Marek Substyk napisał(a):
Spokojnie. Każda forma zapytania jest dopuszczalna i nikt nikogo tutaj nie poklepuje
1. Jest sens, bowiem nie każdemu chce się latać z laptopem lub netbookiem. Co do ceny. Za 10 zł, to nawet nie da się tak dużej mapy wyprodukowac i to przy sporym nakładzie. Poza tym to co było w planetarium czyli

to malutka tekturowa "imitacja" mapy ze słabo naniesionym niebem. Sama przeźroczysta folia ma zaledwie coś ok. 12 cm. Całośc mało precyzyjne i dokładne.
W takim razie z ewentualną krytyką wstrzymam się do momentu obejrzenia mapki

Marek Substyk napisał(a):
2. Po co drugie wydanie? Z prostego względu - Nakłda nie był duży, i pomalutku kończy się, a trudno powielać w kolejnym wydaniu nawet te drobne błędy z pierwszego. W rzeczywistości nie są one ani uciążliwe, ani nie rzucają się mocno w oczy. Poza tym nie myśle, że już zaraz a nawet kilka miesięcy pojawi się drugie wydanie. Mam na to dużo czasu i bieżące wydanie na pewno jest i będzie aktualne jeszcze przez wiele lat. Tak została książka zaprojektowana.
Nie znam jeszcze terminu kiedy ukaże się kolejne wydanie... wiem jednak że się ukaże na pewno.
Ryszardzie na pewno nie wprowadzę drugiego wydania przed sprzedażą pierwszego. Nie chodzi o kasę.... choć utrzymać np. wypasiony serwer astrocd.pl trzeba.
Rozumiem, że są wydatki, nie sądziłem, że nakład tak szybko się kończy. Książka naprawdę jest bardzo dobra, więc się nie dziwię.
Skoro już pisze, pozwolę sobie na pewne propozycje. Książka jest dobra, ale jak wszystko ma pewne drobne niedociągnięcia. IMHO nie wiem czy jest sens pisać o problemach, które przeżywają właśnie swój burzliwy rozwój, czyli np.: o kometach i w szczególności o Obłoku Oorta. Jeśli już chcesz o nich pisać, pogadaj z ludźmi, którzy się tym zajmują, a nie z osobami, których wiedza na ten temat jest zdecydowanie nieaktualna. Jest tyle jeszcze AKTYWNYCH zawodowo astronomów - emerytów, którzy do tej pory publikują z sukcesem w międzynarodowych periodykach. Pewnie będą zadowoleni, że mogą na coś się jeszcze przydać.
Drugi problem dotyczy porad odnośnie kupna teleskopu. Nowicjusz, który zajrzy do Twojej książki - albo na dowolne forum astronomiczne - dowie się, że w zasadzie potrzebuje 2 teleskopów, jeden do planet, drugi do DSów. Taki podział miał sens w XIX wieku i na początku XX, kiedy zrobienie w miarę dobrego sprzętu krótkoogniskowego było trudne i nieco bardziej kosztowne (no dobra, do końca lat 80-tych

). Dziś, hmmm ... Niemal dokładnie rok temu poszukiwałem sprzętu dla siebie, po 15-letniej przerwie obserwacyjnej. Po dłuuugich przekonywaniach (na innym forum głównie) kupiłem MAKa 150mm. Dziś mam także krótki refraktor SW 102/500. Przy obserwacjach Saturna nie tylko ja, ale także cała moja rodzina jednogłośnie stwierdziła, że planetę zdecydowanie lepiej widać przez teleskop, który teoretycznie się do tego nie nadaje, czyli krótki refraktor. Od razu może dodam, że MAK nie ma żadnej wady, obrazy są ostre w jednym i drugim telepie. Chodzi o plastykę obrazu, o to, że kiedy oglądasz planetę przez refraktor widzisz kulę o pięknym, intensywnym kolorze. Reflektor natomiast daje płaskie obrazy z bardzo kiepskim kolorem, tak jakbyś oglądał zwykłe 2-wymiarowe, niemal cz-b zdjęcie. Chromatyzm jest na Księżycu i kilku jasnych gwiazdach, ale nie przeszkadza.
IMHO początkujący potrzebuje teleskopu takiego którym łatwo będzie znaleźć ciało którego szuka (a więc krótka ogniskowa), którym obejrzy 3 planety (Jowisz, Saturn i Mars) i trochę DSów. Polecanie początkującym długoogniskowego sprzętu, czytaj takiego, którym generalnie trudniej znaleźć ciała na sferze poza wymienionymi 3 planetami, czy sugerowanie, że potrzebuje 2 teleskopów, budzi pewne wątpliwości i pytania odnośnie intencji.
Podobnie jest z okularami. Niby wszystko jest w porządku, bo oczywiście im krótsza ogniskowa tym lepsze okulary wypadałoby mieć, ale też bez przesady. Do dużych powiększeń w refraktorku mam Barlowa Vixena T2x i tani SW WA 6mm (vide stopka) i ... jestem zachwycony zarówno jakością jak i ostrością obrazu. Więc też się da nie idąc w koszty. Warto byłoby o tym wspomnieć w kolejnej edycji

Cały czas oczywiście mówimy o początkujących, a nie o zaawansowanych obserwatorach, którzy mają i przede wszystkim znają już swoje konkretne potrzeby.
Na koniec może nieco prywaty: chętnie się pozbędę MAKa

Sprzęt jest super, nie ma żadnych ukrytych ani widocznych wad. Po prostu nie chce mi się już biegać z domu do samochodu, z samochodu na miejsce obserwacyjne z dwudziestoma kilogramami na karku, nawet w częściach. Kontakt w stopce.