Hej uśpieni obserwatorzy!
Aż tak białe te noce nie są, coś tam jednak widać.
Pozdrawiając wczoraj zlotowiczów wspomniałem, że zanikam do "swojego" lasu.
Spakowałem więc sprzęt i zapadłem w głuszę...bardzo blisko, w prostej linii 15,5km od domu.
Tym razem nie było uroczystej oprawy na moje przyjście - nie wykoszono polanki.
Trudno, brodząc w morzu mokrej trawy ulokowałem się na środku, przy okazji uruchamiając miliardy komarów.
Bestie nie odpuszczały do końca sesji...
Za to licznie zgromadzone dziki stanowiły przyjemne towarzystwo dla dwunożnego dziwoląga z astro-gratami.
Jeszcze kilka wizyt i staną się astro-dzikami, podchodzą coraz bliżej i tylko patrzeć jak zwędzą mi np. torbę z okularami

Instalowałem się jeszcze za jasności, ale Księżyc już był nisko i nie zdążyłem mu się przyjrzeć.
Warunki obserwacyjne bardzo dobre, aż chciało się korzystać z okazji.
Zajrzałem do hitów letniego nieba - fajne, chociaż brakuje tego co pokazują w warunkach górskich albo w Borach Tucholskich.
Saturn ładny, ISS, kilka samolotów, sporo meteorów i Droga Mleczna - widoczna nieźle mimo słabego położenia bo rozpoczyna wznoszenie ponad drzewa od strony bliskich Gliwic, Knurowa i reszty GOP-u.
Jednak przy braku zawiesin w atmosferze łuny nie są wysokie i nie dokuczają.
Miało być krótko bo rano do roboty, ale zasiedziałem się do 3:00...zaczynało świtać więc zebrałem się do domu, zapomniałem o komecie C/2012 F6 (Lemmon)
Przy okazji pstryknąłem kilka zdjęć Drogi Mlecznej, na jednym nawet jakiś bolid się załapał...
miniatury obrazów 6000x4000, pojedyncze klatki, t=13s f/4 ISO1600 AF NIKKOR 20mm f/2.8D
pozdrawiam,