Teraz jest czwartek, 28 marca 2024, 17:18

Strefa czasowa: UTC + 2




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku
Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następna strona
Autor Wiadomość
 Tytuł: Re: Wrzesień 2016
PostNapisane: środa, 21 września 2016, 15:58 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
ALMA odkrywa tajemnice olbrzymiej kosmicznej bańki
Radosław Kosarzycki
Międzynarodowy zespół naukowców korzystający z obserwatorium ALMA oraz Bardzo Dużego Teleskopu (VLT) jak i innych teleskopów, odkrył prawdziwą naturę rzadkiego obiektu głębokiego wszechświata – tak zwanej Bańki Lyman-alfa. Jak dotąd astronomowie nie rozumieli co sprawiało, że te potężne obłoki gazu świeciły tak jasno, jednak teraz ALMA dostrzegła dwie galaktyki w sercu jednego z takich obiektów. W obu galaktykach zachodzą intensywne procesy gwiazdotwórcze rozświetlające otaczający je gaz. Te dwie duże galaktyki z kolei znajdują się w centrum gąszczu mniejszych galaktyk, który wygląda na wczesną fazę powstawania masywnej gromady galaktyk. Obie zarejestrowane przez ALMA galaktyki najprawdopodobniej połączą się w jedną olbrzymią galaktykę eliptyczną.
Bańki Lyman-alfa (LAB, ang. Lyman-alpha Blobs) to gigantyczne obłoki gazu wodorowego rozciągające się na setki tysięcy lat świetlnych, które astronomowie dostrzegają w bardzo dużych odległościach od Drogi Mlecznej. Ich nazwa odzwierciedla charakterystyczną długość fali promieniowania ultrafioletowego, na której emitują promieniowanie – tzw. promieniowanie Lyman-alfa. Od ich odkrycia, procesy odpowiadające za ich powstanie stanowiły jedną z większych zagadek astronomicznych. Jednak nowe obserwacje przeprowadzone za pomocą obserwatorium ALMA mogą w końcu wyjaśnić tę tajemnicę.
Jedną z największych i najlepiej zbadanych Baniek Lyman-alfa jest SSA22-Lyman-alphaa blob 1, w skrócie LAB-1. Zanurzona w centrum potężnej gromady galaktyk na wczesnym etapie rozwoju, bańka ta była pierwszym odkrytym obiektem tego typu (w 2000 roku) – i znajduje się na tyle daleko, że wyemitowane przez nią światło potrzebowało 11.5 miliardów lat, aby do nas dotrzeć.
Zespół astronomów kierowany przez Jima Geacha z Centre for Astrophysics Research na Uniwersytecie Hertfordshire w Wielkiej Brytanii wykorzystał teraz obserwatorium ALMA i jej niezrównaną zdolność do obserwowania promieniowania emitowanego przez chłodne obłoki pyłowe w odległych galaktykach do tego, aby zajrzeć głęboko w LAB-1. Dzięki temu możliwe było dostrzeżenie i oddzielenie kilku źródeł emisji w zakresie sub-milimetrowym.
Następnie połączono obrazy uzyskane za pomocą ALMA z obserwacjami wykonanymi za pomocą instrumentu MUSE (Multi Unit Spectroscopic Explorer) zainstalowanego na Bardzo Dużym Teleskopie (VLT), który rejestrował promieniowanie Lyman-alfa. Taki zbiór danych pozwolił określić, że źródła zarejestrowane przez ALMA znajdują się w samym centrum Bańki Lyman-alfa, gdzie gwiazdy powstają w tempie 100 razy większym niż w Drodze Mlecznej.
Zdjęcia głębokiego nieba wykonane za pomocą Kosmicznego Teleskopu Hubble’a oraz spektroskopia przy wykorzystaniu teleskopów z Obserwatorium W.M. Kecka wykazały dodatkowo, że źródła zarejestrowane przez ALMA otoczone są licznymi słabymi galaktykami towarzyszącymi, które mogą bombardować centralne galaktyki materią, która tylko napędza trwające w nich procesy gwiazdotwórcze.
Na tym etapie naukowcy zwrócili się ku komputerowym symulacjom procesów formowania galaktyk, aby dowieść, że gigantyczny świecący obłok emisji Lyman-alfa można wytłumaczyć jeżeli promieniowanie ultrafioletowe emitowane podczas formowania gwiazd w dwóch galaktykach zarejestrowanych przez ALMA rozprasza otaczający je gaz wodorowy. To mogłoby prowadzić do powstania obserwowanych przez nas baniek Lyman-alfa.
Jim Geach, główny autor opracowania tłumaczy: „Wyobraź sobie przydrożną lampę w mglistą noc – widzisz rozmytą poświatę ponieważ emitowane przez nią światło jest rozpraszane na drobnych kroplach wody. W przypadku baniek Lyman-alfa mamy do czynienia z tym samym procesem, tyle że zamiast lamp drogowych mamy intensywnie gwiazdotwórczą galaktykę, a zamiast mgły potężny obłok gazu międzygalaktycznego.”
Zrozumienie w jaki sposób powstają i ewoluują galaktyki to niesamowite wyzwanie. Astronomowie uważają, że bańki Lyman-alfa są ważne ponieważ wydają się one być miejscem powstawania najmasywniejszych galaktyk we Wszechświecie. Co więcej, rozmyta poświata Lyman-alfa dostarcza wielu informacji o tym co się dzieje z pierwotnym gazem otaczającym młode galaktyki – obszarem bardzo trudnym do badania, a niesamowicie istotnym przy próbach zrozumienia wczesnej ewolucji galaktyk.
Źródło: ESO
Tagi: ALMA, Bańka Lyman-alfa, Bardzo Duży Teleskop, ESO, Europejskie Obserwatorium Południowe, LAB, LAB-1, Lyman-alpha blob, VLT, wyrozniony
http://www.pulskosmosu.pl/2016/09/21/al ... nej-banki/


Załączniki:
ALMA odkrywa tajemnice olbrzymiej kosmicznej bańki.jpg
ALMA odkrywa tajemnice olbrzymiej kosmicznej bańki.jpg [ 13.87 KiB | Przeglądane 4665 razy ]
ALMA odkrywa tajemnice olbrzymiej kosmicznej bańki2.jpg
ALMA odkrywa tajemnice olbrzymiej kosmicznej bańki2.jpg [ 119.6 KiB | Przeglądane 4665 razy ]
ALMA odkrywa tajemnice olbrzymiej kosmicznej bańki3.jpg
ALMA odkrywa tajemnice olbrzymiej kosmicznej bańki3.jpg [ 74.7 KiB | Przeglądane 4665 razy ]
ALMA odkrywa tajemnice olbrzymiej kosmicznej bańki4.jpg
ALMA odkrywa tajemnice olbrzymiej kosmicznej bańki4.jpg [ 119.29 KiB | Przeglądane 4665 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 

 Tytuł: Re: Wrzesień 2016
PostNapisane: czwartek, 22 września 2016, 08:03 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Czarne dziury oczyszczają swoje otoczenie pochłaniając gwiazdy?
Kamil Serafin
Zastanawialiście się kiedyś, jak dokładnie wygląda proces pochłaniania gwiazdy przez czarną dziurę? Jeśli jesteście wielbicielami astronomii, z pewnością odpowiedź na to pytanie powinna być w Waszym przypadku twierdząca. NASA postanowiła jednak dokładniej przyjrzeć się temu niezwykłemu zjawisku, by dowiedzieć się, co następuje po zniszczeniu gwiazdy. Okazuje się, że część jej energii jest wykorzystywana w nietypowy sposób…
Gwiazda, która znajdzie się wystarczająco blisko czarnej dziury, jest przez nią stopniowo rozciągana i niszczona. W dramatycznym i jakże wybuchowym akcie agonii, tuż przed samym pochłonięciem, wysyła ona silną falę światła, która emituje promieniowanie. Jest ono tak mocne, że otaczające czarną dziurę pyły i drobne obiekty zostają momentalnie zniszczone. W ten sposób, energia gwiazdy zostaje wykorzystana do oczyszczenia otoczenia w promieniu około pół roku świetlnego. Co z dalszymi obszarami?
Okazuje się, że docierające tam promieniowanie jest już za słabe na zniszczenie pyłów. Wciąż ma jednak wystarczająco wysokie natężenie, aby je…podświetlić! W ten sposób powstaje bardzo nietypowy efekt echa świetlnego, występującego w podczerwieni. Za pomocą pracującego w podczerwieni teleskopu WISE (Wide-field Infrared Survey Explorer), naukowcy z NASA starają się lepiej zrozumieć to zadziwiające zjawisko, które jak dotąd udało się zaobserwować jedynie kilkadziesiąt razy. Badając świecące pyły, poznają ich skład, oraz odległość od czarnej dziury, mając nadzieję w przyszłości wykorzystać to do bliższego poznania centrum naszej galaktyki (gdzie znajduje się supermasywna czarna dziura).
Emitujące promieniowanie pyły widoczne są przez około rok. Później stygną i przestają być widoczne. Miejmy nadzieję, że wkrótce uda nam się zaobserwować większą liczbę takich zjawisk. Z pewnością przysporzy się to do lepszego zrozumienia natury czarnych dziur jak i otaczającej ich materii.
Emitujące promieniowanie pyły widoczne są przez około rok. Później stygną i przestają być widoczne. Miejmy nadzieję, że wkrótce uda nam się zaobserwować większą liczbę takich zjawisk. Z pewnością przysporzy się to do lepszego zrozumienia natury czarnych dziur jak i otaczającej ich materii.
Source :
astronomynow.com
http://news.astronet.pl/index.php/2016/ ... c-gwiazdy/


Załączniki:
Czarne dziury oczyszczają swoje otoczenie pochłaniając gwiazdy.jpg
Czarne dziury oczyszczają swoje otoczenie pochłaniając gwiazdy.jpg [ 116.98 KiB | Przeglądane 4661 razy ]
Czarne dziury oczyszczają swoje otoczenie pochłaniając gwiazdy2.jpg
Czarne dziury oczyszczają swoje otoczenie pochłaniając gwiazdy2.jpg [ 117.34 KiB | Przeglądane 4661 razy ]
Czarne dziury oczyszczają swoje otoczenie pochłaniając gwiazdy3.jpg
Czarne dziury oczyszczają swoje otoczenie pochłaniając gwiazdy3.jpg [ 97.25 KiB | Przeglądane 4661 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Wrzesień 2016
PostNapisane: czwartek, 22 września 2016, 08:06 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
W czwartek początek astronomicznej jesieni

W czwartek o godzinie 16:21 Słońce przejdzie przez tzw. punkt Wagi (punkt równonocy jesiennej) i tym samym rozpocznie się astronomiczna jesień. W jesienne noce można będzie podziwiać m.in. roje meteorów i gwiazdozbiory, np. Pegaza, Oriona czy Trójkąt Letni.


Okres od momentu równonocy jesiennej do przesilenia zimowego uznawany jest za astronomiczną jesień. W tym okresie dzień jest krótszy od nocy i z każdym dniem różnica ta zwiększa się na korzyść nocy (Słońce zachodzi coraz wcześniej i wschodzi coraz później).

W tym roku Słońce wejdzie w punkt równonocy jesiennej 22 września o godz. 16.21. Formalnie jest to dzień równonocy jesiennej, ale rzeczywiste zrównanie długości dnia i nocy nastąpi dopiero 2,5 dnia później: noc z 24 na 25 września i następujący po niej dzień będą trwały jednakowo długo.

Według definicji, równonoc to moment, w którym Słońce przechodzi przez punkt przecięcia ekliptyki (koło na sferze niebieskiej, po którym pozornie porusza się Słońce, płaszczyzna ekliptyki odpowiada płaszczyźnie orbity Ziemi) z równikiem niebieskim (jego płaszczyzna pokrywa się z kolei z płaszczyzną równika ziemskiego). Są dwa takie punkty, punkt Wagi (równonoc jesienna dla półkuli północnej) i punkt Barana (równonoc wiosenna dla półkuli północnej). W dniu równonocy Słońce góruje w zenicie nad równikiem.
Atrakcje na jesiennym niebie
Jesienią na niebie widoczne są gwiazdozbiory wszystkich czterech pór roku. Nadal można wieczorem dostrzec charakterystyczny dla najcieplejszej pory roku Trójkąt Letni, na który składają się trzy bardzo jasne gwiazdy: Deneb z gwiazdozbioru Łabędzia, Wega z Lutni oraz Altair z Orła.

W tym samym czasie nad zachodnim horyzontem świeci Arktur z gwiazdozbioru Wolarza. Arktur zwany jest też czasem Gwiazdą Wiosenną. Z kolei po północy zaczynają wschodzić gwiazdozbiory typowe dla nieba zimowego, na przykład Byk ze świecącym na czerwono Aldebaranem, czy bardzo charakterystyczny Orion, którego gwiazdy układają się we wzór przypominający sylwetkę człowieka.

Widać też będzie gwiazdozbiory określane jako jesienne, np. Wodnika, Ryby, Barana. Dość łatwy do odszukania powinien być Pegaz. Trzy jego jasne gwiazdy, wraz z czwartą należącą formalnie do konstelacji Andromedy, tworzą prostokąt, nazywany Jesiennym Kwadratem albo Kwadratem Pegaza.

Jesienią na niebie widoczne są planety. Saturn jest widoczny krótko po zachodzie Słońca, pod koniec października będzie znikał za horyzontem już godzinę po zachodzie naszej dziennej gwiazdy. Znajdujący się obecnie blisko niego Mars będzie z kolei zachodził coraz później.

Na przełomie września i października pojawi się szansa na dostrzeżenie Merkurego na porannym niebie. Najlepsze warunki będą 29 i 30 września, wtedy będzie wschodził 104 minuty przed Słońcem.

Natomiast niemal przez całą noc widoczne będą Neptun i Uran. Do ich obserwacji potrzebna jest lornetka lub teleskop. Neptun przebywa aktualnie w konstelacji Ryb, a Uran w Wodniku.

Spośród rojów meteorów na uwagę zasługują Drakonidy aktywne od 6 do 10 października. Ich radiant znajduje się w gwiazdozbiorze Smoka, stąd nazwa roju (od łacińskiej nazwy konstelacji). Maksimum Drakonidów można spodziewać się w nocy z 8 na 9 października. Aktywny będzie także rój Orionidów, od 2 października do 7 listopada, a jego maksimum nastąpi 21 października - można wtedy oczekiwać 15 meteorów na godzinę. Z kolei w listopadzie (od 10 do 23 listopada) aktywny będzie rój Leonidów, związany z kometą 55P/Tempel-Tuttle.
(mn)
http://www.rmf24.pl/nauka/news-w-czwart ... Id,2278171


Załączniki:
W czwartek początek astronomicznej jesieni.jpg
W czwartek początek astronomicznej jesieni.jpg [ 71.39 KiB | Przeglądane 4660 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Wrzesień 2016
PostNapisane: czwartek, 22 września 2016, 08:08 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Wrześniowe spotkanie astronomiczne w Obserwatorium UAM w Poznaniu
Łukasz Wojtyniak

W piątek 23 września o godz. 19:30 w budynku Obserwatorium UAM w Poznaniu przy ul. Słonecznej odbędzie się wrześniowe spotkanie poznańskiego oddziału Polskiego Towarzystwa Miłośników Astronomii.
Zapraszamy wszystkich chętnych z całej Wielkopolski!
W programie min. relacje z dwóch zlotów astronomicznych, kilka słów na temat radioastronomii oraz najnowszych odkryć, pokaz najciekawszych zjawisk na niebie. Będzie również o „Uranii Postępach Astronomii”, pokaz zdjęć z Izerów, o popularyzacji astronomii wśród dzieci i młodzieży. Zaprosimy także na nasze przyszłe pokazy min. podczas Nocy Naukowców.
Więcej na stronie PTMA Poznań…
Tagi: Poznań, PTMA
http://www.pulskosmosu.pl/2016/09/21/wr ... -poznaniu/


Załączniki:
Wrześniowe spotkanie astronomiczne w Obserwatorium UAM w Poznaniu.jpg
Wrześniowe spotkanie astronomiczne w Obserwatorium UAM w Poznaniu.jpg [ 63.6 KiB | Przeglądane 4659 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Wrzesień 2016
PostNapisane: czwartek, 22 września 2016, 08:10 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Nowa zależność w krzywych rotacji galaktyk nie potrzebuje ciemnej materii?
Radosław Kosarzycki
Pod koniec lat siedemdziesiątych XX wieku astronomowie Vera Rubin oraz Albert Bosma niezależnie odkryli, że galaktyki spiralne rotują z niemal stałą prędkością: prędkość gwiazd i gazu wewnątrz galaktyki nie maleje z odległością od środka tak jak oczekiwalibyśmy tego zgodnie z prawami Newtona i rozkładem widzialnej materii, lecz pozostaje stała. Takie ‚płaskie krzywe rotacji’ zazwyczaj tłumaczone są niewidzialną ciemną materią otaczającą galaktyki i odpowiadającą za dodatkowe przyciąganie grawitacyjne.
Teraz zespół naukowców z Case Western Reserve University odkrył istotną, nową zależność w galaktykach spiralnych i nieregularnych: przyspieszenie obserwowane w krzywych rotacji zgadza się z przyspieszeniem grawitacyjnym pochodzącym od samej widzialnej masy.
„Jeżeli zmierzymy rozkład promieniowania gwiazd, poznany krzywą rotacji, i vice versa,” mówi Stacy McGaugh, dyrektor Wydziału Astronomii na Case Western Reserve University oraz autorka badań.
Odkrycie to dało się potwierdzić na grupie 153 galaktyk spiralnych i nieregularnych, zarówno karłowatych, olbrzymich, tych z masywnymi zgrubieniami centralnymi i tych bez zgrubień. Co więcej, takie same wyniki uzyskano w przypadku galaktyk składających się głównie z gazu, jak i tych składających się głównie z gwiazd.
W artykule zaakceptowanym do publikacji w periodyku Physical Review Letters i opublikowanym na portalu pre-printów naukowych arXiv, McGaugh wraz z Federico Lelli i Jamesem M. Schombertem z University of Oregon dowodzi, że odkryta przez nich zależność może być uważana za nowe prawo natury.
Astrofizyk, który nadzorował badania twierdzi, że opisywane w artykule odkrycie może umożliwić nam zrozumienie wewnętrznej dynamiki galaktyk.
„Krzywe rotacji galaktyk tradycyjnie tłumaczono tym, że galaktyki otoczone są dużą ilością ciemnej materii,” mówi David Merritt, profesor fizyki i astronomii z Rochester Institute of Technology, który nie brał udziału w tych badaniach. „Zależność odkryta przez McGaugh et al. to poważny, a być może śmiertelny, cios dla tej hipotezy, ponieważ wskazuje ona, że krzywe rotacji precyzyjnie zależą od rozkładu samej zwykłej materii. Nic w standardowym modelu kosmologicznym tego nie przewiduje i nie potrafię sobie za bardzo wyobrazić jak model ten można zmodyfikować, aby pasował do tych wyników, bez jednoczesnego odrzucenia całej hipotezy mówiącej o ciemnej materii.”
McGaugh oraz Schombert pracowali nad swoimi badaniami od dziesięciu lat, a Lelli dołączył do nich trzy lata temu. Zdjęcia wykonane w bliskiej podczerwieni za pomocą Kosmicznego Teleskopu Spitzer w ciągu ostatnich 5 lat pozwoliły im na określenie zależności i sprawdzenie jej na wszystkich 153 galaktykach.
Promieniowanie w bliskiej podczerwieni emitowane przez gwiazdy jest dużo bardziej wiarygodne niż promieniowanie widzialne podczas szacowania masy na podstawie ilości promieniowania – to jeden z kluczowych wniosków – podsumowuje Lelli.
Badacze nałożyli przyspieszenie radialne obserwowane w krzywych rotacji i publikowane przez rzesze astronomów w ciągu ostatnich trzydziestu lat na przyspieszenie przewidziane na podstawie obserwowanego rozkładu zwykłej materii i skatalogowanego w bazie danych Spitzer Photometry & Accurate Rotation Curves stworzonej przez zespół McGaugh. Obydwa pomiary wykazują pojedynczą, wyraźną zależność, nawet w przypadkach, w których zakłada się, że ciemna materia dominuje pod względem grawitacyjnym.
Lelli porównał tę zależność do jednego z fundamentalnych praw natury. „To tak jak trzecie prawo Keplera w Układzie Słonecznym. Gdy zmierzymy odległość planety od Słońca, otrzymamy jej okres orbitalny, i odwrotnie. Tutaj mamy do czynienia z podobnym prawem dla galaktyk, z około trzema tysiącami danych punktowych.”
Arthur Kosowsky, profesor fizyki i astronomii z University of Pittsburgh nie brał udziału w badaniach lecz recenzował ich wyniki.
„Standardowy model kosmologiczny niesamowicie skutecznie tłumaczy niemal wszystko co obserwujemy we Wszechświecie. Jednak jeżeli są choć jedne badania, które sprawiają, że nie mogę spać w nocy zastanawiając się czy czasem czegoś źle nie zrozumieliśmy – to właśnie są to te badania.”
Więcej informacji:
• artykuł naukowy
Źródło: Case Western Reserve University
Tagi: Ciemna materia, krzywe rotacji galaktyk, standardowy model kosmologiczny, wyrozniony
http://www.pulskosmosu.pl/2016/09/22/no ... j-materii/


Załączniki:
Nowa zależność w krzywych rotacji galaktyk nie potrzebuje ciemnej materii.jpg
Nowa zależność w krzywych rotacji galaktyk nie potrzebuje ciemnej materii.jpg [ 126.27 KiB | Przeglądane 4658 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Wrzesień 2016
PostNapisane: czwartek, 22 września 2016, 08:12 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
RECENZJA: Jądro ciemności – Jeremiah P. Ostriker, Simon Mitton
Radosław Kosarzycki
W tym tygodniu trafiła w moje ręce książka, której okładka już od dłuższego czasu mnie przyciągała obietnicą zajęcia się bardzo ulotnym tematem: ciemną materią i ciemną energią. To wciąż niesamowicie świeża tematyka, choć przecież po raz pierwszy terminu dunkle Materie (niem. ciemna materia) Fritz Zwicky użył już w 1936 roku.

Wszystkie najważniejsze podstawowe prawa i fakty nauk fizycznych zostały już odkryte i są obecnie tak ugruntowane, że prawdopodobieństwo zastąpienia ich jakimiś nowymi odkryciami jest niezwykle małe. Nasze przyszłe odkrycia mogą mieć wpływ najwyżej na wartości na szóstym miejscu po przecinku dziesiętnym.
– Albert Michelson, 1894
Nie ma już w zasadzie powodów, by dyskutować o tym, czy mgławice są zewnętrznymi galaktykami. Odpowiedź na to pytanie poznaliśmy dzięki kolejnym odkryciom. Możemy bezpiecznie stwierdzić, że żaden szanujący się myśliciel mający przed oczyma całość zebranych dowodów nie mógłby obecnie utrzymywać, iż którakolwiek mgławica może być układem gwiazd o randzie porównywalnej z Drogą Mleczną. Zdobyliśmy praktyczną pewność, że cała zawartość gwiezdna i mgławicowa sfery niebieskiej tworzy jedno olbrzymie skupisko.
– Agnes Mary Clerke, 1885

Szczerze mówiąc, im bardziej zagłębiałem się w treść książki, tym bardziej targały mną dwa, na pierwszy rzut oka sprzeczne, uczucia.
Pierwsze, negatywne – połykałem kolejne strony, a ciemnej materii i ciemnej energii nigdzie nie mogłem znaleźć, jak gdyby ktoś przykleił do książki nie tą okładkę. W sumie – to uczucie podobne do tego odczuwanego przez naukowców badających tą tematykę: „Wiemy, że ona gdzieś tam jest, tylko… NIE UDAJE NAM SIĘ JEJ DOSTRZEC!!”.
Drugie, pozytywne – stopniowo coraz bardziej zanurzałem się w historię odkryć prowadzących do powstania samej idei ciemnej materii i ciemnej energii. Dawno nie czytałem tak dobrze zsyntentyzowanej historii odkryć kosmologicznych, badania Wszechświata jako całości. Co ciekawe, nie jest to prosty, chronologiczny zapis kolejnych badań – i bardzo dobrze! Historia kosmologii to przecież historia niesamowitych skoków w przyszłość i w przeszłość. Wielokrotnie uczeni wracali do idei, które pojawiły się wiele dekad wcześniej i pozostawały niedostrzeżone i niedocenione przez kolejne pokolenia naukowców, i to właśnie te idee nagle ujawniały swoje piękno i przenikliwość ich autorów w świetle nowych danych obserwacyjnych. Tak też skonstruowano „Jądro ciemności” – podążając za kolejnymi naukowcami, którzy łączyli uzyskane przez siebie dane z teoriami najnowszymi i tymi już dawno zapomnianymi, czy też tymi, którzy zupełnym przypadkiem zajęli się tą tematyką.
Hans Bethe uciekł z Niemiec w 1933 roku. Po krótkim pobycie w Wielkiej Brytanii na uniwersytecie w Bristolu osiedlił się na spartańskim i odosobnionym kampusie Uniwersytetu Cornella, gdzie szybko dał się poznać jako jeden z największych autorytetów w dziedzinie teoretycznej fizyki jądrowej. Gdy w 1938 roku przyjechał do Waszyngtonu na spotkanie zorganizowane przez Gamowa i Tellera, nic nie wiedział o wnętrzach gwiazd, ale szybko zainteresował się zagadnieniem wytwarzania energii w Słońcu, które potraktował jak zwyczajny problem z zakresu fizyki jądrowej. (…) W pociągu powrotnym z Waszyngtonu na Uniwersytet Cornella Bethe opracował podstawowe założenia tego cyklu (protonowego – przyp. red.), który jest dokładnie taki jak przeczuwał Eddington (…) Pół roku później, po uzupełnieniu wiedzy z zakresu astrofizyki, Bethe zaproponował alternatywny cykl węglowo-azotowo-tlenowy (CNO).
– Jądro ciemności, s. 144
Dopiero po ponad 200 stronach tak obszernego wstępu trafiamy na dwa rozdziały szczegółowo omawiające ciemną materię i ciemną energię. Dopiero czytając te rozdziały zacząłem rozumieć po co w książce umieszczono wprowadzenie, które samo w sobie swoją objętością mogłoby służyć za osobną książkę – to wprowadzenie jest niezwykle pomocne do zrozumienia tematyki ciemnej materii i ciemnej energii i motywacji naukowców ich poszukujących.
Voyager 1 obecnie pędzi z prędkością około 61 000 kilometrów na godzinę i jest w trakcie realizacji rozszerzonej misji. (…) Każdego dnia sonda oddala się od nas niemal o 1,5 miliona kilometrów. Przypuśćmy jednak, że po kilku latach lotu z taką prędkością specjaliści z działu kontroli lotu stwierdzają, że prędkość sondy (mierzona względem Układu Słonecznego) zaczęła bardzo powoli rosnąć, mimo że wciąż znajduje się ona wiele lat świetlnych od innych gwiazd (innych niż Słońce). Im dalej sonda dociera, z tym większą prędkością się od nas oddala. Zdziwniej i zdziwniej, jak ujęła to Alicja. Takie odkrycie zupełnie zbiłoby wszystkich z tropu, byłoby gorsze od odkrycia istnienia ciemnej materii, znacznie gorsze. (…) To zdumiewające, ale takie zachowanie, jakie opisaliśmy właśnie w naszym eksperymencie myślowym, jest rzeczywistością w gigantycznych, kosmologicznych skalach.
– Jądro ciemności, s. 258
Choć tak naprawdę o ‚ciemnej stronie Wszechświata’ wiemy coraz więcej – wiemy gdzie się znajduje, wiemy ile jej jest, to jednak nie wiemy CZYM jest i nie potrafimy jej wciąż bezpośrednio zaobserwować. Jeremiah Ostriker – jeden z autorów książki – sam zajmuje się tą tematyką od kilku dekad i z łatwością, bazując na wiedzy uzyskanej przez Czytelnika we wstępie do książki, tłumaczy co wiemy, skąd wiemy i dlaczego mamy tak dużą pewność co do istnienia ciemnej materii.
Po wchłonięciu ostatniej strony „Jądra ciemności” mam w głowie dwie główne myśli:
1. moja wiedza o ciemnym wszechświecie została dobrze usystematyzowana i poszerzona,
2. mam ochotę jeszcze raz, dokładniej przeczytać wstęp, bo wypatrywanie w nim ciemnej materii i ciemnej energii mogło sprawić, że coś jeszcze mogło mi umknąć.
Moja rada: Jeżeli chcesz zrozumieć czym jest ciemna energia lub ciemna materia to ta pozycja jest dla Ciebie, ale nie wypatruj ich od pierwszej strony. Zapewniam Cię, że w końcu do niej dojdziesz, ale ciesz się także całą drogą do niej prowadzącą. Bo warto.


Autor: Jeremiah P. Ostriker, Simon Mitton
Tytuł: Jądro ciemności. Ciemna materia, ciemna energia i niewidzialny Wszechświat
Stron: 376
Oprawa: miękka
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Książka dostępna jest w cenie promocyjnej pod adresem: http://www.proszynski.pl/Jadro_ciemnosc ... 3225-.html
Tagi: Ciemna energia, Ciemna materia, historia kosmologii, Jądro Ciemności, Jeremiah P. Ostriker, Simon Mitton
http://www.pulskosmosu.pl/2016/05/04/re ... on-mitton/


Załączniki:
2016-09-22_07h57_47.jpg
2016-09-22_07h57_47.jpg [ 50.71 KiB | Przeglądane 4657 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Wrzesień 2016
PostNapisane: piątek, 23 września 2016, 08:48 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Jest "polska" Tatooine!

Polscy astronomowie przyczynili się do odkrycia planety podobnej do Tatooine z "Gwiezdnych Wojen". Podobnie, jak na macierzystej planecie Luke'a Skywalkera i na niej można oglądać dwa wschody i dwa zachody "słońca". Wszystko dlatego, że krąży wokół układu dwóch gwiazd. Na tym jednak podobieństwa się kończą, z OGLE-2007-BLG-349 nie miałby kto owych gwiazd oglądać, bo nie jest to skalista planeta, ale gazowy olbrzym o rozmiarach Saturna.

Na ślad istnienia planety krążącej wokół dwóch gwiazd, około 8000 lat świetlnych od nas wpadli w 2007 roku astronomowie pod kierunkiem prof. Andrzeja Udalskiego z Uniwersytetu Warszawskiego. Obserwacje wykonane w ramach polskiego eksperymentu OGLE (Optical Gravitational Lensing Experiment) wykazały, że w układzie tym dochodzi do tak zwanego mikrosoczewkowania grawitacyjnego. To efekt polegający na lekkim zakrzywieniu promieni świetlnych na masie znajdującej się miedzy źródłem światła a obserwatorem. W tym wypadku okazało się, że do mikrosoczewkowania dochodzi na więcej, niż dwóch obiektach kosmicznych. Nie było jednak możliwe, by z pomocą tej metody potwierdzić, co było tym trzecim obiektem. Pozwoliły na to dopiero obserwacje prowadzone później z pomocą teleskopu kosmicznego Hubble'a.
Na podstawie tych obserwacji policzono, że OGLE-2007-BLG-349 jest gazowym olbrzymem o rozmiarach Saturna i okrąża układ dwóch czerwonych karłów w odległości około 480 milionów kilometrów. Same gwiazdy dzieli odległość zaledwie 11 milionów kilometrów.

Zdecydowana większość odkrytych do tej pory planet pozasłonecznych krąży wokół pojedynczych gwiazd. Naukowcy podejrzewają jednak, że układów typu Tatooine może być w istocie bardzo wiele. Do tej pory odkryto kilka z nich, wszystkie z pomocą specjalnie przeznaczonego do "polowania" na planety teleskopu Keplera. Opisane w najnowszej pracy odkrycie jest pierwszym, w którym w znalezieniu takiego układu pomogło zjawisko mikrosoczewkowania grawitacyjnego.
Eksperyment OGLE zarejestrował do tej pory około 17000 przypadków mikrosoczewkowania, ale po raz pierwszy udało się potwierdzić, że zjawisko to jest wywołane układem planety krążącej wokół dwóch gwiazd - mówi prof. Udalski. To daje interesujące perspektywy. O ile teleskop Keplera wskazuje systemy, w których planeta przechodzi przed tarczą swej gwiazdy i w związku z tym pomaga znaleźć planety na ciasnych orbitach, zjawisko mikrosoczewkowania może pomóc w poszukiwaniu planet, które krążą w znacznie większej odległości.
Grzegorz Jasiński

http://www.rmf24.pl/nauka/news-jest-pol ... Id,2279027


Załączniki:
Tatooine.jpg
Tatooine.jpg [ 90.77 KiB | Przeglądane 4651 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Wrzesień 2016
PostNapisane: piątek, 23 września 2016, 08:50 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Co z ciemną materią?


W późnych latach ‘70 ubiegłego stulecia, astronomowie Vera Rubin i Albert Bosma niezależnie odkryli, że galaktyki spiralne rotują niemal ze stałą prędkością. Prędkość gwiazd i gazu wewnątrz galaktyki nie zmniejsza się wraz z promieniem, tak jak można by tego oczekiwać zgodnie z prawem Newtona czy poprzez rozkład widzialnej materii, lecz pozostaje stała. Takie płaskie krzywe rotacji są zwykle przypisywane niewidzialnej ciemnej materii otaczającej galaktyki.

Teraz zespół badaczy pod przewodnictwem Case Western Reserve University odnalazł nowe powiązania w galaktykach spiralnych i nieregularnych. Oto przyspieszenie obserwowane w krzywej rotacji jest ściśle skorelowane z przyspieszeniem grawitacyjnym przewidywanym tylko z widoczną masą a nie z ciemną materią. Odkrycia dokonano spośród 153 galaktyk spiralnych i nieregularnych, począwszy od gigantów, po karły, tych z masywnym centralnym zgrubieniem czy bez niego. Były tam również galaktyki składające się głównie z gwiazd bądź też prawie z samego gazu. Astronomowie twierdzą, że owa zależność, jaką odkryli, jest nowym naturalnym prawem. Ustalenia te mogą doprowadzić do innego pojmowania wewnętrznej dynamiki galaktyk.

Krzywa rotacji galaktyk została tradycyjnie wyjaśniona ad hoc poprzez hipotezy, że galaktyki są otoczone ciemną materią. Relacja odkryta przez zespół astronomów jest poważna i może być zgubnym wyzwaniem dla tej hipotezy, ponieważ pokazuje, że krzywe rotacji są dokładnie określone tylko przez rozkład zwykłej materii. Nic w standardowym modelu kosmologicznym tego nie przewiduje, i jest prawie niemożliwe aby wyobrazić sobie, jak ten model może być zmodyfikowany, by wyjaśnić bez odrzucenia całkowicie ciemnej materii.

Astronomowie prowadzili badania przez dziesięć lat. Zdjęcia w bliskiej podczerwieni zgromadzone przez teleskop Spitzera w ciągu pięciu lat pozwoliły im ustalić relację i pokazać, że zachodzi ona dla wszystkich 153 badanych galaktyk. Kluczem jest to, że światło w bliskiej podczerwieni emitowane przez gwiazdy jest bardziej miarodajne, niż światło widzialne, przy przekształceniu go w masę.

Naukowcy sporządzili wykres przyspieszenia radialnego obserwowanego w krzywych rotacji publikowanych przez wielu astronomów na przestrzeni 30 lat, w stosunku do przyspieszenia przewidywanego z obserwowanego obecnie rozkładu zwykłej materii. Obydwa pomiary pokazały pojedyncze, skrajnie mocne korelacje, nawet jeżeli ciemna materia hipotetycznie ma dominować grawitację. Prawo to wynika z uniwersalnej siły, jaką jest hipoteza MOND (Modified Newtonian Dynamics - zmodyfikowana dynamika newtonowska). Ale może to być też coś w rodzaju ciemnej materii, jak na przykład nadciekła ciemna materia.

Więcej informacji:
Acceleration relation found among spiral and irregular galaxies challenges current understanding of dark matter


Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
phys.org

Na zdjęciu: W galaktykach spiralnych, takich, jak np. NGC 6946 badacze stwierdzili stosunek 1 do 1 pomiędzy rozkładem gwiazd z gazem a przyspieszeniem spowodowanym istnieniem grawitacji.
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/co- ... -2495.html


Załączniki:
Co z ciemną materią.jpg
Co z ciemną materią.jpg [ 142.19 KiB | Przeglądane 4650 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Wrzesień 2016
PostNapisane: piątek, 23 września 2016, 08:52 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Hubble potwierdza zjawisko mikrosoczewkowania przez planetę okołopodwójną
Radosław Kosarzycki
Dzięki obserwacjom prowadzonym za pomocą Kosmicznego Teleskopu Hubble’a udało się potwierdzić istnienie odległej planety krążącej wokół dwóch gwiazd. Masa planety powoduje powstanie zjawiska mikrosoczewkowania grawitacyjnego, w którym pole grawitacyjne obiektu zakrzywia przebiegające w jego pobliżu promienie świetlne. Zjawisko zaobserwowano w 2007 roku, dzięki czemu jest to pierwsza planeta krążąca wokół dwóch gwiazd potwierdzona przez zjawisko mikrosoczewkowania grawitacyjnego.
Większość planet pozasłonecznych jak dotąd odkrywano na orbitach wokół pojedynczych gwiazd. Jak dotąd odkryto tylko kilka planet krążących wokół dwóch gwiazd. Większość z nich została dostrzeżona przez Kosmiczny Teleskop Kepler, który poszukuje planet tranzytujących na tle tarczy gwiazdy macierzystej.
Nowo odkryta planeta jest jednak bardzo nietypowa. „Ta egzoplaneta została zaobserwowana w zjawisku mikrosoczewkowania grawitacyjnego w 2007 roku. Szczegółowa analiza pozwoliła na odkrycie trzeciego obiektu soczewkującego, oprócz gwiazdy i planety, które znane były od prawie dekady,” mówi David Bennett z NASA Goddard Space Flight Center, główny autor opracowania.
Zjawisko OGLE-2007-BLG-349 zostało zarejestrowane podczas realizowania projektu OGLE (Optical Gravitational Lensing Experiment). W ramach tego projektu naukowcy poszukują i obserwują skutki niewielkich zaburzeń czasoprzestrzeni spowodowanych przez gwiazdy i planety pozasłoneczne. Samo występowanie takich zaburzeń zostało przewidziane przez Alberta Einsteina w jego Ogólnej Teorii Względności. Te niewielkie zaburzenia znane są jako mikrosoczewkowanie.
Niemniej jednak obserwacje OGLE nie były w stanie samodzielnie potwierdzić szczegółów zdarzenia OGLE-2007-BLG-349, w szczególności natury trzeciego obiektu soczewkującego. Wiele innych modeli także było w stanie wytłumaczyć obserwowaną krzywą jasności. Dodatkowe dane zebrane za pomocą Kosmicznego Teleskopu Hubble’a były niezbędne, aby naukowcy mogli zidentyfikować układ jako planetę krążącą wokół układu podwójnego gwiazd.
„W ramach projektu OGLE zaobserwowano ponad 17 000 zjawisk mikrosoczewkowania, jednak to jest pierwszy przypadek takiego zjawiska spowodowanego przez układ planetarny z dwoma gwiazdami centralnymi,” mówi Andrzej Udalski z Uniwersytetu Warszawskiego, współautor opracowania.
To pionierskie odkrycie wskazuje na wiele intrygujących możliwości. Podczas gdy teleskop Kepler może odkrywać planety krążące po ciasnych orbitach – faktycznie wszystkie planety krążące wokół układów podwójnych odkryte przez ten teleskop znajdują się przy dolnej granicy stabilnych orbit – zjawisko mikrosoczewkowania pozwala na odkrywanie planet znacznie bardziej odległych od centralnego układu podwójnego.
„To odkrycie sprawia, że musimy przemyśleć naszą strategię obserwacyjną w zakresie soczewkowania w układach podwójnych gwiazd,” mówi Yiannis Tsapras, współautor opracowania z Astronomisches Recheninstitut w Heidelbergu w Niemczech.
Teraz gdy zespół naukowców dowiódł, że mikrosoczewkowanie może stanowić metodę odkrywania planet w układach planetarnych krążących wokół układów podwójnych, Hubble może odegrać znaczącą rolę w poszukiwaniu tego typu planet tą metodą.
Źródło: ESO
Tagi: Egzoplanety, mikrosoczewkowanie grawitacyjne, OGLE, OGLE-2007-BLG-349, planety okołopodwójne, poszukiwanie planet
http://www.pulskosmosu.pl/2016/09/22/hu ... -sloncami/


Załączniki:
Hubble potwierdza zjawisko mikrosoczewkowania przez planetę okołopodwójną.jpg
Hubble potwierdza zjawisko mikrosoczewkowania przez planetę okołopodwójną.jpg [ 114.32 KiB | Przeglądane 4649 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Wrzesień 2016
PostNapisane: piątek, 23 września 2016, 08:55 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
ALMA zagląda w Ultragłębokie Pole Hubble’a
Radosław Kosarzycki
Międzynarodowe zespoły astronomów wykorzystały obserwatorium ALMA (Atacama Large Milimeter/submilimeter Array) do zbadania najodleglejszego fragmentu Wszechświata, który po raz pierwszy zobaczyliśmy na słynnych zdjęciach Ultragłębokiego Pola Hubble’a (HUDF). Nowe obserwacje przeprowadzone za pomocą ALMA są znacznie głębsze i wyraźniejsze niż jakiejkolwiek wcześniejsze przeglądy w zakresie milimetrowym. Na zdjęciach wyraźnie widać, że intensywność procesów gwiazdotwórczych w młodych galaktykach jest ściśle związana z ich masą zawartą w gwiazdach. Co więcej, w danych obserwacyjnych widać wcześniej nieznaną obfitość gazu gwiazdotwórczego na różnych etapach historii. Wiedza ta mówi nam wiele nowego o „Złotym Wieku” formowania galaktyk jakieś 10 miliardów lat temu.
Nowe wyniki obserwacji ALMA zostaną opublikowane w serii artykułów w periodykach Astrophysical Journal i Monthly Notices of the Royal Astronomical Society.
W 2004 roku opublikowano zdjęcia Ultragłębokiego Pola Hubble’a – pionierskie zdjęcia głębokiego pola wykonane za pomocą Kosmicznego Teleskopu Hubble’a. Te spektakularne zdjęcia zaglądały w przestrzeń kosmiczną głębiej niż kiedykolwiek wcześniej, odkrywając przed nami istną menażerię galaktyk rozciągających się do czasów dalszych niż miliard lat po Wielkim Wybuchu. Obszar ten był wielokrotnie obserwowany tak przez Hubble’a jak i inne teleskopy, dzięki czemu uzyskaliśmy zdjęcia najwcześniejszego Wszechświata.
Teraz astronomowie zbadali ten dobrze znany i szczegółowo zbadany obszar stanowiący nasze okno w odległy Wszechświat za pomocą obserwatorium ALMA w zakresie milimetrowym. Dzięki temu byli w stanie dojrzeć słabą poświatę pochodzącą z obłoków gazu oraz emisję pochodzącą od ciepłego pyłu znajdującego się w galaktykach wczesnego Wszechświata.
ALMA obserwowała HUDF przez łącznie 50 godzin. To największa ilość czasu obserwacyjnego jaką ALMA poświęciła głębokiemu wszechświatowi.
Jeden z zespołów, kierowany przez Jima Dunlopa z University of Edinburgh, wykorzystał ALMA do uzyskania pierwszego, głębokiego obrazu HUDF. Zdjęcie to pozwoliło na dopasowanie zarejestrowanych przez nich galaktyk z obiektami obserwowanymi już wcześniej za pomocą Hubble’a.
To badanie po raz pierwszy wyraźnie wykazało, że masa gwiazd w galaktyce stanowi świetny marker do przewidywania tempa powstawania gwiazd w galaktykach o dużym przesunięciu ku czerwieni. Naukowcom udało się odkryć praktycznie wszystkie bardzo masywne galaktyki. I nic więcej.
Jim Dunlop, główny autor artykułu opisującego głębokie pole, podsumowuje jego wagę: „To przełomowe wyniki. Po raz pierwszy właściwie połączyliśmy promieniowanie widzialne z promieniowaniem ultrafioletowym z odległego Wszechświata.”
Drugi z zespołów kierowany przez Manuela Aravenę z Nucle de Astronomia, Universidad Diego Portales w Chile oraz Fabiana Waltera z Instytutu Astronomii Maxa Plancka w Heidelbergu przeprowadził głębsze poszukiwania na obszarze stanowiącym szóstą część całkowitego HUDF.
„Przeprowadziliśmy pierwsze w historii trójwymiarowe poszukiwanie chłodnego gazu we wczesnym Wszechświecie,” mówi Chris Carilli, astronom z NRAO w Socorro w Nowym Meksyku i członek zespołu badawczego. „Dzięki temu odkryliśmy populację galaktyk, która nie była wyraźnie widoczna w żadnym innym przeglądzie głębokiego nieba.”
Niektóre z obserwacji ALMA specjalnie zostały tak zaplanowane, aby poszukiwać galaktyk bogatych w tlenek węgla, który mógłby wskazać regiony intensywnego powstawania gwiazd. Choć właśnie takie obłoki gazu molekularnego mogą odpowiadać za rozpoczęcie aktywności gwiazdotwórczej, bardzo ciężko je dostrzec za pomocą Hubble’a. ALMA tym samym może odkryć „brakującą część” procesu formowania i ewolucji galaktyk.
Wyniki zaprezentowane dzisiaj to dopiero początek serii przyszłych obserwacji mających na celu badanie odległego Wszechświata za pomocą ALMA.
Źródło: ESO
Tagi: ALMA, ALMA HUDF, głębokie pole, HUDF, Ultragłębokie Pole Hubble'a, wyrozniony
http://www.pulskosmosu.pl/2016/09/22/al ... e-hubblea/


Załączniki:
ALMA zagląda w Ultragłębokie Pole Hubble.jpg
ALMA zagląda w Ultragłębokie Pole Hubble.jpg [ 84.73 KiB | Przeglądane 4648 razy ]
ALMA zagląda w Ultragłębokie Pole Hubble2.jpg
ALMA zagląda w Ultragłębokie Pole Hubble2.jpg [ 163.6 KiB | Przeglądane 4648 razy ]
ALMA zagląda w Ultragłębokie Pole Hubble3.jpg
ALMA zagląda w Ultragłębokie Pole Hubble3.jpg [ 124.27 KiB | Przeglądane 4648 razy ]
ALMA zagląda w Ultragłębokie Pole Hubble4.jpg
ALMA zagląda w Ultragłębokie Pole Hubble4.jpg [ 52.84 KiB | Przeglądane 4648 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Wrzesień 2016
PostNapisane: piątek, 23 września 2016, 09:04 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Dekada pracy obserwatorium słonecznego Hinode
Radosław Kosarzycki
Od momentu startu 22 września 2006 roku, kosmiczne obserwatorium Hinode realizowane wspólnie przez Japan Aerospace Exploration Agency (JAXA) oraz NASA obserwuje Słońce niemal bezustannie, dostarczając nam cennych informacji tak o Słońcu jak i innych obiektów Wszechświata.
„Słońce jest przerażające i zachwycające, to także najlepsze laboratorium fizyczne w Układzie Słonecznym,” mówi Sabrina Savage, badacz projektu Hinode z NASA Marshall Space Flight Center w Huntsville w Alabamie. „W ciągu ostatnich 10 lat głównym zadaniem sondy Hinode było badanie Słońca jako gwiazdy zmiennej.”
W toku swojej pracy Hinode zarejestrowała niemal wszystko, począwszy od eksplozji na Słońcu do delikatnego ruchu spikuli słonecznych, umożliwiając naukowcom bardzo szczegółowe badanie tych zjawisk. Zważając na fakt, że większość instrumentów zainstalowanych na pokładzie Hinode wciąż działa prawidłowo, zespół ma nadzieje na kolejne, jeszcze dokładniejsze badania naszej najbliższej gwiazdy.
„Niedawno przygotowywaliśmy operacje sondy, które pozwoliły nam śledzić pojedynczy cel przez kilka dni zamiast skakać z jednego aktywnego obszaru na drugi,” mówi Savage. „Ten nowy tryb pracy pozwoli nam lepiej przyjrzeć się ewolucji obszarów aktywnych.”
Świętując 10 lat sondy Hinode na orbicie, przedstawiamy 10 najciekawszych osiągnięć sondy na przestrzeni dziesięciu ostatnich lat.
Powyższe zdjęcie Wenus wykonane zostało podczas tranzytu tej planety na tle Słońca 5 czerwca 2012 roku za pomocą zainstalowanego na Hinode Solar Optical Telescope. Na powyższym zdjęciu Wenus dopiero rozpoczyna swoją podróż na tle tarczy Słońca. Jej atmosfera widoczna jest jako cienka, świecąca granica na górnej lewej krawędzi planety. Naukowcy wykorzystali zdjęcia wykonane podczas tranzytu Wenus do zbadania jej atmosfery.
Powyższe zdjęcia księżyca zasłaniającego Słońce 12 maja 2012 roku zbiegło się z częściowym zaćmieniem Słońca widocznym z zachodniej części USA i południowo-wschodniej Azji.
Solar Optical Telescope zainstalowany na pokładzie sondy Hinode 12 stycznia 2007 roku wykonał zdjęcie chromosfery Słońca – cienkiej warstwy znajdującej się między powierzchnią a atmosferą Słońca. Powyższe zdjęcie przedstawia włókna materii słonecznej rozciągane przez złożone i stale się zmieniające pola magnetyczne Słońca.
Powyższe zdjęcia wykonane za pomocą teleskopu rentgenowskiego na pokładzie sondy Hinode obejmują niemal 2 miesiące bezustannych obserwacji wykonanych między 17 sierpnia 2013 roku a 4 października 2013 roku. Jasne plamy w pobliżu środka dysku to obszary aktywne – obszary skoncentrowanych linii pola magnetycznego, którym często towarzyszą erupcje takie jak flary słoneczne czy koronalne wyrzuty masy. Powyższe zdjęcia zostały wykonane w pobliżu maksimum aktywności 11-letniego cyklu słonecznego, czyli w czasie gdy aktywne obszary skupiają się w pobliżu równika słonecznego.
Powyższe zdjęcia księżyca zasłaniającego Słońce 12 maja 2012 roku zbiegło się z częściowym zaćmieniem Słońca widocznym z zachodniej części USA i południowo-wschodniej Azji.
Solar Optical Telescope zainstalowany na pokładzie sondy Hinode 12 stycznia 2007 roku wykonał zdjęcie chromosfery Słońca – cienkiej warstwy znajdującej się między powierzchnią a atmosferą Słońca. Powyższe zdjęcie przedstawia włókna materii słonecznej rozciągane przez złożone i stale się zmieniające pola magnetyczne Słońca.
Powyższe zdjęcia wykonane za pomocą teleskopu rentgenowskiego na pokładzie sondy Hinode obejmują niemal 2 miesiące bezustannych obserwacji wykonanych między 17 sierpnia 2013 roku a 4 października 2013 roku. Jasne plamy w pobliżu środka dysku to obszary aktywne – obszary skoncentrowanych linii pola magnetycznego, którym często towarzyszą erupcje takie jak flary słoneczne czy koronalne wyrzuty masy. Powyższe zdjęcia zostały wykonane w pobliżu maksimum aktywności 11-letniego cyklu słonecznego, czyli w czasie gdy aktywne obszary skupiają się w pobliżu równika słonecznego.
Sonda Hinode wykonała powyższe zdjęcie komety Lovejey – widzianej tutaj jako pomarańczowa kreska w dolnym lewym fragmencie zdjęcia – za pomocą Solar Optical Telescope 16 grudnia 2011 roku. Kometa Lovejoy to jedna z wiekszych komet należących do rodziny komet Kreutz, grupy komet przechodzących bardzo blisko Słońca.
Sonda Hinode zarejestrowała powyższą eksplozję na powierzchni Słońca 1 sierpnia 2014 roku. Powyższa eksplozja spowodowana była niestabilnym polem magnetycznym na powierzchni Słońca. Zjawisko zostało zarejestrowane za pomocą teleskopu rentgenowskiego.
Solar Optical Telescpe wykonał powyższe zbliżenie włókna słonecznego 19 października 2013 roku. Włókna (filamenty) to potężne wstążki stosunkowo chłodnej materii, którą przetkana jest atmosfera słoneczna zwana koroną. Naukowcy wykorzystali to i jemu podobne zdjęcia z Hinode do badania procesów ogrzewania materii słonecznej w koronie.
Co się dzieje z plamą słoneczną podczas rozbłysku słonecznego? Sonda Hinode pomogła odpowiedzieć na to pytanie za pomocą powyższego zdjęcia rozbłysku wykonanego za pomocą Solar Optical Telescope 13 grudnia 2006 roku, zaledwie kilka miesięcy po starcie misji. Jasne włókna materii słonecznej widoczne nad plamami słonecznymi pozwoliły naukowcom zrozumieć w jaki sposób plamy słoneczne związane są z rozbłyskami.
Solar Optical Telescope uchwycił powyższą animację fragmentu krawędzi Słońca. Nitkowate struktury – przypominające trawę na wietrze – to spikule, gigantyczne erupcje gazu przenoszące energię między różnymi obszarami Słońca.

Powyższe zbliżenie przedstawia granule (komórki konwekcyjne) na powierzchni Słońca. Konwekcja to jeden ze sposobów transportu energii z głębszych warstw Słońca na jeg powierzchnię, gdzie owa energia uwalniana jest w formie promieniowania i ciepła.
Źródło: NASA
Tagi: granule słoneczne, komórki konwekcyjne, Koronalny wyrzut masy, obserwarcje Słońca, Plamy słoneczne, Rozbłyski słoneczne, Sonda Hinode, Słońce, tranzyt Wenus, wyrozniony
http://www.pulskosmosu.pl/2016/09/23/de ... go-hinode/


Załączniki:
Dekada pracy obserwatorium słonecznego Hinode.jpg
Dekada pracy obserwatorium słonecznego Hinode.jpg [ 135.65 KiB | Przeglądane 4647 razy ]
Dekada pracy obserwatorium słonecznego Hinode2.jpg
Dekada pracy obserwatorium słonecznego Hinode2.jpg [ 124.39 KiB | Przeglądane 4647 razy ]
Dekada pracy obserwatorium słonecznego Hinode3.jpg
Dekada pracy obserwatorium słonecznego Hinode3.jpg [ 96.42 KiB | Przeglądane 4647 razy ]
Dekada pracy obserwatorium słonecznego Hinode4.jpg
Dekada pracy obserwatorium słonecznego Hinode4.jpg [ 153.21 KiB | Przeglądane 4647 razy ]
Dekada pracy obserwatorium słonecznego Hinode5.jpg
Dekada pracy obserwatorium słonecznego Hinode5.jpg [ 185.58 KiB | Przeglądane 4647 razy ]
Dekada pracy obserwatorium słonecznego Hinode6.jpg
Dekada pracy obserwatorium słonecznego Hinode6.jpg [ 112.57 KiB | Przeglądane 4647 razy ]
Dekada pracy obserwatorium słonecznego Hinode7.jpg
Dekada pracy obserwatorium słonecznego Hinode7.jpg [ 85.1 KiB | Przeglądane 4647 razy ]
Dekada pracy obserwatorium słonecznego Hinode8.jpg
Dekada pracy obserwatorium słonecznego Hinode8.jpg [ 178.38 KiB | Przeglądane 4647 razy ]
Dekada pracy obserwatorium słonecznego Hinode9.jpg
Dekada pracy obserwatorium słonecznego Hinode9.jpg [ 213.66 KiB | Przeglądane 4647 razy ]
Dekada pracy obserwatorium słonecznego Hinode10.jpg
Dekada pracy obserwatorium słonecznego Hinode10.jpg [ 89 KiB | Przeglądane 4647 razy ]
Dekada pracy obserwatorium słonecznego Hinode11.jpg
Dekada pracy obserwatorium słonecznego Hinode11.jpg [ 177.94 KiB | Przeglądane 4647 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Wrzesień 2016
PostNapisane: sobota, 24 września 2016, 09:15 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Hubble odkrywa planetę orbitującą wokół układu podwójnego!
Hubble, mimo że używany jest już od ponad 26 lat, nie przestaje dostarczać nam nowych, zaskakujących odkryć. Tym razem naukowcom udało się za jego pomocą zlokalizować odległą o osiem tysięcy lat świetlnych planetę, w układzie OGLE-2007-BLG-349, w pobliżu centrum naszej galaktyki. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że nienazwany jeszcze obiekt, niczym Tatooine z uniwersum Gwiezdnych Wojen, okrąża układ złożony z dwóch gwiazd!
Promień orbity planety wynosi około 300 milionów kilometrów (około dwa razy więcej niż jedna jednostka astronomiczna, czyli odległość Ziemia – Słońce). Pełne okrążenie wykonuje raz na siedem lat.
Obiekt został odkryty za pomocą tzw. mikrosoczewkowania grawitacyjnego. Technika ta została po raz pierwszy wykorzystana do tego rodzaju badań. Polega ona na bardzo dokładnym obserwowaniu pierwszoplanowej gwiazdy, które wzmacnia i wykrzywia światło emitowane przez drugą podczas zaćmienia. W ten sposób można dokładnie zbadać pierwszą gwiazdę i wywnioskować, czy posiada ona jakieś planety. Z początku, naukowcy nie byli jednak pewni, jak tak naprawdę wygląda ów układ złożony z trzech składników. Przewidywano dwa scenariusze. Oba z nich mówiły, że jest w nim na pewno gazowy olbrzym. Wedle pierwszej wersji, okrążał on dwie, położone blisko siebie gwiazdy. Druga natomiast mówiła, że towarzyszy mu mniejsza, skalista planeta, która wraz z nim orbituje tylko wokół jednej gwiazdy. Dokładne badania wykluczyły jednak ostatnią opcję.
Dzięki wynikom tych obserwacji, rozważa się wykorzystanie Hubble’a w kolejnych badaniach układów podwójnych. Pamiętajmy jednak, że jeszcze w tym roku ESO (European Space Observatory) zlokalizowało planetę, która krąży wokół… trzech gwiazd. Kosmos nie przestaje nas zatem zaskakiwać!
Source :
NASA
http://news.astronet.pl/index.php/2016/ ... odwojnego/


Załączniki:
Hubble odkrywa planetę orbitującą wokół układu podwójnego.jpg
Hubble odkrywa planetę orbitującą wokół układu podwójnego.jpg [ 93.87 KiB | Przeglądane 4643 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Wrzesień 2016
PostNapisane: sobota, 24 września 2016, 09:17 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Widoczne są już Delta Aurygidy
Wysłane przez tuznik
Od 18 września do 10 października w Polsce mamy możliwość obserwować rój meteorów o nazwie Delta Aurygidy. Wszystkich miłośników nocnych wrażeń, zachęcamy do obserwacji!

Delta Aurygidy to rój meteorów posiadających swój radiant w konstelacji Woźnicy. Tegoroczne maksimum przypada na 29 września. Liczba zjawisk, jakich możemy spodziewać się po tym roju mieści się w granicy od 3 do 5 zjawisk w ciągu godziny. Meteory Delta Aurygidów wchodzą w ziemską atmosferę z prędkością około 64 km/s.

Lokalizacja gwiazdozbioru Woźnicy, początkującym miłośnikom nocnego nieba nie powinna sprawiać większych problemów, ponieważ konstelację tę możemy stosunkowo dość łatwo odnaleźć w obszarze samej Drogi Mlecznej.

Jej najjaśniejszą gwiazdą jest Kapella o jasności 0,08 mag, a najbardziej charakterystycznym obiektem całej konstelacji jest gromada otwarta M 36, która została odkryta przez włoskiego astronoma Giovanniego Batista Hodierna.

Są to doskonałe obiekty do obserwacji nawet przez lornetkę. Jeżeli dysponujemy większym sprzętem obserwacyjnym to z pewnością przy jego użyciu dostrzeżemy znacznie więcej szczegółów samej gromady M 36.

Warto jeszcze zapamiętać, że konstelacja, w której znajduje się radiant roju Delta Aurygidów, od południa graniczy z gwiazdozbiorami Byka i Bliźniąt, od północy z Rysiem a od wschodu z Perseuszem.

Wszystkich tych, którzy lubią podziwiać na nocnym niebie "spadające gwiazdy" gorąco zachęcamy do obserwacji oraz życzymy pogodnych i pełnych wrażeń obserwacji.

Autor: Adam Tużnik

Więcej informacji:
• Almanach Astronomiczny na rok 2016 m.in. z tabelą rojów meteorów
• Almanach w wersji na smartfony i tablety

Na ilustracji:
Mapka gwiazdozbioru Woźnicy. Źródło: astrojawil.pl
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/wid ... -2496.html


Załączniki:
Widoczne są już Delta Aurygidy.jpg
Widoczne są już Delta Aurygidy.jpg [ 167.43 KiB | Przeglądane 4642 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Wrzesień 2016
PostNapisane: sobota, 24 września 2016, 09:18 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Letnie fajerwerki na komecie sondy Rosetta
Wysłane przez czart
Europejska Agencja Kosmiczna (ESA) zaprezentowała dzisiaj ciekawą składankę zdjęć pokazujących najjaśniejsze wybuchy na komecie 67P/Churyumov–Gerasimenko, które wystąpiły w okresie od lipca do września 2015 r.

Był to okres wokół najbliższego przejścia komety względem Słońca, najmniejszy dystans dzielił kometę od naszej dziennej gwiazdy w dniu 13 sierpnia 2015 r. W ciągu trzech miesięcy kamery sondy Rosetta zarejestrowały 34 wybuchy na komecie. Były to gwałtowne wydarzenia zachodzące nad regularnymi dżeta i wypływami materii z jądra komety. Z kolei regularne wypływy pojawiały się i zanikały godnie z rotacją jądra komety, w zależności od oświetlenia powierzchni przez promienie słoneczne.

Wybuchy są znacznie jaśniejsze niż normalne dżety. Zazwyczaj widać je jedynie na jednym zdjęciu, a na sąsiednich już nie, co wskazuje na czas życia od 5 do 30 minut. Naukowcy oceniają, że typowy wybuch uwalnia od 60 do 260 ton materiału w ciągu kilku minut.

W okresie największego zbliżenia sondy do Słońca wybuchy występowały średnio co 30 godzin, czyli co około 2,4 obrotu komety. Rodzaje wybuchów można podzielić na trzy kategorie, opierając się na wyglądzie wyrzucanego pyłu. Typ pierwszy jest związany z długimi, wąskimi dżetami rozciągającymi się daleko od jądra. Typ drugi obejmuje szerokie dżety, o dużej podstawie, które rozpościerają się bardziej poprzecznie. Z kolei trzecia kategoria jest mieszanką cech obu pierwszych rodzajów.

Jak podaje ESA, spośród 34 wybuchów, 26 zostało wykrytych dzięki wąskokątnej kamerze OSIRIS, trzy przy pomocy szerokokątnej kamery OSIRIS, a w pięciu przypadkach pomogła kamera nawigacyjna sondy Rosetta.

Wyniki badań wybuchów komety 67P/Churyumov–Gerasimenko zostały opublikowane w artykule, który ukazał się w ubiegłym roku w "Astronomy & Astrophysics". Drugi z tekstów dotyczących tych badań został właśnie przyjęty do druku w "Monthly Notices of the Royal Astronomical Society".

Więcej informacji:
• Summer fireworks on Rosetta's comet

Źródło: ESA

Na zdjęciu:
Kompilacja najjaśniejszych wybuchów na komecie 67P/Churyumov–Gerasimenko, sfotografowanych przez sondę Rosetta od lipca do września 2015 r. Źródło: OSIRIS: ESA/Rosetta/MPS for OSIRIS Team MPS/UPD/LAM/IAA/SSO/INTA/UPM/DASP/IDA; NavCam: ESA/Rosetta/NavCam – CC BY-SA IGO 3.0.
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/let ... -2498.html


Załączniki:
Letnie fajerwerki na komecie sondy Rosetta.jpg
Letnie fajerwerki na komecie sondy Rosetta.jpg [ 110.73 KiB | Przeglądane 4641 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Wrzesień 2016
PostNapisane: sobota, 24 września 2016, 09:22 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Jaśmin, wanilia albo.. Czerwona Planeta.
Badacze chcą odtworzyć aromat Marsa
Ciekawi Was, jak pachnie Mars? Jaki unosi się zapach na planecie bogatej w substancje, znane na Ziemi z niezbyt pociągającego aromatu? Niedługo będzie można się tego dowiedzieć. Wystarczy wycieczka do... perfumerii.
Badające Czerwoną Planetę roboty ustaliły, że to świat wypełniony siarką, kwasami, magnezem, żelazem i związkami chloru, "upieczonymi w słońcu i zawiniętymi w bogatą w dwutlenek węgla atmosferę".
Ale czy wymienione składniki tworzą, np. także zapach Marsa?
Syntetycznie z natury
Okazuje się, że aby odpowiedzieć sobie na pytanie, jak pachnie Mars, nie trzeba będzie organizować wycieczki w kosmos. Nauka wychodzi nam naprzeciw, umożliwiając skomponowanie "aromatu" Czerwonej Planety.
Jest to możliwie dzięki nowej technologii w branży perfumeryjnej, określanej mianem "Headspace".
- Zbierane są molekuły, których próbki trafiają do laboratorium w celu analizy metodą spektralną. W rezultacie otrzymujemy syntetycznie odtworzony zapach pozyskanych cząsteczek - wyjaśniała Jacquelyn Ford Morie, założycielka firmy All These Worlds LLC, wykorzystującej narzędzia do kreowania tzw. wirtualnej rzeczywistości i podobne technologie do tworzenia "wciągających doświadczeń" wzbogacających przeróżne aplikacje.
Nowe pole do kreacji
Właśnie za pomocą tego rodzaju narzędzi i technologii badacze chcą odtworzyć "aromat", unoszący się na "bliskiej" Ziemi planecie.
- Sądzę, że współcześni kreatorzy zapachów chętnie by się pokusili, dysponując pewną bazą aromatów, o zaprojektowanie własnych interpretacji zapachu Czerwonej Planety - powiedziała Morie w rozmowie z portalem science.com.
"To byłoby coś fajnego"
Planując kolejne misje na Marsa naukowcy mogliby to brać pod uwagę, wyposażając wysyłane na powierzchnię lub orbitę planety roboty w urządzenia zdolne do odczytu spektroskopowego marsjańskiej atmosfery.
- Jestem przekonana, że w opinii projektantów zapachów to byłoby coś fajnego. Mogliby dodawać te śmierdzące nuty kreując finalnie zapach, który zachwyca, tak jak to robią i dziś - kontynuowała. Perfumy o bogatszym i mocniejszym aromacie są nierzadko droższe ze względu na zawartość naturalnego pochodzenia piżma, czyli wydzieliny z gruczołów okołoodbytniczych piżmowca syberyjskiego (Moschus moschiferus, daw. "jeleń piżmowy").

Eau de Czerwona Planeta
Moire przypuszcza, że "dominującą nutą byłby pewnie lekko cierpki, gazowy zapach związków siarki z kredowym, słodkim przebiciem". - Ten zapach stałby ważną częścią życia przyszłych osadników - wyjaśniała.
Wyobraźnie sobie przyszłość, rzeczywistość za 30 czy 40 lat od teraz gdy już mamy marsjańskie kolonie. Dla tych, którzy zamieszkaliby na Czerwonej Planecie i przywykliby do tego zapachu nie kojarzyłby się źle, ale możliwe, że nawet jako zapach domu - kontynuowała wskazując, że zapach to niezwykle silny bodziec dla ludzkiej psychiki.
Prawie jak w domu
Zapach wyzwala skojarzenia, emocje i wspomnienia i potrafi w ułamek sekundy zmienić nasz nastrój na albo pozytywny, albo negatywny.
- Gdyby koloniści musieli wrócić na Ziemię, ten zapach rozpylony w mieszkaniu mógłby im pomóc w adaptacji do nowego środowiska - dodała.
Dekodowanie lub odtworzenie zapachu z obcego ciała niebieskiego nie byłoby pierwszym w historii. Wcześniej zrobiono to z aromatem Księżyca; astronauci, którzy spacerowali po jego powierzchni do kapsuły nanieśli pył. Po zdjęciu kasków wyczuli aromat, który przyrównali do zapachu prochu, unoszącego się po wystrzeleniu ze strzelby albo mokrego popiołu z kominka.
Źródło: science.com
Autor: msb/rp
http://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pog ... 8,1,0.html


Załączniki:
Czerwona Planeta.jpg
Czerwona Planeta.jpg [ 97.17 KiB | Przeglądane 4640 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Wrzesień 2016
PostNapisane: sobota, 24 września 2016, 09:24 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Hubble obserwuje barwny koniec gwiazdy podobnej do Słońca
Radosław Kosarzycki
Powyższe zdjęcie wykonane za pomocą Kosmicznego Teleskopu Hubble’a przedstawia barwny „ostatni show” gwiazdy podobnej do Słońca. Gwiazda kończy swoje życie odrzucając zewnętrzne warstwy gazu, które z czasem tworzą kokon wokół obiektu, który jest jedynie byłym jądrem gwiazdy. Ultrafioletowe promieniowanie wyemitowane przez umierającą gwiazdę sprawia, że otaczająca ją materia zaczyna świecić. Wypalona gwiazda, tzw. biały karzeł to ta biała kropka widoczna w centrum obłoku. Nasze Słońce także z czasem dokona swego żywota i otoczy się chmurą gazu odrzuconego przez siebie pod koniec życia. Jednak na ten etap ewolucji Słońca musimy poczekać jeszcze 5 miliardów lat.
Droga Mleczna wręcz usiana jest takimi pozostałościami po gwiazdach, znanymi jako mgławice planetarne. Obiekty te w rzeczywistości nie mają nic wspólnego z planetami. Osiemnasto- i dziewiętnastowieczni astronomowie nazwali je tak ponieważ przez używane przez nich teleskopy mgławice planetarne przypominały dyski odległych planet: Urana i Neptuna Mgławica planetarna na powyższym zdjęciu to NGC 2440. Biały karzeł w samym centrum NGC 2440 to jeden z najgorętszych odkrytych dotąd białych karłów – temperatura na jego powierzchni wynosi około 200 000 stopni Celsjusza. Chaotyczna struktura mgławicy wskazuje, że gwiazda w różnych okresach odrzucała kolejne warstwy materii. Podczas każdego rozbłysku gwiazda odrzucała materię w różnych kierunkach. Powyższa mgławica pełna jest też obłoków pyłu – niektóre z nich układają się w długie, ciemne włókna skierowane w kierunku przeciwnym do gwiazdy. NGC 2440 znajduje się około 4000 lat świetlnych od Ziemi w kierunku gwiazdozbioru Rufy.
Materia odrzucona przez gwiazdę świeci w różnych barwach, które zależą od jej składu, gęstości i odległości od gorącej centralnej gwiazdy. Niebieski kolor przedstawia hel, niebiesko-zielony – tlen, a czerwony – azot i wodór.
Źródło: NASA, ESA, K. Noll (STScI)
Tagi: białe karły, Mgławica planetarna, NGC 2440, wyrozniony
http://www.pulskosmosu.pl/2016/09/23/hu ... do-slonca/


Załączniki:
Hubble obserwuje barwny koniec gwiazdy podobnej do Słońca.jpg
Hubble obserwuje barwny koniec gwiazdy podobnej do Słońca.jpg [ 164.13 KiB | Przeglądane 4639 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Wrzesień 2016
PostNapisane: sobota, 24 września 2016, 09:26 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Wielka kosmiczna bańka Lyman-alfa nieco mniej tajemnicza
Wysłane przez czart
Naukowcy użyli kilku dużych teleskopów (ALMA, VLT, Keck, HST) do zbadania obiektu na leżącego do tajemniczej kategorii zwanej "bańkami Lyman-alfa". Te gigantyczne obłoki gazu wodorowego mogą rozciągać się na setki tysięcy lat świetlnych. W badaniach uczestniczył polski astronom, dr Michał Michałowski, pracujący w Wielkiej Brytanii.

Jako bańki Lyman-alfa (ang. Lyman-alpha Blobs - LABs) astronomowie określają olbrzymie obłoki gazu wodorowego obserwowane w dalekim Wszechświecie. Nazwa wywodzi się od charakterystycznego światła, które emitują: promieniowania Lyman-alfa w zakresie ultrafioletowym. Od momentu odkrycia baniek Lyman-alfa zagadką pozostaje jakie procesy powodują ich jasne świecenie.

Jednym z największych obiektów tego typu jest „SSA22-Lyman-alpha blob 1”, w skrócie LAB-1. Światło od tej kosmicznej bańki potrzebuje około 11,5 miliarda lat aby dotrzeć do nas. LAB-1 znajduje się wewnątrz wielkiej gromady galaktyk będącej we wczesnym etapie powstawania. Bańka LAB-1 została odkryta w 2000 roku.

Zespół astronomów, którym kieruje Jim Geach z Centre for Astrophysics Research of the University of Hertfordshire (Wielka Brytania), użył sieci radioteleskopów Atacama Large Millimeter/Submillimeter Array (ALMA) do dokładnego zbadania bańki LAB-1. Naukowcom udało się rozdzielić kilka źródeł emisji w zakresie fal submilimetrowych. Potem uzyskane obrazy porównali z obserwacjami z teleskopu VLT (z instrumentu MUSE). Okazało się, że źródła dostrzeżona przez ALMA znajdują się w ścisłym centrum bańki Lyman-alfa. Dodatkowo uzyskano obrazy z Kosmicznego Teleskopu Hubble'a oraz z W.M. Keck Observatory, dzięki którym ustalono, iż źródła ALMA są otoczone wieloma małymi galaktykami. Być może te małe galaktyki bombardują centralny rejon, wspomagając gwałtowne tempo procesów gwiazdotwórczych w centrum (100 razy intensywniejsze niż w przypadku Drogi Mlecznej).

Oprócz obserwacji, przeprowadzono także symulacje, które pokazały w jaki sposób powstaje obserwowana bańka Lyman-alfa. Mechanizm jest następujący: ultrafioletowe światło wytwarzane w procesach gwiazdotwórczych w źródłach ALMA ulega rozproszenia na otaczającym gazie wodorowym.

Jim Geach proponuje następujące porównanie, które pomaga zrozumieć zachodzące procesy: „Pomyślmy o ulicznych światłach w mglistą noc – widać rozmyte poświaty, ponieważ światło jest rozpraszane przez niewielkie krople wody. Podobny proces zachodzi tutaj zamiast świateł ulicznych mamy galaktykę gwiazdotwórczą, a rolę mgły odgrywa przepastny obłok międzygalaktycznego gazu. To galaktyki rozświetlają swoje otoczenie.”

Więcej informacji:
• ALMA odkrywa sekrety wielkiej kosmicznej bańki

Źródło: ESO

Na ilustracji:
Komputerowa symulacja kosmicznej bańki Lyman alfa LAB-1. Symulację przeprowadzono na superkomputerze Pleiades należącym do NASA. Źródło: J.Geach/D.Narayanan/R.Crain.
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/wie ... -2499.html


Załączniki:
Wielka kosmiczna bańka Lyman-alfa nieco mniej tajemnicza.jpg
Wielka kosmiczna bańka Lyman-alfa nieco mniej tajemnicza.jpg [ 65.9 KiB | Przeglądane 4638 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Wrzesień 2016
PostNapisane: niedziela, 25 września 2016, 12:24 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Wczesna kolizja wyjaśnieniem pochodzenia węgla na Ziemi
Wiktoria Szulik
4 miliardy lat temu młoda Ziemia mogła zostać uderzona przez planetę podobną do Merkurego. Według badań, pozwoliło to naszej planecie zatrzymać niezbędny do powstania i podtrzymania życia węgiel.
Grupa ‘’The Experimental Petrology Rice Team” – studiująca pochodzenie, skład i strukturę skał na Rice University w Teksasie – zrekonstruowała warunki panujące we wnętrzu Ziemi, by pomóc w rozwiązaniu długo istniejącej zagadki: jak oparte na węglu życie mogło zaistnieć na Ziemi, gdy 4 miliardy lat temu nowo powstałe złoża węgla powinny albo wyparować albo zatopić się w jądrze planety?
„Naszym zadaniem jest wyjaśnienie pochodzenia ulatniających się na powierzchnię pierwiastków, takich jak węgiel, które z jakiś przyczyn pozostały w zewnętrznym płaszczu ziemskim, zamiast spaść do jądra” mówi Rajdeep Dasgupta, współautor nowych badań.
Zespól Dasgupty badał wcześniej jak złoża węgla mogły zachowywać się na młodej, ciekłej i gorącej ziemi. „Nawet jeśli nie wyparowały do kosmosu, zostałyby zatopione w metalicznym jądrze po połączeniu się z bogatymi w żelazo stopami metalu„, twierdzi Dasgupta.
Do niedawna badania postulowały, że węgiel i inne pierwiastki występujące teraz na Ziemi pochodzą z meteorytów lub komet, które kiedyś uderzyły w planetę.
„Jedną z bardziej znanych teorii była ta, która mówiła, że pierwiastki jak węgiel, siarka, azot i wodór zostały do ziemi „przyłączone” już po uformowaniu się jądra”. Taki wniosek pozwoliły Yuan’owi Li, naukowcowi z Guangzhou Institute of Geochemistry wysnuć badania przez niego przeprowadzone. „Każdy z tych pierwiastków, które przybyłyby na Ziemię wraz z meteorytami i kometami ponad 100 milionów lat po uformowaniu się układu słonecznego, mogłyby uniknąć intensywnego ciepła oceanu magmowego, pokrywającego Ziemię mniej więcej do tamtego właśnie czasu” kontynuuje Li.
Niestety ilość występujących na naszej planecie pierwiastków nie zgadza się z przewidywaniami teorii o meteorytach i kometach: „Problem w tym, że może on być wytłumaczeniem pochodzenia tylko niektórych pierwiastków, ale nie radzi sobie np. z krzemem” dodaje, odwołując się do modelu składu skał płaszczu ziemskim – głębokiej na 2900km mieszaniny magmy i skał między jądrem a skorupą ziemską.
Eksperymenty naukowców pozwoliły niedawno odtworzyć wysokie temperatury i ogromne ciśnienie występujące we wnętrzu ziemi, ścieśniając skały prasą hydrauliczna. Ta metoda pozwala odtworzyć warunki panujące ok. 400km pod ziemią, w płaszczu ziemskim. Badacze chcieli sprawdzić czy krzem i siarka – znalezione również w jądrach Wenus i Marsa – mógłby mieć jakikolwiek wpływ na ilość węgla, która wtopiła by się w jądro.
Naukowcy zauważyli, że kiedy siarka połączyła się z żelazem w wyniku ogromnego ciśnienia – takiego jak w jadrze ziemi – powstrzymała węgiel przed połączniem się z cząstkami z jądra ziemi. Zjawisko to opisano w artykule w Nature Geoscience z 5 września (naukowcy stwierdzili, że „ w bogatych w siarkę ciałach, węgiel jest wręcz wytrącony z tworzącego się jądra”). W tym scenariuszu, węgiel zostałby wyżej, w płaszczu ziemskim i byłby łatwo dostępny podczas procesów tworzących życie, zamiast pozostać zamkniętym we wnętrzu planety.
Naukowcy porównali potem koncentrację węgla powstałą podczas eksperymentu z tą występującą na naszej planecie.
„Jeden z scenariuszy wyjaśniających stosunek ilości węgla do siarki i ilość węgla na Ziemi w ogóle zakłada, że planeta pokroju Merkurego, w której uformowało się już bogate w krzem jądro, zderzyła się z Ziemią i została przez nią wchłonięta” mówi Dasgupta. „Ponieważ ciało to było masywne, prawa dynamiki mogły spowodować, że jądro tamtej planety od razu zmieszałoby się z jadrem ziemi, a bogaty w węgiel płaszcz z nieuformowanym jeszcze do końca ziemskim płaszczem„.
„W tych badaniach skupiliśmy się na siarce i węglu” mówi naukowiec. „Dużo więcej pracy trzeba będzie włożyć w uzgodnienie pochodzenia innych pierwiastków występujących na ziemi. Przynajmniej w sprawie pochodzenia węgla, siarki i ich wzajemnych stosunków mamy spójną teorię, która opisuję powstanie i rozmieszczenie tych pierwiastków na Ziemi”.
Source :
Crash! Early Collision Could Explain How Earth Kept its Carbon
Tagi:
• płaszcz Ziemi
• węgiel
• wnętrze Ziemi
http://news.astronet.pl/index.php/2016/ ... -na-ziemi/


Załączniki:
Wczesna kolizja wyjaśnieniem pochodzenia węgla na Ziemi.jpg
Wczesna kolizja wyjaśnieniem pochodzenia węgla na Ziemi.jpg [ 65.59 KiB | Przeglądane 4631 razy ]
Wczesna kolizja wyjaśnieniem pochodzenia węgla na Ziemi2.jpg
Wczesna kolizja wyjaśnieniem pochodzenia węgla na Ziemi2.jpg [ 66.08 KiB | Przeglądane 4631 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Wrzesień 2016
PostNapisane: niedziela, 25 września 2016, 12:26 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Tajemnica komety ISON rozwiązana?
Naukowcy doszli do nowych wniosków
Kilka lat temu kometa ISON miała zderzyć się ze Słońcem. Tak się nie stało i naukowcy do dziś zastanawiają się, dlaczego. Najnowsze opracowanie ujawnia pewne informacje na ten temat.
W 2013 roku naukowcy czekali na niezwykły spektakl. Dokładnie 28 listopada kometa ISON miała uderzyć w koronę Słońca, jednak do spotkania nie doszło. Kometa rozpadła się na krótko przed nim. Do dziś naukowcy zastanawiają się, jak to się stało i co było powodem jej "zniknięcia".
Najnowsze opracowanie, za którym stoją Paul Bryans z amerykańskiego Narodowego Centrum Badań Atmosfery (NCAR) i Dean Pesnell z Centrum Lotów Kosmicznych imienia Roberta H. Goddarda, rzuca nowe światło na dotychczasowe badania.
- Uważamy, że najbardziej prawdopodobne jest to, że kometa ISON rozpadła się, zanim zbliżyła się do Słońca - powiedział Bryans.
Komety zachowują się jak sondy
Bryans i inni naukowcy badający Słońce interesują się kometami takimi jak ISON, bo są one pewnego rodzaju sondami. Przez to, w jaki sposób zachowują się w pobliżu Słońca, przekazują badaczom informacje o jego tajemniczej koronie, takie jak np. jej skład czy zachowania pola magnetycznego.
Komety występujące w pobliżu Słońca nie są aż tak częstym zjawiskiem, jednak zazwyczaj są one zbyt małe, by przetrwać spotkanie z naszą gwiazdą centralną. Większe komety, takie jak Lovejoy, która minęła Słońce w grudniu 2011 roku, po spotkaniu z koroną słoneczną znacznie się zmniejszyła. Zostawiła za sobą także ślad ekstremalnych emisji ultrafioletu.
ISON po raz pierwszy została zaobserwowana ponad rok przed tym, jak miała zbliżyć się do Słońca. Przez to, że kometa była bardzo jasna, uważano, że jest duża i że może przetrwać spotkanie z gwiazdą.
Gdy w 2013 roku nie doszło do zderzenia komety ze Słońcem, w jednym z badań w 2014 roku naukowcy stwierdzili, że być może ISON nie wytworzyła promieniowania ultrafioletowego przez to, że minęła Słońce w większej odległości niż Lovejoy.
Nowe wnioski
W najnowszym opracowaniu, opublikowanym w czasopiśmie The Astrophysical Journal, Bryans i Pesnell podważyli te wnioski. Wykorzystując dane zebrane przez satelitę Solar Dynamics Observatory, naukowcy porównali ISON do Lovejoy, oceniając, jak różniły się warunki podczas przelotu obu komet. Badacze brali pod uwagę gęstość atmosfery słonecznej, pole magnetyczne Słońca i wielkość komet. Bryans i Pesnell sprawdzali także, w jaki sposób te różnice mogły mieć wpływ na emisję promieniowania ultrafioletowego komet.
Badaliśmy każdy czynnik po kolei, biorąc Lovejoy za punkt odniesienia - powiedział Bryans. - Fakt, że ISON była dalej od Słońca niż Lovejoy mogło coś zmienić, jednak nie miałoby to tak dużego wpływu na to, że nie zobaczyliśmy ISON - dodał.
Badania wykazały jednak, że na rozpad komety mógł mieć wpływ jej rozmiar. Według naukowców promień ISON był co najmniej cztery razy mniejszy od promienia Lovejoy.
Jeśli Bryand i Pesnell mają rację, oznacza to, że poprzednio oszacowana wielkość komety była zbyt duża. Jasność jest związana z wielkością danego ciała niebieskiego, jednak są także inne czynniki, które mają na nią wpływ.
Substancje lotne, pył i gruz
Naukowcy uważają, że kometa ISON po raz pierwszy miała okrążyć Słońce, co oznaczałoby, że składała się z dużej ilości substancji lotnych, które jeszcze nie zostały spalone. Przez to kometa mogła wydawać się jaśniejsza od takiej o podobnym rozmiarze, która już kiedyś minęła Słońce.
- Podczas pierwszego przejścia komety obok Słońca, jej zewnętrzna część cała składa się z lodu, przez co łatwo się spala i bardzo jasno świeci - powiedział Bryans.
Jeżeli jednak kometa była jasna ze względu na swój rozmiar, naukowcy uważają, że rozpadła się na kawałki jeszcze zanim spotkała się z koroną słoneczną.
- Możliwe, że do momentu największego zbliżenia się do Słońca, była tylko kupką pyłu i gruzu - powiedział Bryans.
Źródło: science daily
Autor: zupi/rp
http://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pog ... 0,1,0.html


Załączniki:
Tajemnica komety ISON rozwiązana.jpg
Tajemnica komety ISON rozwiązana.jpg [ 49.22 KiB | Przeglądane 4630 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Wrzesień 2016
PostNapisane: poniedziałek, 26 września 2016, 08:04 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
W Kielcach odbyła się konferencja pt."Wykorzystanie Małych Teleskopów"
Wysłane przez tuznik
W dniach 23-25.09 w Instytucie Fizyki Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach odbyła się konferencja na temat "Wykorzystania Małych Teleskopów". Organizatorami tej konferencji byli: Uniwersytet Jana Kochanowskiego w Kielcach, Polskie Towarzystwo Astronomiczne i Polskie Towarzystwo Miłośników Astronomii.

Głównym celem konferencji było przedstawienie możliwości wykorzystania małych teleskopów do fotometrycznych, astrometrycznych i spektroskopowych obserwacji astronomicznych oraz pokazanie, że amatorska astronomia ma istotny wpływ na wykorzystanie małych teleskopów. Jest to kolejna z serii konferencji dotyczących badań astronomicznych prowadzonych przy wykorzystaniu takich teleskopów.

Bardzo ważną rolą konferencji była integracja środowisk astronomicznych, szczególnie młodych astronomów (doktorantów, studentów starszych roczników). Na konferencji było można zapoznać się z działalnością prowadzoną w różnych ośrodkach naukowych, dowiedzieć się o możliwościach współpracy, odbywania staży, praktyk zawodowych itp.

Uczestnikami tegorocznej konferencji byli między innymi: dr. Monika Biernacka z Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach, mgr. Marek Dróżdż z Obserwatorium Astronomicznego na Suhorze, dr. Krzysztof Kamiński z Obserwatorium Astronomicznego UAM, Dr hab. Arkadiusz Olech z Centrum Astronomicznego im. M. Kopernika PAN, Mikołaj Sabat z Polskiego Towarzystwa Miłośników Astronomii oddział w Kielcach, dr. Paweł Zieliński z Instytutu Fizyki Teoretycznej i Astrofizyki, Uniwersytet Masaryka, Brno czy Michał Żołnowski z Krakowa, współodkrywca komety C/2015 F2 (Polonia).

Warto również dodać, że ostatnia tego typu konferencja zorganizowana została ponad 3 lata temu w dniach 10-12 maja 2013 roku w Krakowie.

Opracował:
Adam Tużnik

Więcej informacji:
Oficjalna strona tegorocznej konferencji zorganizowanej w Kielcach

Na ilustracji:
Uczestnicy tegorocznej konferencji w Kielcach. Źródło: mt2016.ujk.edu.pl
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/kie ... -2505.html


Załączniki:
2016-09-26_07h55_05.jpg
2016-09-26_07h55_05.jpg [ 104.7 KiB | Przeglądane 4621 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku
Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następna strona

Strefa czasowa: UTC + 2


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 50 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
cron
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL