Witam
Gdy pierwszy raz, po przyjeździe z Katowic rozłożyłem teleskop na balkonie, założyłem hyperiona i popatrzyłem na anteny telewizyjne dwa bloki dalej, ogarnęła mnie taka jakaś "nijakość", już ładniej sama tuba wyglądała. Ale paręnaście dni później zaczęło się, wyjazd feryjny do Szklarskiej Poręby. Szybko kupiłem aluminiowe walizki, gąbkę akustyczną do ich wyłożenia (bo mi pierwszy teleskop w byle czym nie będzie leżał !) i za dwa dni byliśmy na dworcu komunikacji przymusowej, czyli PKS. Jak zobaczyłem jak pan kierowca rzuca tymi torbami po bagażniku, to powiedziałem mu, żeby uważał, bo mam tam sprzęt optyczny za ładne kilka kawałków

. Jesteśmy w Szklarskiej, pogoda psia, chmury wszelkiej maści i rodzaju, jak tylko na moment wyjrzało słoneczko, ryknąłem do żony - pod wieczór idziemy ! I poszliśmy, na Wysoki Kamień na Grzbiecie Izerskim, a tam.... pod nogami chmury, nad nami niebo kryształ i minus 30 stopni (jak się później dowiedziałem, dwie noce wcześniej na Hali Izerskiej padł regionalny rekord -45 stopni

), kurcze, ręce do tuby mi przymarzały - istny Spitsbergen. Z wychłodzeniem teleskopu nie miałem problemu

i zdjęć też nie zrobiłem, bo po wyjęciu aparat na tym mrozie padł, a dokładnie jego bateria. Zdążyłem zrobić 3 fotki tylko sobie i żonie a potem klops. Jedno z nich, ze schroniskiem w tle prezentuję, teleskop później ustawiłem na tarasie widokowym schroniska. Nadeszła noc, skierowałem teleskop na księżyc i.... wystarczyło mi ! Jak najbardziej rozumiem pana Lev'yego, który pisał, że księżyc jest najbardziej niedocenianym z obiektów naszego nieba, niech się zachwycają DS-ami, ja wytrwałem, patrząc w okular 3 godziny, żona uciekła po godzinie, bo stwierdziła, że jej powieki do oczu przymarzają

Później, w ciepłym pokoju, kolejne 3 godziny "studiowałem" mój "Kleine Moondatlas" i wszystko już wyglądało zupełnie inaczej. Jestem laikiem przez duże "L", ale pozwolę sobie na stwierdzenie, że zbrodnią jest porównywanie astrofotografii (choćby tych genialnych - takich, jakie robi Pan Janusz Willand) do obserwacji wizualnych - to dwa RÓŻNE światy i nie należy gwałcić natury

Sam teleskop - no cóż....już w innym wątku pisałem, że obecnie to najlepszy sprzęt na świecie Najbardziej zaskoczył mnie komfort obserwacji w przypadku hyperiona, zawsze myślałem, że nic nie dorówna patrzeniu dwuocznemu przez lornetkę - myliłem się. Ponadto czasami noszę okulary i tutaj ten okular sprawdza się wyśmienicie. I jeszcze jedno - Wysoki Kamień to 1058 m. , przy tej wysokości raczej jeden budynek w pobliżu przed wiatrem nie osłoni, a AZ3 sprawdził się doskonale.
Pozdrawiam
