Jak wiecie pozbyłem się Canona, aby kupić Nikona. I to nie dlatego, że coś jest lepsze od czegoś, tylko poznać coś nowego. Jednocześnie nie przypuszczałem, że dylemat typu "co kupić?" będzie dla mnie tak trudny do rozwiązania.
Wybór mam pomiędzy Nikonem D610 (FX, czyli pełna klatka), a Nikonem D7000 (DX, po naszemu APS-C czy nie pełna klatka). Różnica w cenie kolosalna, bo D610 - to jakieś 6,5, a D7000 to tylko 2,5.
Można powiedzieć, że wybór powinien być jeden D610 i jakiś jasny obiektyw na Islandię. No tak, ale jasne obiektyw Nikkora, kosztują tyle co body, a to w moim przypadku mała przesada, bowiem nigdy tego nie kupię za taką cenę. Zamiennik jest i to np. Tokina AT-X Pro FX SD 16-28 mm f/2,8 (IF) -
http://tnij.org/rjwfo90 za jakieś 2,5. Razem: 9 tysięcy za aparat z obiektywem zamiennikiem.
Co innego do FX'a?
Oryginały są po około 6,5 i mamy świetne Nikkory 14-24, 24-70 i 70-200 w stałym f/2,8.
Druga strona medalu to Nikon D7000, który jest dużo tańszy i ma świetny obiektyw, który nie jest jakąkolwiek alternatywą. Chodzi o Sigmę A 18-35 mm f/1,8 DC HSM. Dla FF to odpowiednik w Nikonie obiektywu 27-52 mm. Test tego obiektywu możecie znaleźć tutaj
http://tnij.org/o8y80grTo co mnie najbardziej poruszyło to tekst z optyczne.pl
Ostatnie premiery pokazują, że ratunkiem dla APS-C, które umiera co pół roku, skazywane na śmierć przez zwolenników pełnej klatki, mogą być naprawdę jasne obiektywy zmiennoogniskowe. Zaczęła Sigma z modelem 18-35 mm f/1,8. Imponujące i niezmiernie ciekawe! Przy takich obiektywach przewaga pełnej klatki robi się mocno dyskusyjna. Popatrzmy na fakty. Współczesne matryce pełnoklatkowe klasy 16-24 Mpix dają podobną rozdzielczość finalną, co współczesne detektory APS-C/DX o takiej samej liczbie pikseli. Przewaga FF leży w mniejszych o około 1 EV szumach i większym o podobną wartość zakresie tonalnym. Ale jeśli użytkownik APS-C dostaje obiektywy, które są o 1 EV albo nawet 1,3 EV jaśniejsze niż ich pełnoklatkowe odpowiedniki, to może stosować niższe ISO, a przez to straty w szumach i zakresie nadrobić z nawiązką i mieć przy tym podobną głębię ostrości. Przykład Sigmy 18–35 mm f/1,8 pokazuje, że taki obiektyw może jednocześnie lepiej korygować wiele wad optycznych, być mniejszy i tańszy od odpowiednich obiektywów pełnoklatkowych. Gdy więc używamy obiektywów zmiennoogniskowych, przewaga pełnej klatki znika zupełnie. Plotki mówią, że niebawem światło dzienne ujrzy jeszcze model 50–135 mm f/1,8–2,0.Cena obiektywu 3 klocki. Z D7000 jest to 5,5, a więc pozostaje 3,5 w oszczędności, więc można pokusić się o jeszcze jedno szkło lub poczekać na 50–135 mm f/1,8–2,0, albo od razu kupić z ultraszerokich Tokinę AF 11-16 AT-X 116 Pro DX II f/2,8 za niecałe 2 tysiące.
Miałbym 11-16 w f/2,8, 18-35 w f/1,8, a w przyszłości 50-135 mm w f/1,8-2,0
Co ciekawe nie muszę kupować tzw. "must have" 35 mm f/1.8 G AF-S DX, bo Sigma jest w tym zakresie i jasności.
Co więc wybrać?
Może jednak D610?
_________________
Pozdrawiam,
Marek SubstykPortal AstroCD,
http://www.astrocd.pl, Forum AstroCD,
http://www.forum.astrocd.plSklep Allegro AstroCD - literatura i pomoce naukowe dla miłośników astronomii –
facebook.com/Wydawnictwo.AstroCD Mój profil na Facebookutel. 880-184-000 (prywatny), e-mail:
astrocd@astrocd.pl (prywatne),
m.substyk@urania.edu.pl (Urania-PA),
marek.substyk@ptma.pl,
zarzad@ptma.pl (PTMA);
tel. 575-572-330 (praca), e-mail:
katowice@deltaoptical.pl------------------------------------------------------------
Wielkie Wyprawy Polskiego Towarzystwa Miłośników Astronomii. USA 2020/Islandia 2020