Podtytuł tego wątku powinien brzmieć: "podróż sentymentalna".
W ubiegłym roku postarałem się o odnowienie warstwy aluminium na lustrze głównym, oraz poprawiłem trochę część mechaniczną teleskopu, ale po kolei...
Pierwszym, ważnym obiektem oglądanym tym własnoręcznie wykonanym teleskopem była kometa Halle-Bopp'a w 1997 roku. Wcześniej samodzielna obróbka szlifierska i konstruktorska, która miała na celu zbudowanie małego Cassegraina, ale pomimo wielu prób obrazy jakie dawał teleskop były niezadowalające - słaby kontrast i pogarszanie się obrazu na brzegach. Postawiłem sobie zbyt ambitny cel, ale żeby wysiłek nie poszedł na marne, postanowiłem wykorzystać lustro główne, którego parabolizacji byłem pewny, świetnie nadające się na budowę jasnego Newtona. Uwaga - światłosiła 1:3.

Kryteria były mało ambitne: małe powiększenie, dużo światła (na podobieństwo lornetki). Jedynym okularem, który dobrze wpisał się w oczekiwania, okazał się mikroskopowy okular symetryczny. Pole widzenia nie jest duże, jakieś 2 stopnie, powiększenie 18x. Koma z tym okularem jest oczekiwana i akceptowana.
Wczorajsze obserwacje, z konieczności pobieżne i przy niezbyt ciemnym niebie, pokazały i przypomniały piękny wygląd gwiazdek - jasne z nich miały sześć promieni, oznaka zastosowania pająka trójramiennego. Dzisiaj przygotowałem się do dłuższej "jazdy", ale pogoda pogorszyła się i w oczekiwaniu na burzę, zamiast w wątku obserwacje, realizuję swoją opowieść tutaj. To jest opowieść sentymentalna, bo przecież żadnych ambitnych zastosowań tego instrumentu nie da się wymyśleć. Jest to jednak lokata majej pracy, moich motywacji, mojej wiedzy i sprawności w wykonywaniu optyki zwierciadlanej (przynajmniej tej w podstawowym wymiarze

) i wreszcie mojego podejścia do estetyki budowania przyrządów optycznych. Dla stworzenia tego wątku pomocnym jest przeświadczenie, że każda emanacja idei tworzenia, poparta pasją i zaangażowaniem, dodająca naszej fascynacji niebem szlifu i galanterii, warta jest wzmianki, nawet okraszonej podtekstem samochwalstwa. Ten egocentryczny akcent nie był zbyt silny, wszak sam jestem zawsze ciekawy poczynań konstruktorskich miłośników astronomii i z ciekawością chłonę opisy i zdjęcia nowobudowanych teleskopów (w tym ostatnio projekt Janusza - "Triplet"). Nie wypominajcie mi zatem niskich pobudek, dla których powstał ten tekst i załączone zdjęcia - może spotkają się: moje samochwalstwo z Waszą ciekawością i uwagą. A na opis obserwacji i ponownych testów przyjdzie jeszcze czas - może "nomen omen" w podpatrywaniu jakiejś jasnej komety?