Doszło do zapalenia się metanu w kopalni w Rudzie Śląskiej. W rejonie zagrożenia przebywało 38 górników, 15 z nich doznało ciężkich oparzeń, 12 zginęło. Akcja ratunkowa trwa.
Złóż kondolencje bliskim ofiar katastrofy
Chodzi o kopalnię "Wujek-Śląsk, Ruch Śląsk" w Rudzie Śląskiej-Kochłowicach, należącą do Katowickiego Holdingu Węglowego. Wypadek miał miejsce ok. godz. 10.15 na poziomie 1050 metrów.
Ok. godz. 14 kończono już akcję transportu na powierzchnię wszystkich poszkodowanych. Lekarze stwierdzili zgon dwunastu z nich. Wszystkich rannych przewożono karetkami i śmigłowcami Lotniczego Pogotowia Ratunkowego do śląskich szpitali.
Górnicy w najpoważniejszym stanie trafili do Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich. Zostawiłam wszystko, ubrałam dziecko i przybiegłam
żona jednego z górnikówJak poinformował dyrektor tej placówki Mariusz Nowak do wczesnego popołudnia przewieziono tam 16 rannych górników, trzech stamtąd przewieziono do innych placówek. Liczba ta jeszcze miała się zwiększyć.
- Za jakieś dwie godziny, gdy dowiozą kolejnych poszkodowanych będziemy wiedzieli coś więcej. Na razie o stanie zdrowia pacjentów nie można niczego powiedzieć. Nie wiemy czy mają oparzenia dróg oddechowych, trwają badania, które dadzą odpowiedź - powiedział Nowak.
- Na wezwanie pogotowia ratunkowego w Rudzie Śląskiej wyruszyły cztery śmigłowce Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, z Gliwic, Krakowa, Kielc i Wrocławia - poinformowała rzeczniczka LPR Justyna Wojteczek. Jak dodała, na razie nie ma dokładnych informacji o obrażeniach, jakie odnieśli górnicy; wiadomo, że są w ciężkim stanie.
Akcję ratunkową prowadzono pod nadzorem Okręgowego Urzędu Górniczego w Katowicach i Wyższego Urzędu Górniczego. Prowadzą ją ratownicy Centralnej Stacji Ratownictwa Górniczego, Okręgowej Stacji Ratownictwa Górniczego i zastępy kopalniane.
Kondolencje prezydenta
Prezydent Lech Kaczyński złożył drogą listowną kondolencje rodzinom ofiar. Napisał, że łączy się z rodzinami w modlitwie i bólu. Kaczyński wysłał na miejsce katastrofy szefa swojej kancelarii, Władysława Stasiaka. Przebywający w Hadze premier Donald Tusk jeszcze dziś ma pojawić się na miejscu wypadku w kopalni.
Na miejsce zdarzenia udaje się wicepremier, minister spraw wewnętrznych i administracji - Grzegorz Schetyna. Jedzie też tam wiceminister gospodarki odpowiedzialna za górnictwo Joanna Strzelec-Łobodzińska.
W Rudzie Śląskiej jest już wojewoda śląski. Premier Donald Tusk, który przebywa za granicą, jest na bieżąco informowany o sytuacji w kopalni.
Łzy szczęścia i rozpaczy
Przy kopalni panuje atmosfera przygnębienia i oczekiwania. Wiele osób nie kryje łez, w niektórych przypadkach są to łzy szczęścia.
- Zostawiłam wszystko, ubrałam dziecko i przybiegłam - powiedziała dziennikarzom Małgorzata Kordasińska, której mąż Janusz wyszedł z katastrofy bez szwanku. Z niecierpliwością czeka na spotkanie z mężem, któremu - jak mówi - zostały dwa lata do emerytury.
Pani Małgorzata przyszła pod kopalnię z kilkuletnią córką Ewą. Dość szybko dowiedziała się, że mąż ocalał, sam zadzwonił i powiedział, żeby się nie martwiła. - Kamień z serca - powiedziała. - Nam, żonom jest bardzo ciężko - podkreśliła.
Na miejscu otuchy rodzinom dodaje ks. Jerzy Lisczyk, proboszcz parafii Trójcy Przenajświętszej w Rudzie Śląskiej-Kochłowicach, który przekazał też słowa pocieszenia w imieniu metropolity katowickiego arcybiskupa Damiana Zimonia.
- Kościół jest z tymi, którzy cierpią, przychodzi z pociechą, nadzieją i modlitwą. To jest to, co możemy dać tym, którzy zginęli i są poszkodowani, chcemy też przynieść pociechę rodzinom - powiedział duchowny.
W piątek wieczorem w pobliskim kościele zostanie odprawiona msza w intencji ofiar.
Infolinia już działa
Specjalną infolinię z informacjami m.in. o miejscu hospitalizacji i stanie górników uruchomiło Centrum Zarządzania Kryzysowego Wojewody Śląskiego. Numer infolinii to (32) 207 72 04. Pod tym numerem można uzyskać informacje, do jakich szpitali przewieziono poszczególnych rannych górników, jaki jest ich stan, a także jakich form pomocy mogą oczekiwać rodziny poszkodowanych.
Te same informacje są dostępne w Ośrodku Interwencji Kryzysowej w Rudzie Śląskiej. Można je uzyskać osobiście, w siedzibie ośrodka przy ul. Poniatowskiego 6.
Groźny metan
Wybuchy metanu i pożary spowodowane zapaleniem się tego gazu, to - obok tąpnięć i wybuchów pyłu węglowego - najczęstsze naturalne przyczyny górniczych katastrof na całym świecie.
Zapalenie tym różni się od znacznie groźniejszego w skutkach wybuchu, że nie powoduje skutków dynamicznych - gaz spala się, nie ma natomiast eksplozji i podmuchu. Aby uwolniony metan zapalił się, potrzebna jest iskra. Może ona pojawić się np. w wyniku pracy podziemnych urządzeń.
Metan jest bezbarwnym gazem bez woni i smaku, lżejszym od powietrza. To główny składnik naturalnych gazów, często występujących w pokładach węgla. Pali się prawie nieświecącym płomieniem z błękitną aureolą. Tworzy z powietrzem wybuchową mieszaninę; wybucha gdy jego stężenie w powietrzu mieści się w granicach od ok. 4-4,5 do ok. 15%.
Do największej w ostatnich kilku latach katastrofy górniczej doszło w 2007 r. w kopalni "Halemba" w Rudzie Śląskiej. Wybuch metanu i pyłu węglowego zabrał życie 23 górnikom. W 2008 r. w wyniku wybuchu metanu w kopalni "Borynia" w Jastrzębie-Zdroju zginęło 5 osób. Wybuch pyłu węglowego w 2002 r. pochłonął życie 10 pracowników kopalni Jas-Mos w Jastrzębie-Zdroju. (ak)
Przeczytaj więcej o katastrofach górniczych w Polsce w wikipedia.wp.pl
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title, ... omosc.html