28.03.2014 r.
Wczorajszy dzień minął pod znakiem klifów, dzisiejszy - lodu. Rankiem przywitało nas słoneczne bezchmurne niebo rozbudzając apetyt na zaplanowany wypad w stronę lodowca Vatnajokull i lodowej laguny Jokulsarlon. Po zjedzeniu śniadanka szybciutko nastąpiła mobilizacja i niebawem w trzy wozy wyruszyliśmy w naszą podróż.
Pierwszy przystanek miał miejsce na stacji benzynowej w Kirkjubaejarklaustur gdzie napoiliśmy nasze samochodziki 30 litrami paliwa. Potem już prosto do celu - w sumie ok. 170 km w jedną stronę. Krajobraz zmieniał się jak w kalejdoskopie. Najpierw były to bulwiaste formacje porośnięte gęstym ciemnozielonym mchem, potem dziwaczne wzgórza przechodzące w równiny żwiru, mułu i lawy poprzecinane wąskimi strumieniami, zaiste dziki to i księżycowy krajobraz, w niczym nie przypominający tego czego doświadczyłem do tej pory. Emocje sięgnęły zenitu kiedy po lewej stronie drogi ujrzeliśmy w oddali pomiędzy górami schodzące czoło lodowca. Jednomyślnie zatrzymaliśmy samochody i ruszyliśmy do ataku z aparatami fotograficznymi i kamerami. Trudno nam się było oderwać od tego miejsca, niestety czas nieubłaganie płynął zmuszając nas do kontynuacji podróży.
Załącznik:
01.jpg [ 228.88 KiB | Przeglądane 5140 razy ]
Dojeżdżając do miejscowości Skaftafell mieliśmy okazję zobaczyć bardzo blisko dwa jęzory lodowca Skeidararjokkul - jest to przesuwająca się ku morzu odnoga lodowca Vatnajokull, drugiego co do wielkości lodowca w Europie, liczącego 8,1 tyś. km kwadratowych. Postanowiliśmy jednak jechać dalej, zostawiając te atrakcje na drogę powrotną.
W końcu po nieco już nużącej jeździe ukazała się naszym oczom lodowa laguna Jokulsarlon, zaraz zaś za mostem skręciliśmy w lewo na przydrożny parking. Jeden rzut oka wystarczył aby stwierdzić iż to niecodzienne miejsce. Niesamowite ogromne kry o niebieskawej barwie wypełniały niewielką zatokę, pomiędzy nimi zaś harcowały foki. Wrażenia dopełniały przepiękne przezroczyste formacje lodowe zalegające przy brzegach zatoki. Można było się poczuć jak na Arktyce. Spędziliśmy tam sporo czasu, niestety pogoda spłatała nam figla zmieniając się ze słonecznej w pochmurną, szkoda - światło słoneczne dodałoby wiele uroku.
Załącznik:
02.jpg [ 261.2 KiB | Przeglądane 5140 razy ]
Załącznik:
03.jpg [ 309.25 KiB | Przeglądane 5140 razy ]
Załącznik:
04.jpg [ 224 KiB | Przeglądane 5140 razy ]
Załącznik:
05.jpg [ 297.95 KiB | Przeglądane 5140 razy ]
Załącznik:
06.jpg [ 184.42 KiB | Przeglądane 5140 razy ]
Załącznik:
08.jpg [ 186.18 KiB | Przeglądane 5136 razy ]
Załącznik:
07.jpg [ 257.04 KiB | Przeglądane 5140 razy ]
W drodze powrotnej bodajże trzy razy podchodziliśmy pod czoło wypełzającego spomiędzy gór lodowca. Niezwykły to widok, znany mi jedynie z filmów o tematyce arktycznej. Niesamowite ilu odcieniami błękitu mienią się poorane niczym zmarszczkami bryły lodu tworzące szeroki pas schodzący ku nizinom. Ogrom lodowca może wzbudzić respekt, tutaj w Islandii jak nigdzie indziej można obcować z naturą bezpośrednio odczuwając jej surowe piękno.
Załącznik:
10.jpg [ 265.16 KiB | Przeglądane 5135 razy ]
Załącznik:
11.jpg [ 241.08 KiB | Przeglądane 5135 razy ]
Załącznik:
12.jpg [ 244.8 KiB | Przeglądane 5135 razy ]
Załącznik:
13.jpg [ 255.96 KiB | Przeglądane 5135 razy ]
Załącznik:
14.jpg [ 244.86 KiB | Przeglądane 5135 razy ]
Załącznik:
15.jpg [ 338.12 KiB | Przeglądane 5134 razy ]
Załącznik:
16.jpg [ 298.11 KiB | Przeglądane 5134 razy ]
Jadąc dalej parę razy zatrzymywaliśmy się na wyznaczonych "parkingach" aby podziwiać kolejne ciekawe formy przyrody nieożywionej - wodospady, formacje skalne czy po prostu ciekawą okolicę. Zmęczeni ale szczęśliwi wieczorową porą wróciliśmy do naszej bazy.
Ekipa naszego samochodu wstąpiła jeszcze na skromny posiłek do "restauracyjki" przy stacji benzynowej w Kirkjubaejarklaustur. Co ciekawe we wszystkich tego typu miejscach które odwiedziliśmy obsługa bardzo biegle władała wszystkimi pięknymi polskimi słowami
.
Teraz pada deszcz niwecząc nasze nadzieje na obserwacje zorzy polarnej.