Wrześniowe obserwacje, tom II

Janusz Leks napisał(a):
Kolejne obserwacje koniecznie w terenie
W wersji obcojęzycznej wypad 20/21.09.2012 mógłbym streścić znanym tripletem V - "Veni, vidi, vici"
A po naszemu to jak zapowiedziałem tak zrobiłem.
Śledziłem sat24 i icm, z pewnym wahaniem nawet napisałem Wam zachętę na forum i w końcu ruszyłem w teren.
Pomny wielokrotnie sprawdzonego (rower,narty,astro) prawidła, że "jak odpuścisz to pożałujesz" postanowilem sprawdzić je kolejny raz.
Nieodległa miejscówka, leśna droga w młodym lesie (pożarzysko z 1992r.) w pobliżu Łączy,
dojazd z domu ok.25km, w linii prostej 17,5km.
Gdy rozkładałem sprzęt, pomarańczowy sierp Księżyca chował się już za drzewami.
W atmosferze cisza, brak chmur, brak wiatru, mgły brak lub tylko rzadka zawiesina, od początku bardzo zimno...później szron na gruncie.
Zieleń nie "dyszała" wilgocią jak w lecie. Na moje niewprawne oko warunki wyśmienite!
Oczywiście to nie góry, ale jak na małą odległość od aglomeracji niebo zupełnie przyzwoite.
Wypatrzone obiekty też nikogo na kolana nie rzucą, ale to jak z grzybami/rybami...jeśli są/biorą to jest frajda, gdy darzy się słabo to tylko frustracja.
Zatem do rzeczy:
Na start M101 - ogromna spirala, drobnych towarzyszek nie szukałem
M51+NGC5195 - nisko, świetna para, widać ramiona i nić łączącą obydwie
krótkim szkłem nie złowiłem 'z marszu' pobliskiej NGC5198, kiedyś "odkryłem" ją przypadkiem

W Małej Niedźwiedzicy sprawdzenie czy dojrzę galaktyki widziane ostatnio pod kaszubskim niebem.
Niby tylko miesiąc, a kąty niebieskie już inne i chwilę trwało nim się udało trafić.
A więc NGC6217 i niedaleka NGC6068 - znacznie mniej ewidentne niż poprzednio.
Inne klasyki:
świetne kółeczko M57 + pobliska gromada M56
M13 kapitalna! + pobliska galaktyka NGC6207, reszta Herkulesa pominięta
Veil - tradycyjnie śliczny kompleks, w krótkich szkłach widoczne drobne struktury,gorzej niż na Kaszubach
M33 - dość słabo,ale wschód zaświetlony i obiekt jeszcze nisko
M31+M32+M110 - oklepany widok,a tym razem robił spore wrażenie
NGC404 - żeby sprawdzić czy dalej tam jest

NGC7662 'Blue Snowball' - małe, bardzo ładne
M76 'Little Dumbbell' - spore, bardzo ładne
NGC884+NGC869 - 'hichoty' cieszą jak zwykle
IC289 - mała planetarka zamajaczyła w OIII po dłuższym błądzeniu koło podwójnej gromady Cr33+Cr34
Po tej zabawie wsiadłem na Pegaza:
NGC7217 - powtórka z balkonowych obserwacji
NGC7331 - jak powyżej
NGC7457 - wyraźne jajo, z balkonu nie trafiłem
NGC7814 - bardzo ładna galaktyka, ustawiona kantem
NGC7479 - bardzo ładna spirala
NGC7448 - dość mała, lekko podłużna
NGC7626+NGC7619 - ładna para galaktyk, widać dwie owalne 'chmurki'
NGC7332+NGC7339 - śliczna para galaktyk pod kątem ok.120 stopni względem siebie
korzystałem z PocketSkyAtlas więc spodziewałem się tylko 7332, a 'odkryłem' parkę,
bardzo odręczny szkic 'odkrycia' zgadza się z tym co widać na zdjęciach.
Kilka razy nachodziłem na pozycję NGC7741 lecz bez sukcesu, może z inną mapą się uda.
Pozostało jeszcze sporo słabszych obiektów w Pegazie, jest zajęcie na jesień.
Na finał przeniosłem obserwacje na opisywane niebo wschodnie, nad GOP:
Jowisz - wspaniały, ostry obraz ze szczegółami, chyba najlepszy jaki dotąd trafiłem,
planeta ustawiona w linii z księżycami...2 po lewej, 2 po prawej, odstępy mniej więcej równe
M1 - duży owal ubogi w szczegóły, obiekt widoczny bez problemu
M35 - klasyk Bliźniąt
M36,M37,M38 - klasyki Woźnicy
M45 - brylantowe Plejadki
Pas Oriona widoczny, ale miecz jeszcze dosłownie 'w lesie', przy pakowaniu auta tylko spojrzałem przez lornetkę.
Obserwacje prowadziłem przez ponad 6 mroźnych godzin, sprzęt poskładałem o 2:50.
Na sam koniec mgła nieco się wzmogła, a na niebie pojawiły się słabe smugi, nie przeszkadzało to w obserwacjach,
ale dość już było tego dobrego...
Wystarczyło ciepłe odzienie, ogrzewane okulary spisywały się znakomicie, lustra nie zaparowały,tuba lekko wilgotna.
Gdyby nie silne ochłodzenie być może nie byłoby dodatkowej ozdoby tej sesji obserwacyjnej.
Jak mawiają spece, gdy mróz ściśnie jeleniom co trzeba

rozpoczyna się rykowisko.
Tej nocy cały las żył, huczał, stąpał, trzaskał, fuczał i ryczał...uczta dla miłośnika przyrody.
Warto było!