Powiem tak. Pieprzony TVN. Miały być mgły i wystraszyłem się prognozy, a tymczasem wstałem przed 4 rano, a za oknem idealna pogoda. Wyszedłem na godzinkę przed dom z armatą i szczerze żałowałem, że nie pojechałem na obserwacje. Nie będę tu pisał co widziałem, bo wszystkie standardy z miasta. Pierwszy raz w tym roku (nie licząc ostatniej zimy) M42. Na to można patrzeć godzinami.
Napiszę jeszcze tylko kilka słów o Jowiszu.
Wczoraj wieczorem około 19-20 też byłem na placu przed domem z telepem i powiem wam, że takiego Jowisza nie widziałem bardzo dawno.
WCP widoczna wręcz idealnie - nawet moja żona widziała, a to już jest sukces.
W momentach super seeingu nawet przy 300 krotnym (barlow i LVW 8mm) powiększeniu, widoczne były struktury pasów, co zdarza się dość rzadko. Ogólnie fajnie, ale miało być super fajnie, a nie było. Gdyby tylko dziś Łysy nie wschodził o północy, to jechałbym na 100% w plener, a tak trzeba czekać jeszcze co najmniej dwa tygodnie, o ile tylko aura okaże się łaskawa.
Niestety nie doczekalem juz wejscia samego ksiezyca na tarcze bo mnie temperatura pokonala 