Układ Słoneczny. Czym są zagadkowe obiekty na powierzchni planet i księżyców? Karol Wójcicki
Dziwna góra na Ceres ("to na pewno obca cywilizacja!") albo tajemnicze błyski? Co rozpala wyobraźnię astronomów?
Księżyc Jowisza. Bruzdy na Europie
Gdyby trzeba było wybrać jedno miejsce poza Ziemią, w którym możliwe byłoby życie w Układzie Słonecznym, to wielu wskazałoby na Europę - jeden z czterech największych księżyców Jowisza. Choć za sprawą Galileusza znamy go już od ponad 400 lat, to dopiero w latach 70. XX wieku mogliśmy przyjrzeć mu się z bliska. Zdjęcia dostarczone przez sondy Pionier i Voyager ukazywały w miarę płaską powierzchnię poprzecinaną długimi spękaniami o charakterystycznym brunatnym kolorze. Szybko okazało się, że to popękana lodowa powierzchnia księżyca. Pod nią miał się znajdować ocean ciekłej wody. Jego zawartość mogła się wydostawać na powierzchnię, gdy pękał lód rozciągany przez grawitację Jowisza. Zagadką pozostaje do dziś brunatny kolor wewnątrz spękań. Niektórzy specjaliści spekulowali, że może być to widoczny z kosmosu ślad obcego życia. W wodzie wydostającej się na powierzchnię mogłyby się znajdować mikroorganizmy, których śladem miałby być brunatny kolor w lodowych spękaniach. Najnowsze badania wskazują jednak, że jego przyczyną może być obecność w wodzie oceanicznej soli. Poddawana na powierzchni promieniowaniu może po dłuższym czasie zmienić kolor z białego na brunatny.
600 km
na taką najmniejszą odległość sonda zbliżyła się do Europy
100 kilometrów
głębokości ma ocean słonej wody znajdujący się pod powierzchnią Europy. Odkryto go dzięki pomiarom wykonanym przez sondę Galileo.
200 kilometrów
na taką wysokość wznosi się para wodna wyrzucana przez gejzery z powierzchni Europy. Sfotografował je Teleskop Kosmiczny Hubble'a.
1 mikropaskal
wynosi ciśnienie atmosferyczne na Europie. Rzadka atmosfera tego księżyca składa się głównie z wodoru.
Pas planetoid. Jasna plama na Ceres
Kiedy sonda kosmiczna Dawn zbliżała się do planety karłowatej Ceres, naukowcy domyślali się, że czeka na nich wielki prezent.
Było go widać z daleka - wielka błyszcząca, biała plama w okolicach równika planety. Jej naturę mieliśmy poznawać wraz ze zbliżaniem się sondy do planetki. Nic takiego jednak się nie stało.
Dokładniejsze zdjęcia ujawniały coraz bardziej skomplikowaną strukturę plam - okazało się jedynie, że jest to tak naprawdę skupisko mniejszych plamek położonych blisko siebie. Niektórzy przypuszczają, że może to być lód znajdujący się płytko pod powierzchnią i odsłonięty przez uderzenie meteorytu. To tłumaczyłoby duży kontrast między plamą a otoczeniem.
Jednak 90-kilometrowy krater, w którym widać plamę, jest z pewnością dużo starszy niż ona sama. W grudniu 2015 r. sonda Dawn wykona zdjęcia tego obszaru z wysokości ok. 375 km. Być może wtedy poznamy odpowiedź na dręczące nas pytanie.
Pierścienie Saturna. Pasma górskie z lodu i skał
Pierścienie Saturna same w sobie są fenomenem i jednocześnie znakiem rozpoznawczym tej planety. Ich niewielka grubość (zaledwie ok. 100 m) i skład - zbudowane są z małych ciał skalno-lodowych - działa na wyobraźnię, zwłaszcza gdy oglądamy je z odległości 1,4 miliarda kilometrów.
Z takiego dystansu nie zobaczymy jednak tego, co dostrzegła orbitująca wokół Saturna sonda Cassini. W okolicy saturnowej równonocy w pierścieniach dało się dostrzec pionowe struktury. Były wysokie na ponad trzy kilometry. Te pasma górskie zbudowane - jak reszta pierścieni - z drobinek lodu i skał robią wrażenie. Ich powstawanie jest jednak tajemnicą. Trudno o wiarygodne wytłumaczenie tego zjawiska, gdy pozostałe drobiny pierścieni "grzecznie" trzymają się w płaszczyźnie równika planety. Naukowcy przypuszczają, że góry w pierścieniach mogą być efektem grawitacyjnego oddziaływania pobliskich księżyców.
Pas planetoid. Samotna góra na Ceres
Naukowcy liczący na wyjaśnienie zagadki jasnych plam na Ceres się zawiedli. Zamiast odpowiedzi dostali jeszcze więcej pytań. Na szczegółowych zdjęciach powierzchni tej karłowatej planety wykonanych z odległości 1470 km na rozległym i płaskim terenie pokrytym kraterami wyrasta blisko sześciokilometrowa góra. Jej wierzchołek jest ścięty, a zbocza lśnią w blasku Słońca.
Trudno na razie spekulować o naturze obiektu. Jego wyjątkowo strome zbocza być może umożliwiają osuwanie się wierzchniej warstwy regolitu odsłaniające znajdujące się płytko pod nim pokłady lodu. To prawdopodobnie najdziwniejsza rzecz, którą kiedykolwiek zaobserwowano w Układzie Słonecznym. I chyba nikogo by już nie zdziwiło, gdyby kolejne przeloty sondy dostarczyły zdjęć olbrzymiego smoka strzegącego skarbu na szczycie "Samotnej Góry", jak nazywają obiekt media na całym świecie.
Najlepiej poznane globy. Tunele na Marsie i Księżycu
Za sprawą mapujących powierzchnię sond kosmicznych zarówno powierzchnia Księżyca, jak i Marsa nie ma przed nami tajemnic. Tyle że to wcale nie powierzchnia rozpala wyobraźnię naukowców i futurologów. Podziemne rozległe kompleksy jaskiń lawowych znanych dobrze z Ziemi zostały zaobserwowane również na Księżycu i Marsie.
Mechanizm ich powstania był zapewne taki jak na naszej planecie - przepływająca lawa zastygała na powierzchni, a na większej głębokości tworzyła tunele. Najdłuższy tego typu twór na Ziemi ma ponad 60 km!
Na Księżycu i Marsie tunele są reliktem wulkanicznej aktywności tych globów sprzed milionów lat.
Ze względu na mniejszą grawitację mogą one osiągać nawet 5 km szerokości.
Niestety, wiemy o nich tyle, ile widzimy z kosmosu: wielkie otwory w powierzchni i zagłębienia, których dna nie widać. W innych przypadkach są to prawie poziome tunele znikające gdzieś pod zboczem wzniesienia.
Księżyc Plutona. Skała na Charonie
To zagadka, której nie uda nam się szybko wyjaśnić. Wystarczy powiedzieć, że zdjęcie, na którym widać dziwnie dużą skałę jakby wbitą w powierzchnię Charona - największego księżyca Plutona - zostało zrobione w lipcu tego roku przez sondę New Horizons. Jej lot do celu trwał dziewięć i pół roku, a przygotowanie misji - około 10 kolejnych lat. Nie szykuje się na razie kolejna misja w tamte rejony kosmosu.
Czy widoczna na zdjęciu skała rzeczywiście jest wbita w Charona, czy to jedynie złudzenie optyczne? Trudno powiedzieć.
Jednak to, co widać na zdjęciu, do złudzenia przypomina sporą planetoidę, która przy relatywnie niskiej prędkości (doganiając glob) miękko "wylądowała" na Charonie. To teoretycznie możliwe, choć szalenie nieprawdopodobne.
Na wyjaśnienie zagadki przyjdzie nam jeszcze poczekać. Naukowcy są jednak pewni, że nigdzie w Układzie Słonecznym takiej rzeczy jeszcze nie widzieli.
Księżyc Saturna. Krater Herschel na Mimasie
Dawno temu w odległej galaktyce - gdyby tak to zacząć, weszlibyśmy w realia "Gwiezdnych wojen". Jednak obiekt do złudzenia przypominający Gwiazdę Śmierci naprawdę istnieje w Układzie Słonecznym. Jest księżycem i orbituje wokół Saturna. Został odkryty w 1789 r. przez Williama Herschela. Odkrywcę uhonorowano niecałe 200 lat później, gdy w roku 1980 sonda Voyager 1 wykonała zdjęcie tego księżyca. Dostrzeżono wtedy gigantyczny krater o średnicy około 130 km. To jedna trzecia średnicy całego globu! Krater jest więc największym tego typu tworem w Układzie Słonecznym w odniesieniu do rozmiaru obiektu, na którym się znajduje. Jego wygląd sprawia, że Mimas do złudzenia przypomina słynną Gwiazdę Śmierci, znaną z IV części "Gwiezdnych wojen". Problem w tym, że krater Herschel na Mimasie zaobserwowano dopiero trzy lata po premierze tego filmu.
http://wyborcza.pl/1,145452,18726260,uk ... lanet.htmlEuropa, księżyc Jowisza (Fot. NASA)