A mnie po 2 dniach od zakupu SYNTY, udało się wczoraj pooglądać troszkę nieba. Wyłomy w chmurach były co prawda niewielkie, ale to co zobaczyłem, w takich złych warunkach, przeszło moje wyobrażenie.
22:00 wyszedłem na zewnątrz i zobaczyłem dość sporą dziurę na niebie, szybka reakcja i już oglądałem Saturna, był na tyle widoczny, że mogłem zobaczyć pierścień (kiepsko ustawiony, jak by żyletka przecinała Saturna), w towarzystwie Rhea i Tytana.
Następnie, na kilkadziesiąt sekund, pokazał się Mars. Ładna kulka w kolorze, ale bez szału - zanim zmieniłem okular, już go nie było i więcej się nie pokazał.
Potem nastąpiło długie czekanie na kolejną odsłonę Saturna (wpadł do mnie sąsiad i chciał porównać obraz z 10", a jego 130/900). Około 0:00 Pokazał się znowu na krótko i niebo się zamknęło na dobre.
W czasie oczekiwania na Saturna, popełniłem kilka przypadkowych miejsc, które były łaskawe wyłonić się, z za zasłonki:
Arcturus, z gwiazdozbioru Wolarza + okolice;
Vega, z gwiazdozbioru Lutni + Lyr 1 i 2 (szukałem K-Pax'a, ale nie było widać nigdzie Kevina Spacey'ego

)
Trafiły się też dwie piękne flary, ale to nie w teleskopie, tylko "na gołe oko".
Podsumowując, to co "widywałem" do tej pory na niebie, można by nazwać jednym słowem - ślepota. 10" teleskop, przywrócił mi wzrok, a nie wyobrażam sobie, co będzie pod ciemnym i czystym niebem i gdy się dorobię lepszych "szkiełek".
_________________
Konto unusięte przez administratora forum z powodu naruszeń
regulaminu