele większej od 1°. Saturn szybko zbliża się do opozycji, która będzie miała miejsce w pierwszej dekadzie maja, dlatego świeci on już dość jasno, blaskiem +0,2 magnitudo, a jego tarcza ma średnicę 18", co sprawia, że słynne pierścienie Saturna są łatwiejsze do zaobserwowania. Maksymalna elongacja Tytana (tym razem wschodnia) przypada w tym tygodniu w środę 22 kwietnia. Będzie on wtedy się znajdował 3' (10 średnic planety) na wschód od Saturna, gdzie będzie świecił z jasnością +8,5 magnitudo.

Mniej więcej 35° na południowy wschód od Saturna znajduej się gwiazda Nowa Strzelca 2015 nr 2, która pojawia się nad horyzontem przed godziną 2:30. Godzinę gwiazda ta zajmuje pozycję jakieś 6° nad punktem SSE widnokręgu. Pozycja tej gwiazdy jest zaznaczona na mapce literką „x”. Wybuchła ona niecałe 2° prawie dokładnie na wschód od gwiazdy Kaus Meridianis (δ Sgr, +2,7 mag) i jednocześnie jakieś 4,5 stopnia prawie dokładnie na południe od gwiazdy Kaus Borealis (λ Sgr, +2,8 mag). Dokładniejszą mapkę okolic tej nowej można znaleźć m.in. na stronie amerykańskiego czasopisma Sky and Telescope. Ta nowa zachowuje się dość dziwnie, ponieważ od jej odkrycia zaobserwowano już dwa pojaśnienia i dwa spadki jasności. Obecnie ponownie ona jaśnieje, a jej blask jest oceniany na mniej więcej 4,5 magnitudo.
Mapka pokazuje położenie radiantu Lirydów na początku trzeciej dekady kwietnia 2012 roku.
Mapkę wykonano w GIMPie (http://www.gimp.org) na podstawie obrazków z programu Starry Night (http://www.starrynighteducation.com).

Dodał: Ariel Majcher

Źródło: StarryNight
Ostatnim, ale wcale nie najmniej atrakcyjnym, akcentem tego tygodnia będą meteory z corocznego roju Lirydów. Meteory te promieniują dość krótko, bo od 16 do 25 kwietnia, z maksimum w okolicach 22 kwietnia. W tym roku przypada ono dokładnie o północy z 22 na 23 kwietnia i możemy się wtedy spodziewać nawet ponad 20 meteorów na godzinę. Ale może ich być też ponad 90 na godzinę, jak to było w 1982 r. Są to całkiem szybkie meteory, ich prędkość zderzenia z naszą atmosferą wynosi 49 km/s, a ich radiant znajduje się jakieś 8° na południowy zachód od Wegi, czyli najjaśniejszej gwiazdy Lutni. Godzinę po zachodzie Słońca radiant Lirydów znajduje się na wysokości ponad 10° nad północno-wschodnim widnokręgiem, górując na wysokości ponad 70° przed godziną 5 rano. Zatem można je obserwować praktycznie przez całą noc, choć może w tym trochę przeszkadzać Księżyc, który - mimo małej fazy 19% - będzie zachodził około północy.

Dodał: Ariel Majcher
Uaktualnił: Ariel Majcher
http://news.astronet.pl/7595


Załączniki:
Animacja pokazuje położenie planet Wenus, Jowisz, Mars i Merkury, Księżyca oraz Komety Lovejoya.gif
Animacja pokazuje położenie planet Wenus, Jowisz, Mars i Merkury, Księżyca oraz Komety Lovejoya.gif [ 304.79 KiB | Przeglądane 5881 razy ]
Mapka pokazuje położenie Saturna w czwartym tygodniu kwietnia 2015 roku_edited.jpg
Mapka pokazuje położenie Saturna w czwartym tygodniu kwietnia 2015 roku_edited.jpg [ 68.86 KiB | Przeglądane 5881 razy ]
Mapka pokazuje położenie radiantu Lirydów na początku trzeciej dekady kwietnia 2012 roku.jpg
Mapka pokazuje położenie radiantu Lirydów na początku trzeciej dekady kwietnia 2012 roku.jpg [ 120.77 KiB | Przeglądane 5881 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Kwiecień 2015
PostNapisane: poniedziałek, 20 kwietnia 2015, 18:14 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Już jutro niezwykłe zjawisko na naszym niebie - brzegowe zakrycie Aldebarana
Już jutro, 21 kwietnia, dojdzie do brzegowego zakrycia jednej z najjaśniejszych gwiazd na naszym niebie - Aldebarana. Ostatnio takie zjawisko z terytorium Polski można było obserwować 17 lat temu.
Mieszkańcy północno-wschodniej Polski będą mogli zobaczyć, jak Księżyc jest bardzo blisko Aldebarana, nie zakrywa go całkowicie, a jedynie muska swoją krawędzią. Efekt będzie taki, jakby gwiazda pojawiała się i znikała, mrugając przy krawędzi Księżyca.
Aldebarana zasłonią pagórki na Księżycu
- Aldebaran będzie znikał za pojedynczymi pagórkami na Księżycu, a pojawiał się w księżycowych dolinach. Astronomowie, ustawiając się w pewnej linii i rejestrując czasy pojawiania się gwiazdy i jej znikania, będą wtedy mogli dokładnie wyznaczyć profil gór księżycowych. Dzisiaj to w zasadzie zabawa dla sportu, bo dzięki wykorzystaniu zaawansowanych sond kosmicznych doskonale znamy topografię Księżyca. Jednak kiedyś to była jedyna szansa na poznanie wysokości i kształtu gór księżycowych - mówi Karol Wójcicki z Centrum Nauki Kopernik.
Bardzo jasna gwiazda
Aldebaran to najjaśniejsza gwiazda w konstelacji Byka i jedna z najjaśniejszych gwiazd na niebie, świecąca charakterystycznym czerwonym blaskiem.
- Księżyc przemieszczający się dookoła Ziemi co jakiś czas przysłania różne gwiazdy. To się zdarza każdej nocy. Z reguły są to jednak gwiazdy dosyć słabe, których zakrycia można obserwować przez teleskop czy lornetkę. Są jednak cztery jasne gwiazdy, które mogą być zakryte przez Księżyc i ich zakrycia są widoczne gołym okiem. Jedną z nich jest właśnie Aldebaran - mówi Wójcicki.
Transmisję z zakrycie zobaczycie tu
Kolejne nastąpi 23 grudnia
Najbardziej efektowne zakrycie Aldebarana nastąpi pod koniec roku -23 grudnia.
- Wtedy do zakrycia dojdzie wysoko nad naszymi głowami. Każdy będzie mógł zobaczyć, jak Księżyc ciemnym brzegiem swojej tarczy zbliża się do jasnej, czerwonej gwiazdy, aż znika ona za jego krawędzią, by po godzinie pojawić się po drugiej stronie. Zjawisko zobaczymy nawet w centrum miasta, jednak aby było lepiej widoczne, warto użyć lornetki czy teleskopu - radzi Wójcicki.
Źródło: PAP
Autor: mab/map
http://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pog ... 8,1,0.html

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Kwiecień 2015
PostNapisane: wtorek, 21 kwietnia 2015, 07:57 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Nowo odkryta asteroida 2015 HD1, przeleci rekordowo blisko Ziemi
admin
Już 21 kwietnia niebezpieczna asteroida 2015 HD1 zbliży się do naszej planety. Jej trajektoria to tylko 0,15 odległości od Ziemi do Księżyca, czyli 58 tysięcy kilometrów. Średnica tego ciała niebieskiego jest szacowana na około 15 metrów.
Przypomnijmy, że odległość od Ziemi do Księżyca wynosi średnio 384,401 km. Asteroida 2015 HD1 należy do obiektów potencjalnie niebezpiecznych - tak zwanych Near Earth Object, albo NEO. Potencjalnie niebezpieczne asteroidy to przeważnie duże skały kosmiczne przekraczające 100 metrów średnicy, które mogą zbliżyć się do Ziemi na odległość bliższą niż 0,05 AU.
Przejście 2015 HD1 nastąpi dokładnie o 21 kwietnia o 10:10 czasu polskiego. To już dziesiąty bliski przelot ciała niebieskiego zarejestrowany w tym roku. Astronomowie z NASA twierdzą, że nie ma obecnie ryzyka zderzenia z niebezpieczną asteroidą, która znajdowała się na kursie kolizyjnym z naszą planetą. Jednak fakt, że astronomowie odkrywają wciąż nowe ciała niebieskie i to na kilka dni przed ich przelotem, nie nastraja zbyt optymistycznie.
W zeszłym roku zanotowano ponad 30 bliskich przelotów i wiele z nich, jak ten jutrzejszy, było dla naukowców zupełnym zaskoczeniem. Nie sposób policzyć ile kosmicznych skał przelatuje niezauważona, mogą być ich setki. Niektóre po prostu zderzą się któregoś dnia z naszą planetą zaskakując nas tak jak słynny meteor czelabiński.
http://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/now ... isko-ziemi

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Kwiecień 2015
PostNapisane: wtorek, 21 kwietnia 2015, 18:18 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Rozbłysk protogwiazdy
Wykorzystując dane z orbitujących obserwatoriów, w tym z Kosmicznego Teleskopu Spitzera oraz teleskopów naziemnych, międzynarodowy zespół astronomów odkrył wybuch gwiazdy, uważaną za gwiazdę w pierwszej fazie rozwoju. Erupcja ujawniła nagłe nagromadzenie pyłu i gazu przez wyjątkowo młodą protogwiazdę znaną jako HOPS 383.

Artykuł napisała Julia Liszniańska.

Gwiazdy powstają z zimnych gazowych chmur – kiedy taka chmura zapadnie się na skutek grawitacji, jej centralna część staje się gęstsza i bardziej gorąca. Pod koniec tego procesu przekształca się w gorącą protogwiazdę, otoczoną przez pylisty dysk o podobnej masie i umieszczoną w otoczce gęstego gazu i pyłów. Jest to protogwiazda o “klasie 0”.

Wybuch HOPS 383 był pierwszym, jaki kiedykolwiek widzieliśmy z obiektu klasy 0, dlatego wydaje się to być najmłodszą zarejestrowaną erupcją protogwiazdy. Faza klasy 0 jest krótkotrwała i trwa około 150 tysięcy lat. Uważa się ją za najwcześniejszy etap rozwojowy dla gwiazd takich jak Słońce.

Protogwiazda świeci dzięki energii ciepła uwalniającego się w czasie kurczenia i akumulacji materiału z dysku gazów. Nie nabyła jeszcze możliwości generowania energii tak jak Słońce z fuzji wodoru w hel. Sam dysk może kiedyś przekształcić się w planetoidy, komety i planety.

Protogwiazdy są gęsto owinięte w pył i gaz, dlatego ich światło widzialne nie może uciec. Światło nagrzewa pył wokół protogwiazdy i ponownie promieniuje energię w postaci ciepła wykrywalnego przez wrażliwe na podczerwień teleskopy naziemne i satelity na orbicie.
HOPS 383 znajduje się w pobliżu NGC 1977, mgławicy w gwiazdozbiorze Oriona i części jej rozległego kompleksu formacji gwiazd. Położony około 1400 lat świetlnych od Ziemi, region ten jest najbardziej aktywną “fabryką gwiazd” w pobliżu i wydaje skarb młodych gwiezdnych obiektów wciąż osadzonych w swych macierzystych chmurach.

Zespół kierowany przez Thomasa Megeatha z University of Toledo w stanie Ohio używał Kosmicznego Teleskopu Spitzera, aby zidentyfikować ponad 300 protogwiazd w konstelacji Oriona. Kontynuacja projektu za pomocą należącego do Europejskiej Agencji Kosmicznej, Kosmicznego Obserwatorium Herschela, zwanego Herschel Orion Protostar Survey (HOPS), umożliwiła zbadanie wielu z tych obiektów bardziej szczegółowo. Zaproponowano także nowe obserwacje za pomocą SOFIA (Stratospheric Observatory for Infrared Astronomy), największego na świecie latającego teleskopu.

Dodała: Redakcja AstroNETu

Źródło: NASA - Amerykańska Agencja Kosmiczna
http://news.astronet.pl/7596
Wybuch HOPS 383, młodej protogwiazdy w gwiazdozbiorze Oriona, widziany w podczerwieni.
Dodała: Redakcja AstroNETu
Źródło: NASA
Gwiazdozbiór Oriona - właśnie tutaj znajduje się HOPS 383!
Dodała: Redakcja AstroNETu
Źródło: Wikipedia


Załączniki:
Wybuch HOPS 383, młodej protogwiazdy w gwiazdozbiorze Oriona, widziany w podczerwieni..jpg
Wybuch HOPS 383, młodej protogwiazdy w gwiazdozbiorze Oriona, widziany w podczerwieni..jpg [ 192.61 KiB | Przeglądane 5850 razy ]
Gwiazdozbiór Oriona - właśnie tutaj znajduje się HOPS 383!.jpg
Gwiazdozbiór Oriona - właśnie tutaj znajduje się HOPS 383!.jpg [ 119.35 KiB | Przeglądane 5850 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Kwiecień 2015
PostNapisane: środa, 22 kwietnia 2015, 07:41 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
List intencyjny o współpracy ws. technologii kosmicznych
Współpraca na rzecz rozwoju technologii kosmicznych i satelitarnych jest celem listu intencyjnego, który podpisało w Gdańsku dziesięciu sygnatariuszy z województw pomorskiego i mazowieckiego, m.in. marszałek woj. pomorskiego i prezes Agencji Rozwoju Mazowsza.
We wtorek w Gdańsku list intencyjny podpisali też przedstawiciele Polskiej Agencji Kosmicznej (POLSY), Wojskowej Akademii Technicznej im. Jarosława Dąbrowskiego, Politechniki Gdańskiej, Narodowej Agencji Promocji Zaawansowanych Technologii, Fundacji Interizon, Agencji Rozwoju Pomorza i Pomorskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej. List podpisać miał też marszałek województwa mazowieckiego, Adam Struzik, który nie mógł jednak we wtorek przyjechać do Gdańska.

„Strony wyrażają wolę szerokiego współdziałania w zakresie różnych form wsparcia i integracji, podjętych w województwach mazowieckim i pomorskim (...), inicjatyw budowy centrów kompetencyjnych inżynierii kosmicznej i satelitarnej” – czytamy w liście.

Marszałek woj. pomorskiego Mieczysław Struk wyjaśnił, że list intencyjny dotyczy współpracy województw pomorskiego i mazowieckiego. „Ten list ma na celu zintensyfikowanie naszej współpracy na rzecz rozwoju polskich firm, uczelni i instytucji badawczo-rozwojowych związanych z technologiami satelitarnymi, kosmicznymi i astronomicznymi”. Podkreślił, że chodzi o firmy z całego kraju, nie tylko z Pomorza. „Naszą misją (...) jest troska o rozwój technologii w wymiarze ogólnopolskim” – dodał. Wyjaśnił, że mają być promowane projekty w zakresie informatyki, zaawansowanej technologii lotniczej, meteorologii, nawigacji czy aplikacji satelitarnych.

„Chcemy udowodnić jako region, że lokalizacja Polskiej Agencji Kosmicznej w Gdańsku nie była przypadkowa, a jednocześnie nie zamykamy się na inne regiony czy kraje, wręcz przeciwnie, zależy nam na współpracy i wspólnym realizowaniu przedsięwzięć” – tłumaczył.

Rektor-komendant Wojskowej Akademii Technicznej im. Jarosława Dąbrowskiego w Warszawie, gen. Zygmunt Mierczyk zwrócił uwagę, że technologie kosmiczne są związane nie tylko z bezpieczeństwem państwa, ale informacje z kosmosu są wykorzystywane np. przez Lasy Państwowe i rolnictwo.

Prezes Fundacji Interizon z Gdańska (buduje klaster sektora ICT zrzeszający już ok. 150 firm i uczelni) Przemysław Szleter zaznaczył, że tematyka kosmiczna jest dla organizacji jednym z kluczowych obszarów. „Z powodu lokalizacji POLSY w Gdańsku ten temat staje się jeszcze bardziej atrakcyjny i coraz więcej naszych członków chce angażować się w rozwój technologii kosmicznych” – tłumaczył. Podał, że w realizacji projektów związanych z technologiami kosmicznymi, głównie w zakresie nawigacji GPS, uczestniczy już kilkanaście podmiotów. Poinformował, że w klastrze powołana została grupa zadaniowa, która ma się zajmować technologiami kosmicznymi i do tej grupy zgłaszają się kolejne chętne firmy.

Prezes Polskiej Agencji Kosmicznej, prof. Marek Banaszkiewicz podał, że prace adaptacyjne siedziby POLSY w Gdańskim Parku Naukowo-Technologicznym mają się zakończyć w połowie maja. Docelowo agencja ma zatrudniać 35 osób na stałe i 15 stażystów, praktykantów. Budżet Agencji na 2015 rok w postaci dotacji wynosi 10 mln zł, ale POLSA ma możliwość generowania własnych przychodów. Podał, że centrala POLSY będzie w Gdańsku, a w Warszawie pozostaną kwestie "związane z obronnością, z ministerstwami”. Kontakty międzynarodowe będą realizowane w obu miastach.

Prof. Banaszkiewicz zwrócił uwagę, że dziś bez technologii kosmicznych wykorzystanych m.in. w telewizji, GPS, meteorologii nie potrafilibyśmy się obejść w codziennym życiu. „Proszę sobie wyobrazić, że przestają działać wszystkie satelity (wokół Ziemi krąży ok. tysiąca aktywnych satelitów), to jest katastrofa; nie mamy wtedy prognozy pogody, nie mamy lokalizacji, nie mamy transmisji telewizyjnych” – argumentował.

PAP - Nauka w Polsce

bls/ mrt/
http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/ ... znych.html

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Kwiecień 2015
PostNapisane: środa, 22 kwietnia 2015, 07:43 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Specjaliści z NASA modelują klimat drugiej Ziemi
Tomasz Ulanowski
NASA chce włączyć do poszukiwań życia poza Układem Słonecznym naukowców, którzy do tej pory zajmowali się globalnym ociepleniem.


Nie chodzi o byle jakie obce globy. Bo choć i one są ciekawe, to astrobiologów, czyli naukowców zajmujących się poszukiwaniem życia w Kosmosie, szczególnie interesują egzoplanety znajdujące się w ekosferze.

W ekosferze Słońca krąży np. Ziemia. Nasza planeta znajduje się w takiej odległości od swojej gwiazdy, że woda może swobodnie płynąć po jej powierzchni. A istnienie wody w stanie ciekłym jest obecnie uważane za kluczowy warunek, od którego spełnienia zależą narodziny życia - przynajmniej takiego, jakie znamy.

Poza "warunkiem wody" pojęcie ekosfery robi się płynne i nawet astrobiolodzy nie mogą się dogadać, co ono dokładnie oznacza. Czy np. w Układzie Słonecznym oprócz Ziemi znajdują się w niej także Wenus i Mars?

Dzisiaj nie widać na nich życia. Ale naukowcy uważają, że kiedyś po Czerwonej Planecie, teraz pustynnej, płynęły rzeki, a jej biegun północny otaczał potężny ocean. Spekulują, że przez ostatnie miliardy lat wiatr słoneczny musiał zdmuchnąć większość marsjańskiej atmosfery, której nie chroni - jak u nas - potężne pole magnetyczne. Obecnie "powietrze" jest na Marsie sto razy mniej gęste niż na Ziemi. I nie jest w stanie utrzymać wody w stanie ciekłym - dlatego przechodzi ona bezpośrednio ze stanu stałego, czyli lodu, do gazowego - pary - i odwrotnie.

Z kolei atmosfera Wenus jest 90 razy bardziej gęsta niż u nas. W 96 proc. wypełnia ją dwutlenek węgla, dzięki czemu tamtejszy klimat to cieplarnia. Temperatura na powierzchni globu dochodzi do 477 st. C (to o 200 st. więcej, niż powinna wynosić, gdyby wziąć pod uwagę tylko jego odległość od Słońca) i jest wyższa niż na Merkurym, pierwszej planecie Układu Słonecznego. Za gorąco, żeby na Wenus istniał cykl hydrologiczny podobny do ziemskiego.

W innych systemach planetarnych ekosfera będzie warunkowana przez jeszcze inne zmienne. W Układzie Słonecznym Ziemia i inne planety okrążają gwiazdę zaliczaną przez astronomów do rodzaju żółtego karła. Światło Słońca ma określone widmo i jasność. Ale przecież równie dobrze można sobie wyobrazić planety krążące dookoła chłodnego czerwonego karła czy czerwonego olbrzyma, w którego kiedyś przekształci się i nasze Słońce (pożerając przy okazji Ziemię). Ich ekosfera będzie inna od naszej.

Gdy na niebie świeci czerwony karzeł

W ostatniej dekadzie europejscy naukowcy odkryli np. układ planetarny odległy o 20 lat świetlnych od nas i otaczający czerwonego karła Gliese 581. Dwa z tamtejszych globów mogą znajdować się w ekosferze, choć obiegają swoją gwiazdę po orbitach kilkudziesięciodniowych (dla przypomnienia - ziemski rok trwa 365 dni).

Prawdziwy wysyp egzoplanet zafundowali nam w ubiegłych latach Amerykanie. Ich kosmiczny teleskop Keplera, wystrzelony przez NASA na orbitę wokół Słońca w 2009 r., znalazł kilka tysięcy kandydatek na planety, z czego do tej pory potwierdzono przeszło tysiąc globów. A ponieważ Kepler skupiał się na maleńkim wycinku naszej Galaktyki, to astronomowie uważają, że planet jest w Kosmosie mnóstwo. Szacują, że w samej Drodze Mlecznej jest ich co najmniej tyle co gwiazd - a więc 100 mld.

Kilka planet odkrytych przez teleskop Keplera przypomina wielkością i skalistą budową Ziemię oraz obiega swoje gwiazdy w ekosferze. Najsłynniejszą z nich, bo odkrytą jako pierwsza, jest Kepler-186f, odległa od nas aż o 490 lat świetlnych. Jej gwiazda jest czerwonym karłem o jasności wynoszącej ledwie 4 proc. jasności Słońca. Podobna do naszego globu planeta obiega ją w niecałe 130 naszych dni.

Odkrycia dokonane przez teleskop Keplera i planetarny potencjał Wszechświata uświadomiły naukowcom potrzebę budowy nowych instrumentów badawczych. To m.in. nowe teleskopy, które przeanalizują widmo światła przechodzącego przez atmosfery interesujących nas egzoplanet. Dzięki nim uczeni będą mogli dostrzec pierwiastki tworzące te atmosfery. Bardzo interesujące byłoby choćby odkrycie w nich wolnego tlenu.

Ale Kepler otworzył też nowe możliwości przed naukowcami badającymi do tej pory zmiany zachodzące na Ziemi, np. przed klimatologami.

12 mln dol. na początek

Klimatem zajmują się uczeni z należącego do NASA Instytutu Badań Kosmicznych im. Goddarda (GISS) w Nowym Jorku. Odpowiadają m.in. za jeden z najlepszych na świecie komputerowych modeli, za pomocą którego można zrozumieć funkcjonowanie ziemskiego systemu klimatycznego i prognozować zachodzące w nim zmiany. Teraz ich zadaniem będzie adaptacja tego modelu do warunków panujących na potencjalnie nadających się do zamieszkania planetach poza Układem Słonecznym.

Uczeni z GISS zaczęli już przeprogramowywać swój model, m.in. na warunki panujące na Marsie. - Musimy zacząć myśleć o obcych światach jak o czymś więcej niż tylko obiektach planetarnych - mówi dr Anthony Del Genio, który kieruje egzoplanetarną grupą w GISS. - Nagle stały się one interesujące nie tylko dla astronomów.

Dlatego NASA powołała nowy interdyscyplinarny projekt badania planet poza Układem Słonecznym. W programie NExSS ma wziąć udział kilkanaście grup badaczy o różnej specjalności z różnych ośrodków naukowych: astronomów, fizyków, biologów czy klimatologów. Na razie muszą zadowolić się rocznym budżetem nieprzekraczającym 12 mln dol.

A cel mają niezwykle ambitny - jako pierwsi znaleźć życie poza Układem Słonecznym.


http://wyborcza.pl/1,75476,17792972,Spe ... Ziemi.html

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.


Góra
 Zobacz profil  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku
Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5  Następna strona

Strefa czasowa: UTC + 2


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 51 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
cron
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL