Trochę ostatnio mało pisałem, więc nadrobię zaległości.
Ostatni tydzień spędziłem w Węgierskiej Górce. Trochę się obijałem, spacerowałem, zwiedzałem (szczególnie nowo otwartą pizzerię) no i oczywiście obserwowałem. I właśnie relacją tego ostatniego chciałbym się z Wami podzielić.
27.07. oraz 31.07.2010 - obserwacje SłońcaZacząłem od obserwacji naszej najbliższej gwiazdy. Zmontowałem mój standardowy zestaw do obserwacji Słońca (Mak 102, filtry: Thousand Oaks, UV/IR cut, Moon&Skyglow no i stary, dobry Scopos 35mm).
Załącznik:
IMG_0029.JPG [ 51.47 KiB | Przeglądane 8303 razy ]
Tarcza Słońca była bardzo dobrze widoczna. Dawno nie widziałem tak ostrego i wyraźnego obrazu tarczy słonecznej. Z przy prawej (lewej) krawędzi tarczy dała się zauważyć dość spora plamka z czarnym środkiem i szarym otoczeniem. Natomiast z lewej (prawej) krawędzi widać było chowającą się i słabnącą grupę słabszych plam. Przy dłuższym zerkaniu w okular można było dostrzec granulację.
Chciałem zrobić kilka fotek, ale oczywiście wziąłem ze sobą wszystko oprócz baaderowskiego adaptera fotograficznego. Pozostało mi zatem ręczne przyłożenie obiektywu aparatu do okulara. Oto efekt; plamka niestety rozjechana, ale coś tam widać.
Załącznik:
plamy słoneczne.jpg [ 31.57 KiB | Przeglądane 8303 razy ]
31.07. plamka przemieściła się bardziej w kierunku środka tarczy. Próbowałem robić zdjęcia ale coś mi nie chciały wychodzić.
01.08.2010, 20:00 - 23:30; pierwsze nocne obserwacjeObserwacje prowadziłem na przydomowym ogródku. Do dyspozycji miałem niestety tylko południową i południowo zachodnią stronę nieba. Północ i wschód były zaświetlone przez latarnie uliczne.
Początek standardowy - wyciągnięcie i wychłodzenie teleskopu.
Załącznik:
IMG_0014.JPG [ 45.68 KiB | Przeglądane 8303 razy ]
Około 21:00 zaczęły się pojawiać pierwsze gwiazdy (Vega, Arktur). Następnie na rozgrzewkę poszły epsilonki z Lutni, Albireo, Wieszak oraz Alkor i Mizar. W okolicach 22:30 zacząłem wyglądać bardziej wymagających obiektów. M57 bardzo mnie zaskoczyła w SWANie 20mm w połączeniu z OIII. Bardzo wyraźnie była widoczna "dziurka" w mgławicy, zaś sama mgławica nabrała przyjemnego zielonkawego koloru. Następnie przesiadka na Scoposa no i Veil ustrzelony.
Załącznik:
Komentarz: Kuba looka na Veil'a :)
IMG_0021.JPG [ 35.44 KiB | Przeglądane 8303 razy ]
Niestety w OIII Palec Boży był bardzo słabo widoczny, a bez filtra było widać tylko pojaśnienie tła. Podobnie było z Miotłą wiedźmy. Następnie zaliczyłem M27; kolejny obiekt bardzo ładnie prezentujący się w SWANie 20mm i OIII. Widoczna była wewnętrzna struktura mgławicy, czyli "hantle" oraz po dłuższym zerkaniu można dopatrzyłem się słabszej, zewnętrznej struktury. Bez filtra widać było tylko środek. Nie mogłem oczywiście zapomnieć o M13, którą bardzo ładnie rozbił SWA-Plossl 9mm. Przy dłuższym obserwowaniu gromada była wyraźnie rozdzielona po bokach i całkiem sporo wewnątrz. Niestety nie dopatrzyłem się charakterystycznego, ciemnego znaczka "Y" na brzegu gromady. Pewnie brakło apertury. Zerknąłem też w M11, ale jak sobie o niej przypomniałem to już mi się chowała za drzewa. Mimo to zanim się całkiem ukryła, zdążyłem dostrzec jej typowy kształt oraz jaśniejszą, centralną gwiazdę. A na deser udało mi się zaobserwować kilka carbon stars w Łabędziu i w Lutni. Bardzo pomocny okazał się tu Pocket Sky Atlas, gdzie owe czerwonawo-pomarańczowe gwiazdki są opisane na mapkach.
Teraz trochę o obiektach, które zaskoczyły mnie in minus. Zupełnie nie mogłem się dopatrzyć M51, M101, M81, M82. Co ciekawe nawet M31 nie było widać gołym okiem. Podejrzewam, że niebo mogło być zasnute delikatną mgiełką z cirrusów. Nie sądzę, że przez dwa lata niebo w Górce mogło się aż tak rozświetlić. Ogólnie zasięg gwiazdowy z dnia 01.08. oceniam na 4 w porywach 4,5 magnitudo. Najbardziej zaskoczyła mnie ledwo widoczna Droga Mleczna! Czyżby znów chmurki dały o sobie znać? Obserwacje zakończyłem o 23:30 - nad wschodem pojawił się Księżyc. Chciałem poczekać aż wzejdzie trochę wyżej, ale przed północą gwałtownie wzrosło zachmurzenie; poza tym soczewka refraktora pokryła się rosą (odrośnika również zapomniałem zabrać).
02.08.2010, 20:30 - 23:15; drugie nocne obserwacjeDruga nocka okazała się zdecydowanie lepsza od poprzedniej.
Załącznik:
IMG_0012.jpg [ 32.65 KiB | Przeglądane 8303 razy ]
Wszystkie obiekty jakie obserwowałem dzień wcześniej były o wiele lepiej widoczne. Veil pokazał swoje postrzępione struktury (nie był to jednak ten Veil, którego pamiętam z Jodłowa) no i wreszcie zobaczyłem porządną Drogę Mleczną. Jak na złość od północnego zachodu zaczęły wędrować w moją stronę chmurwy, także tym razem obserwacje nabrały tempa.
Pod ostrzał 150mm działka poszły: delfinowa kulka NGC 6934, M92, M56. Wszystkie bardzo podobne, rozdzielone na brzegach. Znów klasę pokazał SWA-Plossl 9mm. Coś podejrzanie dobre obrazy daje ten okularek. A przez Scoposa dostrzec też można było słabe zarysy M51 oraz mój ulubiony duecik na pograniczu Łabędzia i Cefeusza: gromadę 6939 oraz galaktykę NGC 6946. Na M 101, M81 i M82 nie zdążyłem się załapać - chmurki były pierwsze.
Poszukując po raz kolejny carbon stars w Łabędziu, trafiłem na bardzo ładny układ dwóch gwiazd: pomarańczowej i niebieskiej. Takie małe Albireo. Znajdowały się one w okolicy NGC 6888. Samej mgławicy niestety nie udało mi się zobaczyć.
Chwilami, oprócz zerkania przez teleskop, wiele radości dawały obserwacje nieba w ekstremalnie szerokim polu widzenia, czyli przy pomocy nieuzbrojonych oczu. Zaliczyłem jednego Iridiuma oraz kilkanaście innych satelitów. Był moment, że przez Łabędzia przelatywało 5 satelitów naraz, każdy w innym kierunku. Niesamowity widok. Trafiły się też trzy meteory, być może jakieś zbłąkane Perseidy, bo daleko im było do radiantu w Perseuszu.
Ogólnie, tak jak napisałem we wstępie, 02.07. niebo było zdecydowanie leprze niż dzień wcześniej. Zasięg oceniam na 5, chwilami na 6 magnitudo. Jak na złość w okolicy 23:15, gdy chciałem zrobić parę zdjęć letnich gwiazdozbiorów, Droga Mleczna zniknęła, a zasięg spadł gdzieś do 3 magnitudo. Znowu chmurwy dały o sobie znać. Nie pozostało mi nic innego jak zbierać sprzęt.
PodsumowanieObserwacje astronomiczne w górach nie należą do najłatwiejszych. Szybko zmieniająca się pogoda potrafi spłatać czasem niezłego figla. W moim przypadku nie było najgorzej, ale nie było też najlepiej. Liczyłem na trochę więcej obiektów NGC, ale widok M-ek w okularze tak samo cieszy. Generalnie uważam, że niebo w Węgierskiej Górce trochę się rozjaśniło. Pamiętam jak dwa lata temu Droga Mleczna ciągnęła się prawie po sam horyzont. A dziś - z okolicy Milówki mamy ładną pomarańczową zorzę na jakieś 15-20 stopni, a o rejonie północno-wschodnim to już szkoda gadać. Pozostaje zatem cieszyć się urokami okolic zenitalnych czyli rejonem słynnego Trójkąta Letniego.