Adam Krawczyk napisał(a):
Aż szkoda było wracać do domu ale zimno i z minuty na minutę pogarszające się warunki wygoniły mnie wreszcie.
To jednak jeszcze nie koniec.
Wracając do domu zapaliłem światła, żeby móc sie spokojnie spakować. Włączyłem navi, a trwało to dobre kilka minut. Ruszam. Jadę powolutku, bo to polna, błotna droga, patrzę a w oddali facet z czerwoną latarka stoi już w polu przy vanie - cos jak mój - podjeżdżam bliżej, zwalniam, przypatruję się, otwieram nieśmiało okno i pytam - bo ciemno i nie widać - Amadeo????????????????????
- Noooooooooooo i w śmiech.
Staliśmy od siebie góra 200m, a nie wiedzieliśmy, że każdy z nas jest na obserwacjach.
Pogadaliśmy z 15 minut i ja pojechałem do domu.
Adameo czekał na Przemka i jak sie jego obserwacje potoczyły - nie wiem. Mam nadzieje, że coś skrobnie w wolnym czasie.
I tym oto sposobem pierwsze obserwacje w tym roku uznaje za udane. W miarę udane.
W moim przypadku wczorajsze obserwacje właściwie się nie odbyły

Po niespełna dwóch godzinach od wyjścia z domu byłem z powrotem.
Ok. 17:30 spotkałem się z Przemem przedstawiając mu moje plany obserwacji i fotografowania komety 154P/Brewington. Niebo było klarowne w Gliwicach i nic nie zapowiadało kłopotów - za wyjątkiem ostrzeżenia Tomka Suchodolskiego na forum. Artur przypominał o WCP i tranzycie Kallisto

W pośpiechu zabrałem z domu tylko sprzęt foto i platformę. W dniu 30 grudnia podczas pierwszych obserwacji na nowej miejscówce nie utrwaliłem komety ze statywu.
Miała wtedy 10,5 mag a na moich zdjęciach z czasami 20-30s i znośnym ISO widać było gwiazdy w Pegazie do 9,5mag. W miejscu komety był tylko szum.
W związku z powyższym zabrałem platformę aby wydłużyć czasy naświetlania a kolejnym etapem utrwalania komety miało być podpięcie lustrzanki do 14" na platformie, którego Przemo miał dowieźć przed 23:00. Planowaliśmy także obserwacje Jowisza.
Na miejscu byłem ok. 20:30. Już po wyjściu z samochodu okazało się, że cały Pegaz zachodzi chmurami od zachodu. Zrobiłem kilka fotek ale to nie miało sensu.
Przeniosłem się na Oriona bo tam jeszcze było czyste niebo. Chciałem naświetlić skarby Myśliwego w szerokim kadrze. Nagle w oddali ktoś zaczął świecić długimi
Myślałem, że ktoś wraca polną drogą ale kiedy światła pozostawały w miejscu pomyślałem, że to chyba rolnicy. Coś mi tylko nie pasowało aby w styczniu ktoś zabierał się za nocną orkę. W końcu pojazd zaczął zbliżać się na długich więc sygnalizowałem wystającego w ciemności WANa moją czerwoną latarką. Kiedy zatrzymał się ok. 100m przede mną pomyślałem, że to na pewno małolaty wracające z wycieczki w ustronne miejsce (...) i teraz się boją czerwonego światła hehehe W końcu samochód dojechał i usłyszałem Adama
Dalszą historię już znacie. Chmury zasnuły całe niebo, Adam pojechał a ja odczekałem chwilę i odwołałem Przema bo to nie miało sensu.
Fajnie było chwilę pogadać o nowych doświadczeniach obserwacyjnych Adama i moich planach.
Wspomnę jeszcze, że 30 grudnia warunki były tam bardzo dobre. Był to pierwszy test miejscówki. Namawiałem Adama telefonicznie gdyż lukał w tym czasie Jowisza przed domem a do Kamieńca było naprawdę blisko. Droga mleczna świeciła jak w Wiśniczach. Gromadki widziałem gołym okiem.
Adam, gliwicka łuna tam nie dociera

Od południa jest tylko niewielka poświata od niewielkiego Kamieńca w dole i wąski słup światła z zachodu od Pyskowic. Co ciekawe od strony GOP widać tylko latarnie przy A1. Tarnowskie Góry całkowicie odcięte pobliskim lasem na wzgórzu a od strony Księżego Lasu tak samo ciemność. Widoczność niezakłócona w każdą stronę. Horyzont wszędzie poniżej miejscówki za wyjątkiem lasu na wschodzie. Na mapach LP Księży Las był równie ciemny jak Wiśnicze ale z innych stron tej wioski są same niewygodne doliny i lasy. Wzgórze, które wzbudziło moje zainteresowanie jako pierwsze okazało się najlepsze!
Dodam jeszcze tylko, że nie mam zamiaru rezygnować z Wiśnicz. Tam jest klimat, Kapliczka, Dąbrówka, asfaltowa droga - dobra na wilgoć i większe zloty.
Szukałem na mapach LP nieodległego miejsca za miastem na szybkie wypady. Np. kiedy trzeba zdążyć "na kometę" na 20:00 albo 5:30 i z powrotem (w dzień roboczy).
Dobrze wypadły Boniowice jednak nie ma tam odskoczni od szosy, utwardzonej drogi bez intruzów. W Kamieńcu podobnie jak w Wiśniczach jest bardzo fajnie utwardzona polna droga.
Uważam, że miejsce jest super na takie błyskawiczne akcje: 13km od Zabrza, 16 od Gliwic, 17 od TG a na normalne obserwacje z potwierdzoną pogodą wyskoczymy do Dąbrówki i Wiśnicz.